Chłodny, przejrzysty wieczór. Siedząc przy oknie mogłam dostrzec najmniejsze fragmenty tego pięknego miasta jakim jest New York .Wszystko zdaje się tak idealne, że nie mógłbyś pomyśleć , że to jest wszystko prawdziwe. Szkoda , że ja nigdy nie mogłam zasmakować tego czegoś zwanego ideałem.
Otrzepując stare wspomnienia jak to mój ojciec nazywa '' przeszłością '' do teraźniejszości wyrwał mnie dźwięk drzwi. A mianowicie skrzypot przekręcanego się zamka. Ktoś wchodzi do domu.
Jestem prawie pewna , że ojciec wrócił z warty nocnej. Od razu mój wzrok powędrował ku mocnym zielonym tęczówką , jego głowa przekręcała się o jakieś 80 stopni.
Przejechałam dłonią wzdłuż kręgosłupa Roblina. Pomimo jego starych lat jego sierść była nadal jak z najlepszego materiału , jego oczy nie traciły blasku , a jego charakter nadal jest silny.
Te stworzenie to jest jedyne co zostało mi po mojej matce. Roblin kiedyś należał do mojej matki a teraz należy do mnie. Z dnia na dzień co raz bardziej czuje tęsknotę ale tłumacze sobie , że widocznie tak być musiało .
Kolejny raz usłyszałam dźwięk otwierających się drzwi i dźwięk przekręcającej się klamki. Tym razem dochodziło to do mojego pokoju . Mój wzrok natychmiast powędrował na mojego ojca który stał w drzwiach i się uśmiechał. Tak, ten nie szczery uśmiech.
- Jak się czujesz? - niepewnie usiadł na moim łóżku zajmując miejsce tuż obok mnie . - Normalnie , tak jak co każde 3 tygodnie - mój głos przemówił z pogardą mogłam w nim także dostrzec nienawiść albo co innego przecież tak naprawdę kocham mojego ojca.
- Heley - położył swoją dłoń na moim kolanie po czym zaczął mówić dalej- rozmawialiśmy już na ten temat przecież taka jest moja praca, musimy za coś żyć - jego tłumaczenia nie mają najmniejszego znaczenia w tym momencie.
- a może ja nie chce żyć pomyślałeś?
- dziecko przestań mówić głupoty, żyj teraźniejszością a nie przeszłością jeszcze nie raz będziesz musiała zostawić to co kochasz - jak zwykle ta sama gadka niestety mam ja po dziurki w nosie a nawet głębiej .
- i najlepiej kładź się już spać bo jutro masz to przesłuchanie w ten nowej szkole - kolejny raz posłał mi jeden z tych swoich uśmiechów. Nie szczerych uśmiechów rzecz jasna .
- studiu , tato to się nazywa studio - poprawiłam go , potrafi zapamiętać żeby mnie wywieść a głupiej nazwy to już nie łaska zapamiętać? - to nie jest normalna szkoła - przewróciłam teatralnie oczami.
- dobrze , nazywaj to sobie jak zechcesz a teraz kładź się spać - tata podniósł się z miejsca po czym nacisnął guzik mojej nocnej lampki by z powrotem mogła zapanować w tym pomieszczeniu ciemność. Odwrócił się z powrotem i jedyne co się wydobyło z jego ust to ciche - dobranoc .
Głośno westchnęłam i zamknęłam oczy z zamiarem zaśnięcia. Niestety hałasy dochodzące z na zewnątrz uniemożliwiały mi mój wypoczynek . Wkurzona podniosłam się z łóżka i wsunęłam na nogi kapcie które stały idealnie obok mojego łóżka, po czym pokierowałam się w stronę okna . Powoli i umiejętnie próbowałam otworzyć je bez szelestnie by czasami nie zwrócić na siebie uwagi a tym bardziej by mój zatroskany ojciec niczego nie usłyszał , po czym wychyliłam głowę.Na dworze panowała całkowita ciemność i pustka .
Hałasy wciąż nie zaprzestawały swojemu powstawaniu. Moja osoba było co raz to bardziej ciekawa ich przyczyny dlatego też rozejrzałam się po raz dziesiąty przez okno i przełożyłam nogę po czym zrobiłam to samo z drugą nogą by swobodnie móc się przedostać na zewnątrz.
Moja ciekawość nie pozwalała mi odpuścić .Powoli i bezszelestnie pokierowałam się w stronę budynku który znajdował się tuż obok mojego domu, jestem prawie pewna , że to właśnie stamtąd wydobywają się te wścibskie i denerwujące odgłosy. Z oddali mogłam dostrzec trzy postury mężczyzn którzy zawzięcie rozmawiali na jakiś temat.Nie zauważalnie schowałam się za ścianą przylegając do niej plecami. Mój oddech był nie naturalnie szybki a serce waliło mi jak szalone w duszy modliłam się by żaden z nich mnie nie zauważył. Nie wyglądali wcale na wesołych nastolatków. Wręcz przeciwnie.
Nie mogę słowami opisać stanu w którym aktualnie się znajduje , właściwie dlaczego ja tu wyszłam?
przecież dla takich ciekawych ludzi jak ja nie ma tutaj miejsca albo w najgorszym przypadku mogą mnie zauważyć.
Ku mojej ciekawości wychyliłam głowę by móc dokładniej przyjrzeć się tym mężczyzną . Niestety mój wzrok nie mógł się przyzwyczaić do ciemności ponieważ nie zwlekałam i za bardzo byłam wpatrzona w grupkę chłopaków poczułam na sobie kilka par oczów, sama dokładnie nie byłam świadoma ilu ich tam było.Ale nie myśląc o nikim i niczym schowałam głowę i powróciłam do mojej poprzedniej pozycji . Tym razem sama nie nadążałam nad moim oddech i pulsem.Czując, kroki nie daleko siebie mało myśląc uciekłam z tego przerażającego miejsca, nie oglądałam się za siebie . Chciałam jak najszybciej znaleźć się w moim domu, w moim pokoju..
Biegłam tak szybko,że nogi same się pode mną uginały .W końcu miałam już swoje okno w zasięgu wzroku w głębi serca tańczyłam .
Przekraczając swój próg domu czułam się bezpieczna, chwila? czy jestem na tyle głupia by zostawić otwarte okno?
Naprawdę nie pomyślałam wyszłam nie zamykając za sobą właściwie okna .
Kiedy się odwróciłam czułam się bardziej sparaliżowana niż trzy minuty wcześniej , wystraszona wykonałam trzy kroki w tył..
Chłopak tylko przyłożył swój palec do ust dając mi sygnał żebym nie krzyczała.
I tak byłam zbyt przerażona by cokolwiek powiedzieć.Dlaczego to zdarza się zawsze mi?
a co jeśli to jakiś kryminalny przestępca,morderca, pochowa mnie żywcem,ale pierw zgwałci potem pokroi na kawałeczki o co tu właściwie chodzi!?
- nie żegnam się ponieważ jeszcze się spotkamy - Chłopak posłał mi ironiczny uśmieszek, był taki irytujący?
wyminął moją osobę bez najmniejszych przeszkód po czym przymknął za sobą okno.
Kim ten koleś jest? dlaczego on był w moim pokoju ?
Pierwszy dzień w tym mieście nie robi dla mnie najmniejszego wrażenia.
Minęła chwila za nim doszłam do siebie i dotarło do mnie co się przed chwilą stało w tym domu, w tym pokoju.
Przepełniona różnymi myślami pokierowałam się spać.
podszedł do mnie, pocałował w czoło i łapiąc za rękę powiedział: 'tym razem nam się uda, kocham Cię z całych sił i przepraszam, że potrzebowałem tak dużo czasu by to dostrzec, teraz będzie nam jak w bajce, przezwyciężymy wszystkie przeciwności.. i ruszyliśmy przed siebie , nie widząc po za sobą świata . Siedząc na łące i wpatrując się w swoje tęczówki.
Wszystko jest idealne od kat mam kogoś kto mnie pokochał, czuje że w końcu komuś na mnie zależy.
I znowu czarna rzeczywistość :
Zranił cię najbardziej na świecie nikt prócz niego cię tak nie zranił. A on pojawia się nagle w moich drzwiach
- Mam do Ciebie maleńką prośbę. Nie uśmiechaj się do mnie, nie patrz na mnie, nie zagaduj, nie pisz, nie zaczepiaj. Nawet nie chce żebyś mówił mi 'cześć'. Po prostu kurwa spierdalaj. - warknęłam bez chwili najprostszego namysłu. Chłopak się tylko złowieszczo uśmiechnął i za pleców wyjął broń, czarny pistolet przystawiając mi go do czoła.
~~~~~~~~
Przerażona otworzyłam oczy natychmiast podnosząc głowę z poduszki.
- na szczęście to był tylko zły sen - westchnęłam z ulgą, wycierając kropelkę potu z czoła.
Tylko jedno mnie zastanawia. Która właściwie jest godzina?
mam dzisiaj egzamin wstępny do studia i nie mogę się spóźnić ani o minute. Wyciągnęłam dłoń i delikatnie chwyciłam w nią mój telefon.Spokojnie mam godzinę na szczęście się wyrobie.Spokojnie podniosłam się z łóżka stając stopami na chłodne kafelki.
Włożyłam na nogi po raz kolejny kapcie i popędziłam w stronę łazienki .
Kiedy zrobiłam należności w łazience zbiegłam na dół gdzie nikogo nie zastałam prócz Roblina.
Kiedy patrze na niego przypomina mi się stare dzieciństwo ja,mama i Roblin. Te zwierze przywołuje wiele wspomnień , nie mówię że mi to przeszkadza wręcz przeciwnie .Uwielbiam wspominać mamę,tak bardzo mi jej brakuje.
Do głowy weszła mi wczorajsza sytuacja ja,te głosy, i ten straszny chłopak w moim pokoju i jego niewyraziste słowa:
'' jeszcze się spotkamy ''
Kim on właściwie jest?
tyle myśli w mojej głowie? jakiś morderca, psychopata . Nie mam pojęcia kim on jest.
Kiedy wróciłam z powrotem na ziemie zorientowałam się dopiero która nastala godzina na zegarze wyświetlił się nie wielki napis , a to oznacza że jest już 7;50
Sparaliżowana moim nie wyczuciem czasu włożyłam na stopy moje buty po czym włożyłam klucz do zamka by nikt nie wszedł tak jak wczoraj.
Przyznam ,że studio wcale nie znajdowało się minute od mojego domu. Był mały kawałek a nie chciałam się spóźnić wolałabym zrobić na sobie jak najlepsze wrażenie w ten pierwszy dzień.
Kiedy stanęłam w drzwiach od studia czułam, że oddycham tym samym powietrzem co ci wszyscy artyści . Moim marzeniem było śpiewać i wszystko inne związane z muzyką!
dzisiaj mam okazje je spełnić . Mama przed śmiercią e kiedy byłam jeszcze małą dziewczynką powiedziała mi tak
-W wielu momentach życia jedyne czego pragniemy to odpuścić i zrezygnować...A przecież sens tkwi w tym, by odszukać coś, co nie pozwoli nam się poddać. Musimy upaść, po to, żeby umieć się podnieść.Podnosimy się po to, by za jakiś czas upaść znowu. Głupie ? Nie, takie własnie jest życie.
Do tej pory pamiętam jej mądre słowa. I do tej pory staram się żyć jak najlepiej . Chciałabym by mogła być ze mnie dumna.Nie po to się urodziłam, by uciekać. Nie po to się urodziłam by być nieszczęśliwą, a nikt mi szczęścia na tacy nie przyniesie. trzeba sobie o nie zawalczyć. Walczyć i wygrać ja mam to w planach .
Dzisiaj jest walka o moje szczęście i moją przyszłość i nie pozwolę zaprzepaścić tej jedynej okazji.
Przekroczyłam próg studia, idąc korytarzem widziałam jak ludzie spoglądają na mnie.Przyznam,że jest to trochę dla mnie krępująca sytuacja .
Ale postanowiłam zignorować to za wszelką cenę i dojść do swojego jedynego celu.
Mój cel stoi przed moją twarzą drzwi z napisem :
'' przesłuchania ''
Zabrzmiało to troszeczkę strasznie . Jak na jakimś komisariacie policji.
Delikatnie chwyciłam za klamkę drzwi i po chwili je przechyliłam wychylając pierw głowę.
- Dzień dobry - uśmiechnięta stanęłam przed starszym mężczyzną a drugi średniego wieku.
Obydwoje zwrócili swój wzrok ku mnie i się przyjaźnie uśmiechnęli.
- Heley Sprouse tak? - niepewnie pokiwałam głową po czym mężczyzna zaczął mówić dalej - A więc zapraszam czekaliśmy na ciebie - posłał mi swój szczery uśmiech po raz kolejny dzisiaj.
Stałam nie pewnie nie wiedząc co tak naprawdę mam ze sobą zrobic . - Śmiało możesz zaczynac , podejdź do mikrofonu i zaprezentuj nam jedną ze swoich piosenek, nie denerwuj się- wskazał ręką na przedmiot który znajdował się nie daleko mnie , zwróciłam wzrok ku mikrofonu i do niego nie śmiało podeszłam.
Nauczyciel włożył moją płytę do urządzenia które miało je zaraz otworzyc .
Pokazał kciuk w górę co ewidentnie oznaczało, że mam zacząć.
Zmieszana chwyciłam mikrofon w dłonie a z moich ust wydobyły się pierwsze słowa piosenki :
Like This i Want ...
Pierwsze słowa były niepewne , z biegiem czasu zaczęłam śpiewać już pewna siebie, tak jakbym odkryła czego chce i kim jestem i po co tutaj przyszłam.
'' This is the part of me that you're never gonna ever take away from me, no
This is the part of me that you're never gonna ever take away from me, no
Throw your sticks and stones
Throw your bombs and your blows
But you're not gonna break my soul
This is the part of me that you're never gonna ever take away from me, no''
Gdy zakończyłam śpiewać momentalnie moje oczy zwróciły się w stronę nauczycieli. Ich miny nie okazywały żadnych emocji. To chyba źle?
Ich oczy były zwrócone ku ich zeszytą w których zapewne mieli podsumowanie mojego śpiewu.
Jeden drugiemu szeptał coś na ucho.Po chwili obydwoje z pozycji siedzącej stanęli .
Obydwoje nauczyciele przejeżdżali mnie zimnym spojrzeniem. W tej chwili ochotę miałam stąd uciec. Może ja zwyczajnie nie mam talentu? Nie pasuje tu?
Trzeba było mi iść do nadzwyczajnej żenującej szkoły.
- Heley wiesz gdzie są dzwi wyjściowe a także wejściowe? - jeden z nich stanął ze mną twarzą w twarz. Wiedziałam , że jestem beznadziejna . Moja mina w tej chwili zrzędła.
- tak - pokiwałam twierdząco głową wlepiając swój zawiedziony wzrok w ziemie.
- to bardzo dobrze widzimy się jutro na zajęciach - momentalnie na moje usta wdarł się uśmiech. Jestem najszczęśliwszą dziewczyną na ziemi!
- bardzo dziękuje , że mi daliście tą wielką szanse obiecuje , że jej nie zmarnuje
- To my dziękujemy , że przyszłaś do naszej szkoły , szukamy takich talentów. Do jutra. Widzimy się o 10 - tym razem odezwał się drugi nauczyciel . Ucieszona wybiegłam z sali gdzie przed chwilą miałam egzamin wstępny. I z dobrym humorem dotarłam do domu.
Kiedy złapałam za klamkę drzwi się otworzyły to oznacza , że ojciec jest w domu.
Wbiegłam do kuchni gdzie miałam zastać mojego tatę i szczęśliwa go przytuliłam .
- a co ty taka szczęśliwa? - mój ojciec był najwidoczniej rozbawiony zaistniałą sytuacją .
- od tej chwili jestem uczennicą szkoły tańca i śpiewu - powiedziałam szczęśliwa .
- Gratuluje Heley - uściskał mnie mocniej, brakowało mi tego , tej czułości . A w szczególności na prawdę brakowało mi bliskości kogoś . Nadal mi tego brakuje.
- tato możesz mnie już puścić - ledwo powiedziałam, na co on wzmocnił uścisk . - TATO - rzekłam trochę głośniej myśląc , ze być może za pierwszym razem mnie nie usłyszał .
Po chwili rozluźnił uścisk na co od niego odskoczyłam i posłałam my groźne spojrzenie .
- Kocham cię wiesz? - wyszczerzył się . - Tak wiem, ja ciebie też - posłałam mu uśmiech i pobiegłam po schodach do pokoju.
A pokoju zastałam całkowity bałagan . Mogłabym tu w końcu ogarnąć i rozpakować co niektóre pudła ale w prawdzie nie mam na to ochoty i czasu.
Złapałam gitarę w ręce i zaczęłam jeździć palcami po strunach . Zawsze komponuje muzykę kiedy jestem szczęśliwa a także kiedy jestem smutna .
Zaczęłam szarpać za struny . I wymyślać różne słowa do rytmu :
'' Gdy się rodzimy, jako małe dzieci pragniemy szczęścia i zabawy. Gdy dorastamy pragniemy życia jak z bajki. Lecz gdy już nie jesteśmy dziećmi chcemy w życiu być szczęśliwym i mieć te dziecinne marzenia wiedząc, że może kiedyś się spełnią.''
- to jest to - uśmiechnęłam się sama do siebie wiedząc , że właśnie tworzę kolejną nową piosenkę mego autorstwa .
Wzięłam mój notes i zaczęłam zapisywać to co mi pasowało .
Po czym w ciągu dalszych ułożyłam sobie wygodnie gitarę na kolanach .
- nie można zapomnieć tego co było. Nie możesz wymazać z pamięci tych wyjątkowych chwil spędzonych razem, ściskając się za ręce i uśmiechając do siebie. Nie da się ot tak żyć bez bolesnych wspomnień - mój śpiew przerwał dzwonek mojego telefonu.
Głośno westchnęłam i podeszłam do biurka gdzie leżała moja komórka . Nie znany ?
Po chwili namysłu zdecydowałam się jednak odebrać .
- Halo? - odezwałam się pierwsza , przez pierwsze sekundy odpowiadała mi cisza ale po chwili w słuchawce usłyszałam męski głos , tak jakbym już wcześniej go gdzieś słyszała .
- Cześć Słońce
- Przepraszam bardzo kim jesteś? - postanowiłam jednak spytać , no bo kto normalny będzie rozmawiał z nie wiadomo kim przez telefon? no już na pewno nie ja.
- Wczoraj nie byłaś taka rozgadana - momentalnie w gardle stanęła mi wielka gula , nie potrafiłam odezwać się ani słowem , zaniemówiłam .
- wczoraj pozwoliłem sobie spisać swój numer żebyśmy mogli częściej rozmawiać - dodał - i znowu to robisz , zaniemówiłaś - zaśmiał się wyrazistym głosem .
- człowieku kim ty jesteś i czego chcesz? nie znamy się więc nie mamy o czym rozmawiać w ogóle - rzekłam zdenerwowana .
- spokojnie słoneczko
- nie będę rozmawiała z anonimem , rozłączam się - na mojej twarzy pojawił się uśmiech , nie był on z czystej przyjemności, ale bardziej czułam się podirytowana tym jak ten chłopak mnie nazywał.
- O nie rozłączysz się - zaprzeczył .
- tak? a skąd jesteś taki tego pewny? - spytałam z rozbawieniem .
- no bo na pewno nie przerwiesz rozmowy no wiesz z twoim przyszłym chłopakiem księżniczko -jak słyszałam ten koleś się doskonale bawił . - Nie, nie będziemy rozmawiali żegnaj - ostatnie jego słowo jakie usłyszałam to było
- nie rozłączaj się Heley Sprouse - i cisza.
Skąd ten koleś tyle o mnie wie ?
Na prawdę mnie denerwuje , wscipski i arogancki . Kto to widział?
wszedł bezczelnie do mojego pokoju i wziął sobie mój numer telefonu!
Zero szacunku do siebie nie ma chyba . Jeszcze nigdy się nie spotkałam z takim niesamowitym kretynem .
Po raz kolejny siadłam na łóżku ustawiając sobie gitarę na kolanach by powrócić do ciągu dalszej mojej piosenki .
-Uwielbiam, kiedy mnie przytulasz, bo wiem, że w tym uścisku mogę czuć się bezpiecznie...- zanuciłam . Po raz kolejny dawkę muzyki przerwał mi mój telefon . Tym razem był to dźwięk esemesa .
Odłożyłam gitarę na łóżko i po raz kolejny sięgnęłam po telefon i przeczytałam wiadomość .
Wkurzona rzuciłam telefon na łóżko po czym sama wykonałam ze sobą tą czynność .
Hałasy wciąż nie zaprzestawały swojemu powstawaniu. Moja osoba było co raz to bardziej ciekawa ich przyczyny dlatego też rozejrzałam się po raz dziesiąty przez okno i przełożyłam nogę po czym zrobiłam to samo z drugą nogą by swobodnie móc się przedostać na zewnątrz.
Moja ciekawość nie pozwalała mi odpuścić .Powoli i bezszelestnie pokierowałam się w stronę budynku który znajdował się tuż obok mojego domu, jestem prawie pewna , że to właśnie stamtąd wydobywają się te wścibskie i denerwujące odgłosy. Z oddali mogłam dostrzec trzy postury mężczyzn którzy zawzięcie rozmawiali na jakiś temat.Nie zauważalnie schowałam się za ścianą przylegając do niej plecami. Mój oddech był nie naturalnie szybki a serce waliło mi jak szalone w duszy modliłam się by żaden z nich mnie nie zauważył. Nie wyglądali wcale na wesołych nastolatków. Wręcz przeciwnie.
Nie mogę słowami opisać stanu w którym aktualnie się znajduje , właściwie dlaczego ja tu wyszłam?
przecież dla takich ciekawych ludzi jak ja nie ma tutaj miejsca albo w najgorszym przypadku mogą mnie zauważyć.
Ku mojej ciekawości wychyliłam głowę by móc dokładniej przyjrzeć się tym mężczyzną . Niestety mój wzrok nie mógł się przyzwyczaić do ciemności ponieważ nie zwlekałam i za bardzo byłam wpatrzona w grupkę chłopaków poczułam na sobie kilka par oczów, sama dokładnie nie byłam świadoma ilu ich tam było.Ale nie myśląc o nikim i niczym schowałam głowę i powróciłam do mojej poprzedniej pozycji . Tym razem sama nie nadążałam nad moim oddech i pulsem.Czując, kroki nie daleko siebie mało myśląc uciekłam z tego przerażającego miejsca, nie oglądałam się za siebie . Chciałam jak najszybciej znaleźć się w moim domu, w moim pokoju..
Biegłam tak szybko,że nogi same się pode mną uginały .W końcu miałam już swoje okno w zasięgu wzroku w głębi serca tańczyłam .
Przekraczając swój próg domu czułam się bezpieczna, chwila? czy jestem na tyle głupia by zostawić otwarte okno?
Naprawdę nie pomyślałam wyszłam nie zamykając za sobą właściwie okna .
Kiedy się odwróciłam czułam się bardziej sparaliżowana niż trzy minuty wcześniej , wystraszona wykonałam trzy kroki w tył..
Chłopak tylko przyłożył swój palec do ust dając mi sygnał żebym nie krzyczała.
I tak byłam zbyt przerażona by cokolwiek powiedzieć.Dlaczego to zdarza się zawsze mi?
a co jeśli to jakiś kryminalny przestępca,morderca, pochowa mnie żywcem,ale pierw zgwałci potem pokroi na kawałeczki o co tu właściwie chodzi!?
- nie żegnam się ponieważ jeszcze się spotkamy - Chłopak posłał mi ironiczny uśmieszek, był taki irytujący?
wyminął moją osobę bez najmniejszych przeszkód po czym przymknął za sobą okno.
Kim ten koleś jest? dlaczego on był w moim pokoju ?
Pierwszy dzień w tym mieście nie robi dla mnie najmniejszego wrażenia.
Minęła chwila za nim doszłam do siebie i dotarło do mnie co się przed chwilą stało w tym domu, w tym pokoju.
Przepełniona różnymi myślami pokierowałam się spać.
podszedł do mnie, pocałował w czoło i łapiąc za rękę powiedział: 'tym razem nam się uda, kocham Cię z całych sił i przepraszam, że potrzebowałem tak dużo czasu by to dostrzec, teraz będzie nam jak w bajce, przezwyciężymy wszystkie przeciwności.. i ruszyliśmy przed siebie , nie widząc po za sobą świata . Siedząc na łące i wpatrując się w swoje tęczówki.
Wszystko jest idealne od kat mam kogoś kto mnie pokochał, czuje że w końcu komuś na mnie zależy.
I znowu czarna rzeczywistość :
Zranił cię najbardziej na świecie nikt prócz niego cię tak nie zranił. A on pojawia się nagle w moich drzwiach
- Mam do Ciebie maleńką prośbę. Nie uśmiechaj się do mnie, nie patrz na mnie, nie zagaduj, nie pisz, nie zaczepiaj. Nawet nie chce żebyś mówił mi 'cześć'. Po prostu kurwa spierdalaj. - warknęłam bez chwili najprostszego namysłu. Chłopak się tylko złowieszczo uśmiechnął i za pleców wyjął broń, czarny pistolet przystawiając mi go do czoła.
~~~~~~~~
Przerażona otworzyłam oczy natychmiast podnosząc głowę z poduszki.
- na szczęście to był tylko zły sen - westchnęłam z ulgą, wycierając kropelkę potu z czoła.
Tylko jedno mnie zastanawia. Która właściwie jest godzina?
mam dzisiaj egzamin wstępny do studia i nie mogę się spóźnić ani o minute. Wyciągnęłam dłoń i delikatnie chwyciłam w nią mój telefon.Spokojnie mam godzinę na szczęście się wyrobie.Spokojnie podniosłam się z łóżka stając stopami na chłodne kafelki.
Włożyłam na nogi po raz kolejny kapcie i popędziłam w stronę łazienki .
Kiedy zrobiłam należności w łazience zbiegłam na dół gdzie nikogo nie zastałam prócz Roblina.
Kiedy patrze na niego przypomina mi się stare dzieciństwo ja,mama i Roblin. Te zwierze przywołuje wiele wspomnień , nie mówię że mi to przeszkadza wręcz przeciwnie .Uwielbiam wspominać mamę,tak bardzo mi jej brakuje.
Do głowy weszła mi wczorajsza sytuacja ja,te głosy, i ten straszny chłopak w moim pokoju i jego niewyraziste słowa:
'' jeszcze się spotkamy ''
Kim on właściwie jest?
tyle myśli w mojej głowie? jakiś morderca, psychopata . Nie mam pojęcia kim on jest.
Kiedy wróciłam z powrotem na ziemie zorientowałam się dopiero która nastala godzina na zegarze wyświetlił się nie wielki napis , a to oznacza że jest już 7;50
Sparaliżowana moim nie wyczuciem czasu włożyłam na stopy moje buty po czym włożyłam klucz do zamka by nikt nie wszedł tak jak wczoraj.
Przyznam ,że studio wcale nie znajdowało się minute od mojego domu. Był mały kawałek a nie chciałam się spóźnić wolałabym zrobić na sobie jak najlepsze wrażenie w ten pierwszy dzień.
Kiedy stanęłam w drzwiach od studia czułam, że oddycham tym samym powietrzem co ci wszyscy artyści . Moim marzeniem było śpiewać i wszystko inne związane z muzyką!
dzisiaj mam okazje je spełnić . Mama przed śmiercią e kiedy byłam jeszcze małą dziewczynką powiedziała mi tak
-W wielu momentach życia jedyne czego pragniemy to odpuścić i zrezygnować...A przecież sens tkwi w tym, by odszukać coś, co nie pozwoli nam się poddać. Musimy upaść, po to, żeby umieć się podnieść.Podnosimy się po to, by za jakiś czas upaść znowu. Głupie ? Nie, takie własnie jest życie.
Do tej pory pamiętam jej mądre słowa. I do tej pory staram się żyć jak najlepiej . Chciałabym by mogła być ze mnie dumna.Nie po to się urodziłam, by uciekać. Nie po to się urodziłam by być nieszczęśliwą, a nikt mi szczęścia na tacy nie przyniesie. trzeba sobie o nie zawalczyć. Walczyć i wygrać ja mam to w planach .
Dzisiaj jest walka o moje szczęście i moją przyszłość i nie pozwolę zaprzepaścić tej jedynej okazji.
Przekroczyłam próg studia, idąc korytarzem widziałam jak ludzie spoglądają na mnie.Przyznam,że jest to trochę dla mnie krępująca sytuacja .
Ale postanowiłam zignorować to za wszelką cenę i dojść do swojego jedynego celu.
Mój cel stoi przed moją twarzą drzwi z napisem :
'' przesłuchania ''
Zabrzmiało to troszeczkę strasznie . Jak na jakimś komisariacie policji.
Delikatnie chwyciłam za klamkę drzwi i po chwili je przechyliłam wychylając pierw głowę.
- Dzień dobry - uśmiechnięta stanęłam przed starszym mężczyzną a drugi średniego wieku.
Obydwoje zwrócili swój wzrok ku mnie i się przyjaźnie uśmiechnęli.
- Heley Sprouse tak? - niepewnie pokiwałam głową po czym mężczyzna zaczął mówić dalej - A więc zapraszam czekaliśmy na ciebie - posłał mi swój szczery uśmiech po raz kolejny dzisiaj.
Stałam nie pewnie nie wiedząc co tak naprawdę mam ze sobą zrobic . - Śmiało możesz zaczynac , podejdź do mikrofonu i zaprezentuj nam jedną ze swoich piosenek, nie denerwuj się- wskazał ręką na przedmiot który znajdował się nie daleko mnie , zwróciłam wzrok ku mikrofonu i do niego nie śmiało podeszłam.
Nauczyciel włożył moją płytę do urządzenia które miało je zaraz otworzyc .
Pokazał kciuk w górę co ewidentnie oznaczało, że mam zacząć.
Zmieszana chwyciłam mikrofon w dłonie a z moich ust wydobyły się pierwsze słowa piosenki :
Like This i Want ...
Pierwsze słowa były niepewne , z biegiem czasu zaczęłam śpiewać już pewna siebie, tak jakbym odkryła czego chce i kim jestem i po co tutaj przyszłam.
'' This is the part of me that you're never gonna ever take away from me, no
This is the part of me that you're never gonna ever take away from me, no
Throw your sticks and stones
Throw your bombs and your blows
But you're not gonna break my soul
This is the part of me that you're never gonna ever take away from me, no''
Gdy zakończyłam śpiewać momentalnie moje oczy zwróciły się w stronę nauczycieli. Ich miny nie okazywały żadnych emocji. To chyba źle?
Ich oczy były zwrócone ku ich zeszytą w których zapewne mieli podsumowanie mojego śpiewu.
Jeden drugiemu szeptał coś na ucho.Po chwili obydwoje z pozycji siedzącej stanęli .
Obydwoje nauczyciele przejeżdżali mnie zimnym spojrzeniem. W tej chwili ochotę miałam stąd uciec. Może ja zwyczajnie nie mam talentu? Nie pasuje tu?
Trzeba było mi iść do nadzwyczajnej żenującej szkoły.
- Heley wiesz gdzie są dzwi wyjściowe a także wejściowe? - jeden z nich stanął ze mną twarzą w twarz. Wiedziałam , że jestem beznadziejna . Moja mina w tej chwili zrzędła.
- tak - pokiwałam twierdząco głową wlepiając swój zawiedziony wzrok w ziemie.
- to bardzo dobrze widzimy się jutro na zajęciach - momentalnie na moje usta wdarł się uśmiech. Jestem najszczęśliwszą dziewczyną na ziemi!
- bardzo dziękuje , że mi daliście tą wielką szanse obiecuje , że jej nie zmarnuje
- To my dziękujemy , że przyszłaś do naszej szkoły , szukamy takich talentów. Do jutra. Widzimy się o 10 - tym razem odezwał się drugi nauczyciel . Ucieszona wybiegłam z sali gdzie przed chwilą miałam egzamin wstępny. I z dobrym humorem dotarłam do domu.
Kiedy złapałam za klamkę drzwi się otworzyły to oznacza , że ojciec jest w domu.
Wbiegłam do kuchni gdzie miałam zastać mojego tatę i szczęśliwa go przytuliłam .
- a co ty taka szczęśliwa? - mój ojciec był najwidoczniej rozbawiony zaistniałą sytuacją .
- od tej chwili jestem uczennicą szkoły tańca i śpiewu - powiedziałam szczęśliwa .
- Gratuluje Heley - uściskał mnie mocniej, brakowało mi tego , tej czułości . A w szczególności na prawdę brakowało mi bliskości kogoś . Nadal mi tego brakuje.
- tato możesz mnie już puścić - ledwo powiedziałam, na co on wzmocnił uścisk . - TATO - rzekłam trochę głośniej myśląc , ze być może za pierwszym razem mnie nie usłyszał .
Po chwili rozluźnił uścisk na co od niego odskoczyłam i posłałam my groźne spojrzenie .
- Kocham cię wiesz? - wyszczerzył się . - Tak wiem, ja ciebie też - posłałam mu uśmiech i pobiegłam po schodach do pokoju.
A pokoju zastałam całkowity bałagan . Mogłabym tu w końcu ogarnąć i rozpakować co niektóre pudła ale w prawdzie nie mam na to ochoty i czasu.
Złapałam gitarę w ręce i zaczęłam jeździć palcami po strunach . Zawsze komponuje muzykę kiedy jestem szczęśliwa a także kiedy jestem smutna .
Zaczęłam szarpać za struny . I wymyślać różne słowa do rytmu :
'' Gdy się rodzimy, jako małe dzieci pragniemy szczęścia i zabawy. Gdy dorastamy pragniemy życia jak z bajki. Lecz gdy już nie jesteśmy dziećmi chcemy w życiu być szczęśliwym i mieć te dziecinne marzenia wiedząc, że może kiedyś się spełnią.''
- to jest to - uśmiechnęłam się sama do siebie wiedząc , że właśnie tworzę kolejną nową piosenkę mego autorstwa .
Wzięłam mój notes i zaczęłam zapisywać to co mi pasowało .
Po czym w ciągu dalszych ułożyłam sobie wygodnie gitarę na kolanach .
- nie można zapomnieć tego co było. Nie możesz wymazać z pamięci tych wyjątkowych chwil spędzonych razem, ściskając się za ręce i uśmiechając do siebie. Nie da się ot tak żyć bez bolesnych wspomnień - mój śpiew przerwał dzwonek mojego telefonu.
Głośno westchnęłam i podeszłam do biurka gdzie leżała moja komórka . Nie znany ?
Po chwili namysłu zdecydowałam się jednak odebrać .
- Halo? - odezwałam się pierwsza , przez pierwsze sekundy odpowiadała mi cisza ale po chwili w słuchawce usłyszałam męski głos , tak jakbym już wcześniej go gdzieś słyszała .
- Cześć Słońce
- Przepraszam bardzo kim jesteś? - postanowiłam jednak spytać , no bo kto normalny będzie rozmawiał z nie wiadomo kim przez telefon? no już na pewno nie ja.
- Wczoraj nie byłaś taka rozgadana - momentalnie w gardle stanęła mi wielka gula , nie potrafiłam odezwać się ani słowem , zaniemówiłam .
- wczoraj pozwoliłem sobie spisać swój numer żebyśmy mogli częściej rozmawiać - dodał - i znowu to robisz , zaniemówiłaś - zaśmiał się wyrazistym głosem .
- człowieku kim ty jesteś i czego chcesz? nie znamy się więc nie mamy o czym rozmawiać w ogóle - rzekłam zdenerwowana .
- spokojnie słoneczko
- nie będę rozmawiała z anonimem , rozłączam się - na mojej twarzy pojawił się uśmiech , nie był on z czystej przyjemności, ale bardziej czułam się podirytowana tym jak ten chłopak mnie nazywał.
- O nie rozłączysz się - zaprzeczył .
- tak? a skąd jesteś taki tego pewny? - spytałam z rozbawieniem .
- no bo na pewno nie przerwiesz rozmowy no wiesz z twoim przyszłym chłopakiem księżniczko -jak słyszałam ten koleś się doskonale bawił . - Nie, nie będziemy rozmawiali żegnaj - ostatnie jego słowo jakie usłyszałam to było
- nie rozłączaj się Heley Sprouse - i cisza.
Skąd ten koleś tyle o mnie wie ?
Na prawdę mnie denerwuje , wscipski i arogancki . Kto to widział?
wszedł bezczelnie do mojego pokoju i wziął sobie mój numer telefonu!
Zero szacunku do siebie nie ma chyba . Jeszcze nigdy się nie spotkałam z takim niesamowitym kretynem .
Po raz kolejny siadłam na łóżku ustawiając sobie gitarę na kolanach by powrócić do ciągu dalszej mojej piosenki .
-Uwielbiam, kiedy mnie przytulasz, bo wiem, że w tym uścisku mogę czuć się bezpiecznie...- zanuciłam . Po raz kolejny dawkę muzyki przerwał mi mój telefon . Tym razem był to dźwięk esemesa .
Odłożyłam gitarę na łóżko i po raz kolejny sięgnęłam po telefon i przeczytałam wiadomość .
Wkurzona rzuciłam telefon na łóżko po czym sama wykonałam ze sobą tą czynność .
- Czy on się ode mnie odczepi?!- powiedziałam nieco głośniej , dobra wręcz krzyknęłam .
- kto ma się od ciebie odczepić ? - Do pokoju wszedł mój tata , on to ma wyczucie czasu .- nie nikt , dobrze wiesz , że mówie różne głupoty które nie są prawdą przecież - zająkałam się , zawsze tak się działo kiedy byłam zmuszona skłamać . Nie chciałam mu nic mówić żeby się nie martwił .
- Tato chce isć , spać zmęczona jestem wyjdziesz? - postarałam się posłać mu najszczerszy i najpiękniejszy uśmiech jaki zdołałam z siebie wyciągnąć .
- Dobrze , dobranoc córciu - zgasił światło po czym zamknął za sobą drzwi . Rzuciłam się na łóżko i głośno westchnęłam .
Nie spodziewałam się , że w New York spotka mnie takie coś .
Gdyby mama żyła moje życie było by o sto razy lepsze.
Jedno mnie zastanawia? czego ten chłopak właściwie ode mnie chce . Pojawił się
w dziwnych okolicznościach znikł w jeszcze dziwniejszych. Po co mu mój numer telefonu?
i znowu wracają jego słowa.
'' jeszcze się spotkamy ''
Modle się byśmy jednak sie nie spotkali.
Z różnymi myślami odpłynęłam .
~~~~~~~~
Cześć , mam nadzieje że pierwszy rozdział was zaciekawił bo od drugiego się już zacznie powoli dziać na maksa.
Jak myślicie Niall namiesza w życiu Heley?
Zapraszam do komentowania :)
Jedno mnie zastanawia? czego ten chłopak właściwie ode mnie chce . Pojawił się
w dziwnych okolicznościach znikł w jeszcze dziwniejszych. Po co mu mój numer telefonu?
i znowu wracają jego słowa.
'' jeszcze się spotkamy ''
Modle się byśmy jednak sie nie spotkali.
Z różnymi myślami odpłynęłam .
~~~~~~~~
Cześć , mam nadzieje że pierwszy rozdział was zaciekawił bo od drugiego się już zacznie powoli dziać na maksa.
Jak myślicie Niall namiesza w życiu Heley?
Zapraszam do komentowania :)
Świetnyyy...!
OdpowiedzUsuńCzekam na drugi i mam nadzieję że następne nie będą krótsze od tego.Naprawdę super piszesz i cieszę się że to Niall :)
Super :) ja też nie mogę się doczekać już drugiego, Niall to mój ulubieniec więc trafiłaś w moje gusta :) ! suuuper
OdpowiedzUsuńGenialny .. ;)
OdpowiedzUsuńczekam na nastepny <3
Weny!!
Olaa xx
boooski :* <3
OdpowiedzUsuńno no no czekam na next :D
OdpowiedzUsuńczekam na next :D
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie http://ff-1d-opowiadanie.blogspot.com/ c:
Świeetny <3 ! Hmm...Bad Boy Niall wkroczył do akcji :D Czekam na next :))
OdpowiedzUsuń