piątek, 20 grudnia 2013

DRUGI



Wiedziałam , że czegoś zapomniałam!
Zdążyłam przewrócić całą szafę i zrobić w pokoju nie zły syf. Została mi tylko jedna drobnostka znaleźć moją teczkę. Jestem pewna , że ją położyłam na tym zagraconym biurku!
Wysunęłam szufladę z biurka i zaczęłam wysypywać jej zawartość na ziemie. Może w takim razie jest w kartonie?
Szybkim krokiem podeszłam do pudła po czym zaczęłam je opróżniać .
- jest - westchnęłam z ulgą.
Zbiegając ze schodów przejechałam po głowie Roblina po czym jak zwykle nikogo się nie spodziewałam w domu.
Udałam się za drzwi i po raz kolejny tak jak wczoraj zamknęłam drzwi na klucz.
Postanowiłam się wcale nie śpieszyć ponieważ miałam jeszcze czas .Idąc prostą ścieżką mogłam podziwiać New York. Naprawdę zawsze  chciałam  tutaj przyjechać ale nigdy nie sądziłam , że mogłabym tutaj zamieszkać . Najwidoczniej się bardzo pomyliłam.
Chciałabym jak najszybciej znaleźć się w jakimś ciepłym miejscu, na dworze naprawdę panował silny mróz . Biały puch objął chyba wszystkie tereny a kiedy wykonywałam kolejne kroki słychać było skrzypienie które powodowały moje buty .Drobne białe kształty spadały na większość części mego ciała.
Błądząc w obłokach nie zauważyłam nawet kiedy dotarłam na miejsce.
Po raz kolejny westchnęłam kiedy przekraczałam próg tego cudownego studia. W końcu spełnię swoje marzenia to jet ten czas.
Idąc prostym korytarzem szukałam pomieszczenia gdzie na drzwiach miała znajdować się cyfra 29 .
Postanowiłam skręcić ponieważ nie znalazłam tu odpowiedniej liczby.
- 21, 22 , 23 gdzie jest 29? - mówiłam sama do siebie .
- szukasz sali 29? - odwróciłam się do tyłu kiedy usłyszałam nie znajomy głos za sobą.  - tak, jestem nowa i to moje pierwsze zajęcia . Niestety się nie orientuje - przed moimi oczami stała dziewczyna, muszę przyznać , ze była naprawdę śliczna , takiej urody i figury to można tylko zazdrościć .
- chodź za mną zdaje mi się ,że jesteśmy w jednej grupie- wzruszyła ramionami z lekkim uśmieszkiem .
- dzięki ...
-  Olivia - zaśmiała się
- Olivio - odpowiedziałam lekko zmieszana po czym udałam się za brunetką do wyznaczonej sali. - to tutaj - odwróciła się w moją strone po czym po raz kolejny dzisiaj posłała mi gorący uśmiech.
Obydwie weszłyśmy do sali. Zastałyśmy tam nauczyciela i całą grupę . Ku mojemu zdziwieniu uczęszczali tutaj również chłopcy . Tego się serio nie spodziewałam.
- No teraz to jesteśmy wszyscy - powiedział nauczyciel nie spuszczając wzroku ze swojej listy i coś tam zakreślając .
- No to co zaczynamy !
Po różnych  rodzaju horeografiach padałam z nóg , z resztą nie tylko ja . Nauczyciel dał nam nie zły wycisk . Wszyscy ledwo oddychaliśmy .
- dobrze wam poszło do jutra - nauczyciel posłał nam uśmiech po czym pokierował się  w stronę drzwi. Kiedy opuścił pomieszczenie każdy zaczął ze sobą dyskutować na temat tych zajęć . Same negatywne rzeczy rzecz jasna .
Przeczesałam dłonią swoje włosy po czym wyszłam z pomieszczenia .
Na dworze zastałam większy mróz niż za nim pojawiłam się w Studio. Powolnym krokiem udałam się w stronę mojego domu niestety zatrzymało mnie wołanie mojego imienia .
- Heley - za plecami dostrzegłam zdyszaną Olivia która biegła w moją stronę, spojrzałam na nią pytającym wzrokiem by mogła mi udzielić odpowiedzi.
- pomyślałam , że mogłybyśmy się lepiej poznać - uniosłam brew ku górze nie wiedząc do czego zmierza , nie jestem osobą towarzyską , trudno mi zawierać nowe znajomosci . Nigdy nie wiem od czego zacząć .
- dlaczego ... - poczułam silny ból w głowie, i spotkanie z przyjacielem ziemią . Dostałam czymś w głowę .
Poczułam silne ręce które mnie podnoszą .
- Halo? słyszysz mnie? nic ci nie jest??- przed moimi oczami stanął chłopak, najwyraźniej to on czymś mnie uderzył w głowę .
- nie nic mi nie jest - złapałam się ręką za obolałe miejsce po czym zakręciło mi się w głowie i o  mało co znowu nie spotkałam się z ziemią ale chłopak szybko zareagował i mnie złapał w swoje silne ramiona.
- właśnie zauważyłem - zaśmiał się i postawił mnie delikatnie na ziemi .- jest okej - westchnęłam .
Olivi to tylko kupić popcorn bo patrzała się na naszą dwójkę jak na jakąś scenkę filmową .
- naprawdę przepraszam  nie chciałem cię uderzyć tą śnieżką - zaczął się ponownie tłumaczyć - nic nie szkodzi- po dłuższym przyglądaniu się chłopakowi zorientowałam się , że znajomą ma twarz .
- skądś się znamy? -dodałam niepewnie , drapiąc się w tył głowy. - bo tak mi się zdaje!-zmieszana szybko dodałam , ale ze mnie idiotka co ten chłopak sobie o mnie pomyśli!
- spokojnie- zaśmiał się - mamy razem zajęcia - wytłumaczył ciągle się uśmiechając , to wytłumacza tą znajomą twarz..
- faktycznie - przytaknęłam niby zaskoczona posyłając mu dawkę moich kolejnych sztucznym uśmiechów .
Jestem beznadziejna nie potrafię rozmawiać z chłopakami moze dlatego każdy unika mnie szerokim łukiem .
- przepraszam ale wydaje mi się, że musze już iść bo dostałam przed chwilą esemesa od ojca i wiesz- mówiłam lekko się jąkając i również idąc tyłem bym mogła utrzymać z chłopakiem jeszcze kontakt wzrokowy .
- do  zobaczenia - pomachał na  pożegnanie a ja zaczęłam przyśpieszać swoje ślimacze tempo .
po chwili dobiegła do mnie również nikt inny ja Olivia.
- czemu go spławiłaś chyba wpadłaś mu w oko? - na wypowiedziane słowa dziewczyny przewróciłam tylko oczami .
- oszalałaś , jestem beznadzieja . Po pierwsze nie potrafię rozmawiać z chłopakiem a po drugie komu by się niby podobała taka ofiara jak ja- odpowiedziałam bez wzruszenia, już przejechałam się milion razy na  podobnych sytuacjach a potem tylko okazało się , że chcą numer koleżanki nie chce po raz kolejny się zawieść  .
- dziewczyno ale ty masz niską samo ocenę - zdesperowana Olivia próbowała dostosować się do mojego tempa . Kiedy byłam poddenerwowana zawsze przyśpieszam swoje tempo, lib zaczynam szybciej rozmawiać w ten sposób nikt mnie nie potrafi zrozumieć a ja w ten o to sposób unikam głupich pytań.
- wybacz śpieszę się do domu- spojrzałam po raz ostatni na moją towarzyszkę i pognałam jak najszybciej przed siebie, nic mi się nie marzy bardziej jak znaleźć się w ciepłym domu, pod kołdrę obok pies a w ręku kubek z gorącą herbatą .
Przekraczając próg domu zorientowałam się, że ktoś jest w domu. Pewnie ojciec wrócił wcześniej z pracy .
Z prędkoscią światła obok mnie znalazł się Roblin witając mnie i machając na wszystkie strony swoim puchatym ogonem . Uwielbiałam kiedy wpatrywał się we mnie z tym błyskiem w oku.
Uwielbiam tego psa.
Idąc przedpokojem zauważyłam , ze są porozwalane pudła. Co to tata porządki robi? przecież dopiero co wywalaliśmy pudła i nie potrzebne rupiecie .
Zaciekawiona powędrowałam do kuchni gdzie miałam spotkać mojego ojca przy stole .
- tato co to za .... -w pewnym momencie mnie zatkało . Poczułam jakbym była sparaliżowana . Nie zastałam go samego w kuchni lecz obściskiwał się z cycatą blondyną . Cały świat przeciwko mnie!
- pudła - dokończyłam nieco ciszej, a buzia mi się nie zamykała .
- Heley poznaj Isabell , Isabell poznaj moją córke Heley wcześniej nie miałem okazji was sobie przedstawić - ruchem ręki kierował na nas obydwie, pożerałam tą babę wzrokiem , młoda, ładna, na pewno młodsza od ojca o jakieś 10 lat . Pewnie zdesperowana szuka sponsora a ojciec daje się złapać w jej pułapkę .
Wkurzona opuściłam kuchnie i wyszłam z domu głośno trzaskając drzwiami. Jego już do reszty chyba pogięło , teraz zachciało mu się bawić? nie mógł sobie znaleźć kogoś w swoim wieku . Na pierwszy rzut oka widać, że to jakaś kobieta lekkich obyczajów grzecznie formułując .

  *****
Stojąc na skraju wielkiej przepaści utknęłam pomiędzy '' chce '' a '' nie chce '' 
Moje włosy powiewały zgodnie z rymem wiatru, a oddech był naturalnie dostosowany . Chyba nie do końca do mnie dochodzi co aktualnie zaraz zrobię .
Czuje , ze nie ma miejsca dla mnie na tym świcie. W ten sposób będę mogła żyć ze swoją matką . 
Ojciec ma mnie kompletnie gdzieś , czuje ze jestem pozostawiona sama na siebie,jestem  ofiarą tego świata . Nie ma żadnej możliwości, by sprawdzić, która decyzja jest lepsza, bo nie istnieje możliwość porównania. Człowiek przeżywa wszystko po raz pierwszy i bez przygotowania. To tak, jakby aktor grał przedstawienie bez żadnej próby. Cóż może być warte życie jeśli pierwsza próba już jest życiem ostatecznym? Dlatego życie zawsze przypomina szkic. A nawet szkic nie jest właściwym określeniem, bo szkic jest zawsze zarysem czegoś, przygotowaniem do obrazu, gdy tymczasem szkic, jakim jest nasze życie, jest szkicem bez obrazu, szkicem do czegoś, czego nie będzie.
Jeden krok i koniec , po sprawię . Czuje , ze mam siłę by to zrobić. Jestem silna. No dawaj Heley ludzie z kosmosu skaczą a ty się boisz zrobić jednego kroku w przód ? to rozwiąże każdy mój kłopot .
- jesteś pewna, ze chcesz to zrobić?- za pleców wydobył się cichy głos, obojętny, zadziorny znałam go doskonale .Kiedy kątem oka spojrzałam w osobę która wytrąca mnie codziennie z równowagi nabierałam siły co raz bardziej .
- Matka dobrze mówiła by nie zostawiać kobiety na długo samej- chłopak obojętnie stał wpatrując się we mnie oparty o fragment ściany .Na jego wypowiedź tylko cicho prychnęłam .
- spójrz tam- dodał stanowczym lecz poważniejszym głosem wskazując palcem na pustą przestrzeń . Mój wzrok tam od razu się zatrzymał nie wiedząc o co dokładnie chodzi temu chłopakowi .
Ale po chwili poczułam mocny uścisk w nadgarstku , chłopak mnie przechwycił i ściągnął na ziemie . 
Już wiadomo było do czego zmierzał . Chciał odwrócić moją uwagę by móc swobodnie mnie stamtąd ściągnać. 
- po co to zrobiłeś!- warknęłam podirytowana przejeżdżając go wzrokiem od góry do dołu . Chłopak na to się tylko  bezczelnie zaśmiał . 
- dziewczyno więcej uśmiechu tego życzę ci an kolejny rok - Dodał. Wspominałam jak ten chłopak mi działa cholernie na nerwy? on to ma tupet !
- dowcipny - prychnęłam mu w twarz w ten sposób na twarzy znalazła się moja ślina na co od razu zaczęłam się w środku śmiać na zewnątrz tylko się uśmiechnęłam zadowolona . 
- zadziorna - odpowiedział wycierając twarz z mojej śliny. Może w końcu się dowiem kim jest chociaż jednak chyba nie chce wiedzieć .
- Czasem życie się sypie i nie możesz nic poradzić, a nie chciałem się mieć na sumieniu - wzruszył ramionami - jak na nonszalanckiego dupka i kryminalistę jednak masz sumienie - zareagowałam śmiechem . Aktualnie nie czułam do niego strachu . Obojętne mi było czy mnie zabije w te chwili .
- nie - spojrzał się lekko zdenerwowany i zacisnął zęby - przesadzaj - ścisnął moje nadgarstki z bardzo porywczą siłą, cicho syknęłam z bólu po czym się wyrwałam z jego uscisku .
- jesteś popaprany - warknęłam po czym odepchnęłam chłopaka od siebie na dłuższą odległość dając mu do zrozumienia by do mnie się nie zbliżał
- życie zawsze chciało więcej ode mnie niż ja od niego i to ono uczyniło mnie tym czym jestem . NIE JESTEM KRYMINALISTĄ - pokiwał znaczącą palcem dając mocny nacisk na ostatnie swoje słowa.
- jasne - przewróciłam oczami po czym wykonałam kolejne kroki by chłopak po wypowiedzeniu moich następnych słów nic mi nie zrobił .
- teraz zacznijmy to nazywać po prostu niegrzeczny i twórczy chłopak - zaśmiałam sie , zastanawiam się czy tylko mnie śmieszą moje kiepskie żarciki . Moim zdaniem są całkiem nie złe .
- jestem zaszczycony , że mogłem ci polepszyć humor - ukazał swoje zęby w szerokim uśmiechu, bardzo ładny ma uśmiech muszę przyznać a z aparatem na zębach mu do twarzy .Bez żadnych emocji przewróciłam oczami. Chciałam jak najszybciej odejść od blondyna ale czułam , ze nie właściwy ruch mógł się dla mnie źle skończyć .
- mogłabym już iść ? - pokierowałam swe podirytowane spojrzenie  chłopakowi który stał centralnie na przeciw mnie .
Chłopak na moje pytanie tylko uniósł lewą brew .
- ja ci zabraniam ?
Wkurzona westchnęłam i odwróciłam się na pięcie po czym zaczęłam kierować się w przeciwny kierunek chłopaka gdzie miałam dojsć do domu.
Wciąż nie znam jego imienia . Może to dobrze , może to lepiej. A może nie lepiej?
ale skąd on zna moje imie?
- Ej!- nagle stanęłam w miejscu i odwróciłam się do chłopaka który stał już dobry kawałek ode mnie .
Ale widziałam , że posłał mi zdezorientowane spojrzenie .
- Skąd znasz  moje imię?! - krzyknęłam ale tym razem , zrobiłam to nieco ciszej by całe miasto się nie zleciało i nie oglądało tej dziwnej scenki .

- nie istotne - uśmiechnął się tajemniczo po czym włożył kaptur na swoje  farbowane blond włosy następnie wsuwając dłonie do kieszeni odszedł przed siebie .
Zatracona w dziwnej sytuacji wróciłam do domu .
Leżąc na łóżku zastanawiam się nad tym wszystkim co się dzieje w New York , i w moim otoczeniu . Moje życie zmienia się w istny horror .
A ta dziewczyna ojca? przy nim zgrywa sztucznie miłą . Jest przesłodzona  i fałszywa .
Jestem pewna , że myśli tylko o pieniądzach których mamy pod dostatkiem . Nie narzekamy na brak pieniedzy , ojciec przez swoje zlecenia naprawdę sporo zarabia .
Zastanawiajac się nad dalszym ciągiem piosenki jak zwykle dzwonek telefonu musiał mi przeszkodzić . Z dnia na dzień mam kurewską ochotę rozwalić ten telefon o ścianę . Postanowiłam zignorować dzwonek mojej komórki dalej pisząc ciąg dalszy mojej piosenki w zeszycie . W ciągu dalszym natrętna osoba dzwoniła a telefon dzwonił dalej , być może mi się zdawało ale dzwonił co raz to głośniej !
Kątem oka spojrzałam na wibrującą komórkę na biurko i zacisnęłam ze złości zęby po czym chwyciłam za urządzenie . 
Znowu ten sam numer . Czy ten chłopak da mi spokój ?
- No ja nie mogę , czego chcesz?! - zezłoszczona nacisnęłam zieloną słuchawkę i zaczęłam krzyczeć do telefonu na wscipskiego chłopaka .
- Heley? tutaj tata - ops , wpadka , wpadka , wpadka. Jak to nie ma go w w domu ? nie wierzę , że bym nie zauważyła kiedy wyszedł!
- a  przepraszam , to było do Roblina bo głupek ciągle za mną chodzi, ze aż się wkurzyłam na niego - próbowałam wybrnąć z niezręcznej sytuacji lecz mogłam się spodziewać , że ojciec łatwo nmi tego nie odpuści ..
- no naprawdę nie jestem głupi taki jak pewnie uważasz  - jestem pewna , że w  tej chwili uśmiechnął się  zwycięsko po czym podniósł lewą brew do gory . 
- coś przerywa - odpowiedziałam po czym zaczęłam udawać głupkowate dzwięki któree sygnalizowały '' przerwanie'' naszej rozmowy po czym wcisnęłam czerwoną słuchawkę i rzuciłam się na łóżko .
- ugh - westchnęłam z ulgą .Dopiero teraz dotarło do mnie , ze jestem głodna . No co się dziwić należe do tego świata , jestem człowiekiem muszę coś jeść a nie jadłam nic przez cały dzień .
Wsunęłam na nogi kapcie  by nie musiec chodzić po zimnych kafelkach nie chciałabym zachorować .
Kiedy dotarłam do kuchni i otworzyłam drzwiczki do lodówki by móc swobodnie zajrzeć  co jest do jedzenia . 
Westchnęłam widząc tylko ser i jakąś szynke która nie wyglądała najlepiej ...
Kątem oka dostrzegłam cień , cień który wydobywał się z dworu , z okna w kuchni . Szybko wyjrzałam  przez szybę lecz tajemniczy cień znikł . Może mi się coś przewidziało? 
odwróciłam głowę w stronę lodówki by powrócić do dawnej czynności lecz tym razem usłyszałam nie pokojący hałas który również wydobywał się z naszego podwórka . 
Wystraszona wyjrzałam poraz kolejny za okno lecz mogłam się znowu zawieść . Już mam jakieś schizy ale na dwór wieczorem po ostatniej sytuacji nie mam najmniejszego zamiaru wyjść !
Z rozszerzonymi oczami oraz sparaliżowanymi nogami  próbowałam za wszelką cene zrobić jakiś ruch . No dalej Heley rusz sie ..
Odwróć się , uciekaj do pokoju . Nogi są mi całkowicie nie posłuszne .Cisza. Nic nie ma za oknem . Moje spięte mięśnie się po sekundzie rozluźniły a strach przeszedł . 
Poczułam w duszy ulgę , że nie muszę się już niczego bać . Kierując głowę w troone wyjścia w raz z ciałem uderzyłam w coś . Delikatnie chwytając się za głowe próbowałam dostrzec przedmiot mojego upadku . Nie przypominam sobie za wszelką cenę by w tym miejscu stała lampa , lodówka , szafa no cokolwiek ! nic pustka w głowię . 
Chwilowe zakręcenie w głowię utrudnia zobaczenie czegokolwiek ..
- kurwa- burknęłam , pierwszy od jakiś czas z moich ust wyszło przekleństwo ..  Może lepiej było mi faktycznie nie wiedzieć? nie nawidze siebie .
Chłopak  posłał mi jeden ze swoich wrednych lub jeden z serii '' jestem idiotą gratuluje wygrałaś '' uśmieszków po czym wyciągnął do mnie dłoń . W dłoni trzymał kopertę na której był napis wielkim drukiem :  '' CHRISTIAN SPROUSE '' 
Czego on właściwie chce od mojgo ojca? pierw ja teraz mój tato? jeszcze mu jest mało , ze niszczy mnie .
Uniosłam lewą brew ku górze, nie wiedząc dokładnie o co chodzi chłopakowi.
- przekaż tatusiowi powiedz , żeby nie zapomniał tego podać na komisariat - posłał mi uśmieszek . Czy on się nie bał, że mój ojciec wpadnie  z bronią jak huragan i go  zabije? szaleniec!
- nie sposób odróżnić szaleństwa od idioty ! - wyrwałam  blondynowi kopertę z ręki . Zdezorientowany chłopak posłał mi zbulwersowaną minę po czym podejrzliwie przymrużył oczy .
- myślałem , że juz mnie nie pamiętasz dlatego to ja podjąłem się ci dostarczyć tą kopertę - wzruszył ramionami w ogóle nie wzruszony tym co przed chwilą wydobyło się z moich ust . 
Otworzyłam usta z zamiarem wypowiedzenia czegoś naprawdę wulgarnego ale chłopak przyłożył swój palec do moich ust i dlatego wydobyło się z nich tylko ciche westchnięcie .
-Ludzie mają irytujący zwyczaj pamiętania rzeczy, których nie powinni.- przejechałam wzrokiem wzdłuż ciała chłopaka zatrzymując się  na jego oczach . Przysięgam , ze wcześniej nie zauważyłam że jego tęczówki są tak obłędnie piękne i błękitne . Można było w nich dostrzec tańczące iskry oraz się przejrzeć w nich .
- lecisz na moje oczy? - co za bezczelny typ . Co on czyta w myślach? super bohaterem to on chyba nie jest bo nie jest ani super no ani bohaterem . Chyba jest to logiczne prawda ? 
Nie wiedząc w ogóle co odpowiedzieć na dogryzający argument chłopaka odpowiedziałam mu moją fatalną '' tajną bronią '' używałam jej kiedy nie wiedziałam co odpowiedzieć .
- no chyba ty - odpowiedziałam zakłopotana drapiąc się w  tył głowy. - Oh żebyś wiedziała , że lecę na ciebie w szczególności - złapał mnie za dłonie . - W łóżku będziesz miała większa okazje zobaczyć moje oczy - puścił mi oczko po czym natychmiast od niego się odsunęłam .
- nie śpię z chłopakami nie wiedząc jak mają nawet na imię - posłałam mu zwycięski uśmiech . To był doskonały moment by wykorzystać ten argument na poznanie jego imienia . Skoro już ma prześladować mnie i moja rodzinę to chce wiedzieć jak ma na imię . 

Tajemniczy blondyn po wypowiedzeniu moich słów szeroko się uśmiechnął .
- jestem Niall , Niall Horan - rzekł . 
- ładnie jak na kryminalistę przystało - zatrzepotałam pare razy rzęsami by chłopak po wypowiedzeniu słowa '' kryminalista '' czasami  mnie nie zabił albo coś w tym stylu .
- słodko - westchnął . 
- Dobra Niall czy jak ci tam przejdźmy do rzeczy , co chcesz od mojego ojca? powiedz mi , że nic mu ni grozi ?! tylko on mi został !- tupnęłam nogą jak rozkapryszony bachor który nie dostał  głupiego cukierka . 
- być mooooże - przyciągnął przewracając oczami , w pewnym momencie zdaje mi się , że on jest kompletnie pozbawiony uczuć , bez duszy , bez serca, a jak ma już serce to ze stali .
Łzy które gdzieś już wcześniej bładziły w moich oczach dały po sobie znak . Zsunęłam się pod ścianę przyciągajac do siebie kolana i cicho łkając . Horan za to przyglądał się tej całej sytuacji .
- po prostu mu to przekaż - cicho westchnął po czym kierował się do wyjścia . - Niszczysz mnie - odezwałam się cicho - niszczysz mnie psychicznie Horan 

Chłopak po moich słowach doskonale je słysząc opuścił pomieszczenie zostawiając mnie samą z kopertą  dla mojego ojca . 
Co mój ojciec ma z tym wszystkim wspólnego! czy coś mu grozi? czy ja się  w końcu dowiem o co właściwie w tym wszystkim tu chodzi. Mam pełne prawo do tego .
Skoro ten rozkapryszony kryminalista wie i 1000 innych wiedzą ja też w takim razie chce wiedzieć . Zostałam sama w  4 ścianach z kopertą . 
 Nagle usłyszałam trzask . Doskonale znam ten głos , głos otwierających się drzwi .Czy Niall wrócił?
W duszy ucieszyłam się widząc go stojącego w progu kuchni . Już nie całkiem widząc go z  tym sępem .
- tato mam dla ciebie niespodziankę - podniosłam się z podłogi próbując się jakoś ogarnąć po 5 minutowej sytuacji .
Wyciągnęłam list z koperty po czym jak na złość zaczęłam go czytać : 

                       '' Hej Chris, nie chcąc się narzucać podesłałem mojego chłopaczka kiedy twoja córka była sama w domu by mógł ci przekazać ten list . Uwierz , że my lubimy się tak bawic w chowanego  a wam zajmuje to strasznie dużo czasu . Z przykrościa stwierdzam , ze nie jesteś aż tak przebiegły jak inni mówią . Pamiętaj , że czekam zniecierpliwiony a pionki mi się nie kończą ps : masz bardzo śliczną i urzekajacą córeczkę chłopakom się bardzo spodobała pilnujcie się tam podpisano GREG '' 
- wyjaśnisz mi o co tu chodzi!? - krzyknęłam rzucając kopertą po czym listem o podłogę czekając na dalsze wyjaśnienia .

~~~~~~~~
Hej ! przepraszam , że długo nie dodawałam ale teraz jest przerwa i będzie więcej czasu . Mam nadzieje , ze uda mi się częsciej dodawać ale za tydzien przeprowadzam się do Irlandi więc rozdział może być opóźniony ale postaram sie go dodać jak najszybciej .
Zapraszam d komentowania !
CZYTASZ= KOMENTARZ .
Następny kiedy będzie 10 komentarzy pod rozdziałem szantażyk :D   



12 komentarzy:

  1. super kiedy cdn?

    OdpowiedzUsuń
  2. o jaaa genialnie ciekawe w co zaplątał się jej ojciec???
    btw. kiedy kolejny rozdział na twoim drugim blogu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciągle go pisze i pisze a mi nie wychodzi :x
      Mam nadzieje , ze uda mi się przed świętami .

      Usuń
  3. Po prostu cudo !!
    Olaa xx

    OdpowiedzUsuń
  4. PER-FECT <3
    Cudowne kochanie :D
    Czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy kolejny na Twoim drugim blogu ? :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz fajnego bloga. Dodałam go do ulubionych. U mnie już 29 rozdziałów. Zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam nadzieje że zmieszcze się w jakiejś walizce,ciooo?No a teraz przejdźmy do rozdziału...świetny,cudowny itp.itd, ogólnie taki tajemniczy...też jestem ciekawa o co chodzi z tym listem i do tego Greg??Hah,niezły bohater się szykuje xD ten drugi gif z Horankiem po prostu cudo ^-^ wcześniej nie natknęłam się na ten gif xD Także ten...pakuje się w walizke i jade z tb do Irlandii.Czekam też na nexta <33 :))

    OdpowiedzUsuń