poniedziałek, 30 grudnia 2013

TRZECI

- Czekam na wyjaśnienia - zniecierpliwiona wpatrywałam się w ojca po czym przerzuciłam wzrok na tego sępa .
Niestety ojciec stał w ciągu dalszym w tej samej pozycji w swój wzrok wlepiał w podłogę , natomiast jego '' dziewczyna '' wpatrywała się we mnie jak w obrazek przysięgam , że zaraz jej krzywdę zrobię .
- Tato? halo!? mówie do ciebie odezwij się - zniecierpliwiona wymachiwałam dłońmi na każdą stronę próbując obudzić tatę z transu zwanego tak jakby '' SZOKIEM ''.
- Heley idź do pokoju , zapomnij o tym .. - ojciec  położył mi swoją dłoń na karku po czym głośno westchnął , schylił się po czym lewą dłonią sięgnął po kopertę i leżący obok niego kawałek papieru .
- nie ...
- Powiedziałem do pokoju nie twoja sprawa ! - ojciec natychmiast mi przerwał , on jest okropny!
i do  tego strasznie nie sprawiedliwy ! jak mnie zabiją to też będę miała isć do pokoju?
wszyscy przede mną coś ukrywają a ja mam tego dosyć ..
- nienawidzę cię - wysyczałam przez zaciśnięte zęby po czym wyszłam z ciasnego pomieszczenia i powędrowałam do pokoju .
Powoli i delikatnie usiadłam na materacu który pod moim ciężarem lekko zaskrzypiał .Przysięgam , ze jest to mój drugi najgorszy dzień w życiu .
Kolejny raz dzisiaj spojrzałam na mój telefon który ekran był całkowicie rozjaśniony , to oznaczało w tym przypadku jedno dostałam kolejnego '' sms ''
Nacisnęłam guzik potwierdzający by na ekranie zaraz wyświetliła się wiadomość .
Momentalnie ciśnienie mi podskoczyło widząc sms , a z jednej strony cieszyłam się że chociaż napisał te ironiczne '' wybacz ''
natychmiast postanowiłam odpisać :
              


Po czym odłożyłam telefon pod poduszkę i opadłam zmęczona na łóżko . Owszem to był pokręcony i męczący dzień . Oby było takich mało . 
Już o niczym nie pamiętając przeniosłam się do lepszej krainy , tam gdzie wszystko i wszyscy są idealni i można wszystko zwaną krainą '' snów '' .

*******
Nie sądziłam , że w studio może być aż tak trudno . Lekcje śpiewu są naprawdę przyjemne ale już jak są próby i te całe horeografię to dosłownie padam . 
Elena nasza nauczycielka , jest naprawdę niesamowitą osobą ale daje nam niezły wycisk . Aż pot z krwią się leje .Natomiast Simon  nasz nauczyciel śpiewu  jest mniej wymagający ale nauczyciele są lubieni przez uczniów . Moja klasa , grupa nie wiem jak to tutaj nazywają jest również bardzo sympatyczna z wyjątkiem jednej , już z natury ma wredny wyraz twarzy . Wygląda naprawdę na wscipską i również się tak zachowuje , wywyższa się ale Olivia wspominała , ze każdy z nią tutaj przechodzi trudny okres . 
Kiedy próbowałam wykonywać ruchy i tańczyć ta wredna małpa oczywiście '' całkiem  przypadkiem '' we mnie wlatywała po czym mówiła te swoje sarkastyczne '' oh przepraszam nie chciałam '' 
Ta dziewczyna przyszła na próbę a nie do swojej pracy ( czytaj burdel )
- świetnie wam dzisiaj poszło , na dzisiaj koniec widzimy się jutro - Helena posłała każdemu z uczniów przyjacielski uśmiech po czym pokierowała się do wyjścia . 
Ostatnia lekcja '' śpiew ''
Wczorajsza lekcja była organizacyjna natomiast dzisiejsza pewnie będzie już bardziej składała się z potu i krwi . 
Kiedy byłam gotowa już wychodzić poczułam w lewym ramieniu uścisk a potem zostałam obrócona w czyjąś stronę . 
- Jeszcze raz będziesz mi przeszkadzała w tańczeniu to pożałujesz - warknęła przez zaciśnięte zęby na co ja tylko podirytowana przewróciłam oczami . 
- przecież to ty ciągle we mnie wlatywałaś .. - odpowiedziałam bez najmniejszego entuzjazmu  na co dziewczyna troszeczkę się chyba wkurzyła bo mogłam w jej oczach dostrzec płomienie a z nosa normalne dym leciał . Chyba się jej mózg przegrzał . 
- Lottie mogłabyś sobie odpuścić , chyba Tony cię wołał , ma do ciebie jakąś sprawę -  nagle koło nas pojawił się chłopak który wczoraj uderzył mnie śnieżką w głowę . Stanął w mojej obronie . Natychmiast posłałam dziewczynie drwiący uśmiech po czym ona odeszła  mówiąc coś pod nosem w stylu :
- owinęła sobie Codiego w okół palca - na co cicho się zaśmiałam . Kątem oka zerknęłam na chłopaka o imieniu Cody . Kurde w jaki sposób się do niego odezwać ,jak już wspominałam nie jestem za dobra w rozmowach jeśli chodzi o chłopakach . 
-  no to ten .. ee - podrapałam się w tył głowy nie mogąc znaleźć w głowie odpowiednich słow .  - dziękuje i dzięki , że zareagowałeś - dodałam nieco ciszej . 
- naprawdę nie musisz dziękować - posłał w moją stronę nieśmiały uśmiech , słodkie jest u chłopaków kiedy są nieśmiali ale sama nie wiem czy wole buntowników ..
- daremna była ta rozmowa - wykonałam pierwsze kroki przypominając sobie , ze śpieszę się na lekcje . - następnym razem będzie lepiej !- uniosłam dwa kciuki w górę kolejnie uśmiechnęłam się śmiało do Codiego.

                              ************************
                               Niall

Obserwowałem zapatrzoną dziewczynę która co sekundę wyrywała kartki z zeszytu , podejrzewam że coś jej ciągle nie wychodziło . Ciesze się , że mogę wiedzieć gdzie się uczy .. w ten sposób mogę dłużej na nią popatrzeć .
Wiem , że nie powinienem ale ona jest naprawdę urocza a tym bardziej bardzo lubię dziewczyny '' nie dostępne '' 
Dobrze , że ja dostałem polecenie obserwować ją a nie Harry , babiarz by od razu się do niej przyczepił i zgwałcił . A misja nie a tym polega by ją przelecieć . 
Dziewczyna zamyślona co chwile pisała coś w swoim notesie , bardzo dziwne bo lekcje się skończyły co najmniej godzinę temu a ona tam w ciąż siedzi .
Wpatrywałem się w nią nie spuszczając z niej ani na sekundę wzroku. Szkoda , ze jest córką policjanta a co najważniejsze jest nam potrzebna do schwytania jej ojca .A potem oczywiście zabicia go . Greg mógłby zrobić to od razu ale on woli sie pobawić z ofiarą .
Nagle dziewczyna zerwała się z siedzenia kierując się w stronę wyjścia , to był idealny moment był mógł  z nią porozmawiać . 
Nie zauważony wkradłem się do budynku po czym stanąłem za ścianom za którą  podsłuchałem rozmowe Heley i jednego z nauczycieli . 
- Mam nadzieje , że wpadniesz wieczorem na Bal maskowy uwierz , że nie pożałujesz - nauczyciel zachęcał ją bardzo kusząco , że aż sam miałem ochotę wpaść na ten Bal . Maska , impreza czemu nie? jeszcze tylko czekać na potwierdzenie dziewczyny a wtedy stwierdzę , że jest idealnie . 
- wie Pan , chyba ojciec mi nie pozwoli - Ah no tak , ten nad opiekuńczy '' OJCIEC '' .
Chris , Chris , Chris sam niszczysz swoją córkę a ona narzeka na mnie . 
- ale przemyśle tą decyzje - Bruneta posłała swojemu nauczycielowi  jeden ze swoich sztucznych uśmiechów . Skąd wiem , ze są sztuczne? ponieważ mnie też nimi nie raz obdarowywała .
Postanowiłem zwijać się stąd jak najszybciej  by uniknąć konfliktu z Heley  pewnie nie spodobało by się jej  że ją śledzę   .
Niestety na moje nie szczescie dziewczyna wyszla na prost mnie posylajac mi jeden ze swoich zdezorientowanych spojrzen .
Niepwnie przekrecilem glowe w inna strone by czasami nie pomyslala,ze ja widze .
Kiedy dziewczyna mnie wymijala uslyszalem tylko ciche '' idiota'' ktore wydobywa sie z jej ust .
Szkoda , ze jest corka policjanta , lubie takie dziwczyny jak one . Buntowniczki , nie wiedza czego chca I sa trudne do zdobycia . To najbardziej lubie .
 
 
                                                      ****** HELEY ****
 
idiota.
Czy on serio nie   pomyslal ,ze go zauwaze?
Jak na jego  prymitywne ja , powinnien to wiedziec .Z reszta po co on za mna chodzi?
juz bardzo wiele namieszal w moim zyciu ,Co za czlowiek !
Aczkolwiek przejdzmy do terazniejszosci . Tak starsznie chce isc na ten ball ,ale to juz jest normalne I wiadome , ze ojciec zrobi wszystko bym na  niego nie poszla. Tym razem zrobimy tak jak ja bede chciala. I pojde chodzmy nic na ten glupi ball!
Kiedy przekroczylam prog domu ojciec siedzial z ta swoje '' dziewczyna ''przy stole I zawziecie rozmawiali na ten temat . Postanowilam udac sie do pokoju poniewaz nie obchodza mnie ich dyskusje .
- Heleeeey - stanelam w miejscu slyszac wymijajacy glos ojca , zmrurzylam oczy ze zlosci po czym odwrocilam sie w ich strone .
- nawet sie nie przywitasz,nie powiesz co tam w szkole?-ojciec spiorunowal mnie wzrokiem, co on chce? zaimponowac jej jak mnie wychowal... - a co mam mowic , ze dzisiaj jest ball na ktory pewnie nie pozwolisz mi isc? - powiedzialam z ironia po czym przewrocilam oczami .
- Heley co ty gadasz pozwoilbym ci - zaczal wymachiwac rekami na rozne strony po czym pokierowal ku mnie zaklopotane spojrzenie .
- tak no pewnie I co jeszcze kierowca autobusu wstal I zaczal klaskac?
- nie przginaj - rzekl przez zacisniete zeby . - a moge?- Ojciec przez chwile zwlekalpo czym odpowiedzial od niechcenia - mozesz
Az nie potarfilam w to uwierzyc?zgodzil sie?on naprawde sie zgodzil ?
- dziekuje ,naparwde dziekuje - przytulilam go po czym pokierowalam sie w strone wyjscia na zakonczenie uslyszalam tylko :
- wroc przed polnoca - z glupia mina odwrocilam sie w strone pary , nastepnie otworzylam ze zdziwienia buzie .
- nie ma ale , masz byc przed polnoca w domu Heley - wyprzedzil mnie ,The Fuck?
- tato,no ..- po raz kolejny zdarzyl mi przerwaz ,super ,normalnie zarabiscie .- Nie zmienia zdania , my wychodzimy I kiedy wrocimy o 24 masz byc w domu bo inaczej szlaban na wieki . - zdenerowwana opuscilam kuchnie I udalam sie do mojego pokoju .
Jakim codem ja mam sie bawic? zabawa sie zaczyna  o 19 a ja mam byc o 24 , wysmienicie .Z reszta znajac moje wyczucie czasu sie spoznie o dobre 2 godziny .Najlepszym wyjsciem bylo by sie zaczac przygotowywac od zaraz .
 Dziwne uczucie otworzyc szafe I nie ma nikogo kto doradzi co ubrac .Po raz kolejny sama.Czuje sie nieco samotnie , ale czy kogos to obchodzi nie za bardzo?
Przebieralam wszystko po kolei w szafie , po raz kolejny  raz  zapanowal tutaj istny haos .Z dna kartonu za moja reka pociagnal sie kawalek filotetowego materialu co potem okazalo sie sukienka , byla przepiekna .Ale skad ona sie tutaj wziela?
W mojej glowie dotarl obraz mojej mamy ,naszego rodzinnego zdjecia .Wiedzialam , ze skads kojarze ta sukienke .
Od razu wzielam sukienke do rak po czym ja na siebie wlozylam.Przegladajac sie w lustrze zdawalo mi sie , ze jest nawet okej .
Sukienka mojej mamy byla dla mnie waznym wspomnieniem po niej , nawet zdjec mam nie wiele poniewaz mam tylko jedno.
Dobra koniec rozzalania sie nad soba , czas wziasc sie w garsc .
Na koniec wykonalam delikatny makijarz . Usmiechnelam sie sama do siebie .Pierwszy raz w zyciu sie sobie podobalam.
Zaraz ,zaraz ktora godzina...20 ?!
- o kurcze - dlaczego ten czas tak szybko mija,kiedy ja przegapilam caly dzien ..
W pospiechu wybieglam  z pokoju narzucajac na siebie w miedzy czasie plaszcz . Przy drzwiach wyjsciowych zdazyl zatrzymac mnie ojeciec .
- Makijarz ? sukienka? chyba ci odbilo ze ci tak pozwole wyjsc-przelecial mnie wzrokiem od gory do dolu na co delikatnie sie przzepchnelam przez niego .
-Tato chcesz czy nie chcesz ja wychodze ,to jedyny dzien w roku kiedy moge dobrze wygladac .Do zobaczenia o polnocy - ostatnie slowo powiedzialam z  nie zlym trudem.Szkoda ,ze nie  moge byc jak kazda inna dziewczyna w moim wieku. Zawsze musze sie czyms roznic nalezec do ''tych gorszych '' nie szkodzi przyzwyczailam sie .
Po moim zdziwieniu po otworzeniu drzwi zastalam glosna muzyke I bardzo duzo ludzii .Tyle w ogole chodzi do tego studia? moja uwage przykul napis ''PRZYPROWADZ ZNAJOMYCH '' to wyjasnia to wzystko.
delikatnie wlozylam na twarz maske po czym weszlamw tlum.Schodzac po schodach czulam sie  nieco dziwnie poniwaz kazdy sie na mnie patrzal.
Chcialam jak najszybciej wtopic sie w tych ludzi I pozostac nie zauwazona .Chcialam znalesc Oliwie , ale jak posrod tylu ludzi w maskach mam ja znalesc . ..
Musze sie bawic najwyrazniej sama .
Podeszlam do stolu gdzie do dloni wzielam kubek I nalalam sobie paczu , nastepnie wzielam lyka .
- Pani, taka sama ?- moja uwage na siebie zwrocil chlopak  ktory nie wiadomo kiedy znalazl sie obok mnie . CZY ON WLASNIE DO MNIE ZAGADAL?
pierwszy raz odezwal , nie wiem jak z nim rozmawiac , w mojej glowie odezwal sie cichy glos : TY  TCHORZU .
-jak widac - westchnelam , chlopak mial intensywnie niebieskie tenczowki , jedynie tyle zdolalam w nim zobaczyc I oczywiscie   jego blond wlosy .
Maska  zaslaniala twarz wiec nie moglam dostrzec jego torzsamosci ,z reszta to wyajsnia dlaczego do mnie podszedl nie widzial mojej twarzy I kim jestem ..
- moze opowiesz cos o sobie?przede wszystkim dlaczego jestes tutaj ..- przerwal po czym wlepil swoj wzrok w ziemie ,nastepnie  spojrzal sie na mnie nieco pewniejszym spojrzeniem I dokonczyl - calkiem sama -usmiechnal sie , calkiem musze przyznac ze jest  uroczy I ma slodki usmiech z tym aparatem .
- jakby to ująć ,młodzież w tych czasach nie zachowuje się fair, najlepszy przyjaciel wystawi Cię mówiąc, że to nic takiego, nie możesz mu niczego powiedzieć bo to on jest najważniejszy i to on uważa, że tylko ma problemy i ty musisz go słuchać, nie liczy się Twoje zdanie, bo on jest gwiazdą i chuj. Dana osoba umówi się z Tobą, po chwili wychodzi bez słowa bo zapomniała o tym, że dzisiaj była umówiona z kimś innym. Pewna osoba, która nie zachowała okej ma jeszcze do Ciebie wonty dlaczego się spinasz, bo przecież nic się nie stało, inni o tym zapomnieli, mają to w dupie, jak większość wszystkiego, ale ty chcesz dowieźć racji to i tak nie masz szans bo ludzi mających wszystko w dupie jest więcej od Ciebie. Nie przebijesz się. Kolejny przykład osoba A mówi o osobie B, że jest ciotą, cipą i tak dalej, nagle osoba A i osoba B się ze sobą spotykają i są najlepszymi przyjaciółmi, potem można się spotkać z postami „Jesteś najlepszy, uwielbiam Cię”, mnóstwo wspólnych zdjęć, po co to?!- powiedzialam na jednym wdechu I  zpojrzalam na chlopaka ktory powstrzymywal wybuch smiechu , swietnie ja sie tu produkuje a on sie ze mne nabija .
- nie przejmuj sie po prostu chodz na parkiet -puscil mi oczko,poczulam ze lapie mnie za dlon I prowadzi w tlum ludzi ..
Nie pewnie polozylam  dlonie na ramionach tajemniczego chlopaka, chlopak natomiast polozyl swoje na moich biodrach .
Pierwsze sekundy byly nie pewnie przezemnie wykonywane .Chlopak natomiast byl pelen '' Chillout'' na luzie , nic go nie ruszalo .
- jestes swietna - wyszeptal na koniec piosenki po czym zdjac maske. NIE MOZLIWE ,O NIE , O NIE . A JEDNAK ..
 
 
¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬
 
W sumie jakby to lekko ujac , rozdzial szybciej dodany niz przewidywalam.Jak zawsze dziekuje za komentarze pod poprzednim rozdziale, dziekuje tym ktorzy posiweca ta minute na komentowanie .
No I oczywiscie Szczesliwego nowego roku  I te sprawy bla , bla,bla . No I sami ocencie rozdzial :)
 
 
 

piątek, 20 grudnia 2013

DRUGI



Wiedziałam , że czegoś zapomniałam!
Zdążyłam przewrócić całą szafę i zrobić w pokoju nie zły syf. Została mi tylko jedna drobnostka znaleźć moją teczkę. Jestem pewna , że ją położyłam na tym zagraconym biurku!
Wysunęłam szufladę z biurka i zaczęłam wysypywać jej zawartość na ziemie. Może w takim razie jest w kartonie?
Szybkim krokiem podeszłam do pudła po czym zaczęłam je opróżniać .
- jest - westchnęłam z ulgą.
Zbiegając ze schodów przejechałam po głowie Roblina po czym jak zwykle nikogo się nie spodziewałam w domu.
Udałam się za drzwi i po raz kolejny tak jak wczoraj zamknęłam drzwi na klucz.
Postanowiłam się wcale nie śpieszyć ponieważ miałam jeszcze czas .Idąc prostą ścieżką mogłam podziwiać New York. Naprawdę zawsze  chciałam  tutaj przyjechać ale nigdy nie sądziłam , że mogłabym tutaj zamieszkać . Najwidoczniej się bardzo pomyliłam.
Chciałabym jak najszybciej znaleźć się w jakimś ciepłym miejscu, na dworze naprawdę panował silny mróz . Biały puch objął chyba wszystkie tereny a kiedy wykonywałam kolejne kroki słychać było skrzypienie które powodowały moje buty .Drobne białe kształty spadały na większość części mego ciała.
Błądząc w obłokach nie zauważyłam nawet kiedy dotarłam na miejsce.
Po raz kolejny westchnęłam kiedy przekraczałam próg tego cudownego studia. W końcu spełnię swoje marzenia to jet ten czas.
Idąc prostym korytarzem szukałam pomieszczenia gdzie na drzwiach miała znajdować się cyfra 29 .
Postanowiłam skręcić ponieważ nie znalazłam tu odpowiedniej liczby.
- 21, 22 , 23 gdzie jest 29? - mówiłam sama do siebie .
- szukasz sali 29? - odwróciłam się do tyłu kiedy usłyszałam nie znajomy głos za sobą.  - tak, jestem nowa i to moje pierwsze zajęcia . Niestety się nie orientuje - przed moimi oczami stała dziewczyna, muszę przyznać , ze była naprawdę śliczna , takiej urody i figury to można tylko zazdrościć .
- chodź za mną zdaje mi się ,że jesteśmy w jednej grupie- wzruszyła ramionami z lekkim uśmieszkiem .
- dzięki ...
-  Olivia - zaśmiała się
- Olivio - odpowiedziałam lekko zmieszana po czym udałam się za brunetką do wyznaczonej sali. - to tutaj - odwróciła się w moją strone po czym po raz kolejny dzisiaj posłała mi gorący uśmiech.
Obydwie weszłyśmy do sali. Zastałyśmy tam nauczyciela i całą grupę . Ku mojemu zdziwieniu uczęszczali tutaj również chłopcy . Tego się serio nie spodziewałam.
- No teraz to jesteśmy wszyscy - powiedział nauczyciel nie spuszczając wzroku ze swojej listy i coś tam zakreślając .
- No to co zaczynamy !
Po różnych  rodzaju horeografiach padałam z nóg , z resztą nie tylko ja . Nauczyciel dał nam nie zły wycisk . Wszyscy ledwo oddychaliśmy .
- dobrze wam poszło do jutra - nauczyciel posłał nam uśmiech po czym pokierował się  w stronę drzwi. Kiedy opuścił pomieszczenie każdy zaczął ze sobą dyskutować na temat tych zajęć . Same negatywne rzeczy rzecz jasna .
Przeczesałam dłonią swoje włosy po czym wyszłam z pomieszczenia .
Na dworze zastałam większy mróz niż za nim pojawiłam się w Studio. Powolnym krokiem udałam się w stronę mojego domu niestety zatrzymało mnie wołanie mojego imienia .
- Heley - za plecami dostrzegłam zdyszaną Olivia która biegła w moją stronę, spojrzałam na nią pytającym wzrokiem by mogła mi udzielić odpowiedzi.
- pomyślałam , że mogłybyśmy się lepiej poznać - uniosłam brew ku górze nie wiedząc do czego zmierza , nie jestem osobą towarzyską , trudno mi zawierać nowe znajomosci . Nigdy nie wiem od czego zacząć .
- dlaczego ... - poczułam silny ból w głowie, i spotkanie z przyjacielem ziemią . Dostałam czymś w głowę .
Poczułam silne ręce które mnie podnoszą .
- Halo? słyszysz mnie? nic ci nie jest??- przed moimi oczami stanął chłopak, najwyraźniej to on czymś mnie uderzył w głowę .
- nie nic mi nie jest - złapałam się ręką za obolałe miejsce po czym zakręciło mi się w głowie i o  mało co znowu nie spotkałam się z ziemią ale chłopak szybko zareagował i mnie złapał w swoje silne ramiona.
- właśnie zauważyłem - zaśmiał się i postawił mnie delikatnie na ziemi .- jest okej - westchnęłam .
Olivi to tylko kupić popcorn bo patrzała się na naszą dwójkę jak na jakąś scenkę filmową .
- naprawdę przepraszam  nie chciałem cię uderzyć tą śnieżką - zaczął się ponownie tłumaczyć - nic nie szkodzi- po dłuższym przyglądaniu się chłopakowi zorientowałam się , że znajomą ma twarz .
- skądś się znamy? -dodałam niepewnie , drapiąc się w tył głowy. - bo tak mi się zdaje!-zmieszana szybko dodałam , ale ze mnie idiotka co ten chłopak sobie o mnie pomyśli!
- spokojnie- zaśmiał się - mamy razem zajęcia - wytłumaczył ciągle się uśmiechając , to wytłumacza tą znajomą twarz..
- faktycznie - przytaknęłam niby zaskoczona posyłając mu dawkę moich kolejnych sztucznym uśmiechów .
Jestem beznadziejna nie potrafię rozmawiać z chłopakami moze dlatego każdy unika mnie szerokim łukiem .
- przepraszam ale wydaje mi się, że musze już iść bo dostałam przed chwilą esemesa od ojca i wiesz- mówiłam lekko się jąkając i również idąc tyłem bym mogła utrzymać z chłopakiem jeszcze kontakt wzrokowy .
- do  zobaczenia - pomachał na  pożegnanie a ja zaczęłam przyśpieszać swoje ślimacze tempo .
po chwili dobiegła do mnie również nikt inny ja Olivia.
- czemu go spławiłaś chyba wpadłaś mu w oko? - na wypowiedziane słowa dziewczyny przewróciłam tylko oczami .
- oszalałaś , jestem beznadzieja . Po pierwsze nie potrafię rozmawiać z chłopakiem a po drugie komu by się niby podobała taka ofiara jak ja- odpowiedziałam bez wzruszenia, już przejechałam się milion razy na  podobnych sytuacjach a potem tylko okazało się , że chcą numer koleżanki nie chce po raz kolejny się zawieść  .
- dziewczyno ale ty masz niską samo ocenę - zdesperowana Olivia próbowała dostosować się do mojego tempa . Kiedy byłam poddenerwowana zawsze przyśpieszam swoje tempo, lib zaczynam szybciej rozmawiać w ten sposób nikt mnie nie potrafi zrozumieć a ja w ten o to sposób unikam głupich pytań.
- wybacz śpieszę się do domu- spojrzałam po raz ostatni na moją towarzyszkę i pognałam jak najszybciej przed siebie, nic mi się nie marzy bardziej jak znaleźć się w ciepłym domu, pod kołdrę obok pies a w ręku kubek z gorącą herbatą .
Przekraczając próg domu zorientowałam się, że ktoś jest w domu. Pewnie ojciec wrócił wcześniej z pracy .
Z prędkoscią światła obok mnie znalazł się Roblin witając mnie i machając na wszystkie strony swoim puchatym ogonem . Uwielbiałam kiedy wpatrywał się we mnie z tym błyskiem w oku.
Uwielbiam tego psa.
Idąc przedpokojem zauważyłam , ze są porozwalane pudła. Co to tata porządki robi? przecież dopiero co wywalaliśmy pudła i nie potrzebne rupiecie .
Zaciekawiona powędrowałam do kuchni gdzie miałam spotkać mojego ojca przy stole .
- tato co to za .... -w pewnym momencie mnie zatkało . Poczułam jakbym była sparaliżowana . Nie zastałam go samego w kuchni lecz obściskiwał się z cycatą blondyną . Cały świat przeciwko mnie!
- pudła - dokończyłam nieco ciszej, a buzia mi się nie zamykała .
- Heley poznaj Isabell , Isabell poznaj moją córke Heley wcześniej nie miałem okazji was sobie przedstawić - ruchem ręki kierował na nas obydwie, pożerałam tą babę wzrokiem , młoda, ładna, na pewno młodsza od ojca o jakieś 10 lat . Pewnie zdesperowana szuka sponsora a ojciec daje się złapać w jej pułapkę .
Wkurzona opuściłam kuchnie i wyszłam z domu głośno trzaskając drzwiami. Jego już do reszty chyba pogięło , teraz zachciało mu się bawić? nie mógł sobie znaleźć kogoś w swoim wieku . Na pierwszy rzut oka widać, że to jakaś kobieta lekkich obyczajów grzecznie formułując .

  *****
Stojąc na skraju wielkiej przepaści utknęłam pomiędzy '' chce '' a '' nie chce '' 
Moje włosy powiewały zgodnie z rymem wiatru, a oddech był naturalnie dostosowany . Chyba nie do końca do mnie dochodzi co aktualnie zaraz zrobię .
Czuje , ze nie ma miejsca dla mnie na tym świcie. W ten sposób będę mogła żyć ze swoją matką . 
Ojciec ma mnie kompletnie gdzieś , czuje ze jestem pozostawiona sama na siebie,jestem  ofiarą tego świata . Nie ma żadnej możliwości, by sprawdzić, która decyzja jest lepsza, bo nie istnieje możliwość porównania. Człowiek przeżywa wszystko po raz pierwszy i bez przygotowania. To tak, jakby aktor grał przedstawienie bez żadnej próby. Cóż może być warte życie jeśli pierwsza próba już jest życiem ostatecznym? Dlatego życie zawsze przypomina szkic. A nawet szkic nie jest właściwym określeniem, bo szkic jest zawsze zarysem czegoś, przygotowaniem do obrazu, gdy tymczasem szkic, jakim jest nasze życie, jest szkicem bez obrazu, szkicem do czegoś, czego nie będzie.
Jeden krok i koniec , po sprawię . Czuje , ze mam siłę by to zrobić. Jestem silna. No dawaj Heley ludzie z kosmosu skaczą a ty się boisz zrobić jednego kroku w przód ? to rozwiąże każdy mój kłopot .
- jesteś pewna, ze chcesz to zrobić?- za pleców wydobył się cichy głos, obojętny, zadziorny znałam go doskonale .Kiedy kątem oka spojrzałam w osobę która wytrąca mnie codziennie z równowagi nabierałam siły co raz bardziej .
- Matka dobrze mówiła by nie zostawiać kobiety na długo samej- chłopak obojętnie stał wpatrując się we mnie oparty o fragment ściany .Na jego wypowiedź tylko cicho prychnęłam .
- spójrz tam- dodał stanowczym lecz poważniejszym głosem wskazując palcem na pustą przestrzeń . Mój wzrok tam od razu się zatrzymał nie wiedząc o co dokładnie chodzi temu chłopakowi .
Ale po chwili poczułam mocny uścisk w nadgarstku , chłopak mnie przechwycił i ściągnął na ziemie . 
Już wiadomo było do czego zmierzał . Chciał odwrócić moją uwagę by móc swobodnie mnie stamtąd ściągnać. 
- po co to zrobiłeś!- warknęłam podirytowana przejeżdżając go wzrokiem od góry do dołu . Chłopak na to się tylko  bezczelnie zaśmiał . 
- dziewczyno więcej uśmiechu tego życzę ci an kolejny rok - Dodał. Wspominałam jak ten chłopak mi działa cholernie na nerwy? on to ma tupet !
- dowcipny - prychnęłam mu w twarz w ten sposób na twarzy znalazła się moja ślina na co od razu zaczęłam się w środku śmiać na zewnątrz tylko się uśmiechnęłam zadowolona . 
- zadziorna - odpowiedział wycierając twarz z mojej śliny. Może w końcu się dowiem kim jest chociaż jednak chyba nie chce wiedzieć .
- Czasem życie się sypie i nie możesz nic poradzić, a nie chciałem się mieć na sumieniu - wzruszył ramionami - jak na nonszalanckiego dupka i kryminalistę jednak masz sumienie - zareagowałam śmiechem . Aktualnie nie czułam do niego strachu . Obojętne mi było czy mnie zabije w te chwili .
- nie - spojrzał się lekko zdenerwowany i zacisnął zęby - przesadzaj - ścisnął moje nadgarstki z bardzo porywczą siłą, cicho syknęłam z bólu po czym się wyrwałam z jego uscisku .
- jesteś popaprany - warknęłam po czym odepchnęłam chłopaka od siebie na dłuższą odległość dając mu do zrozumienia by do mnie się nie zbliżał
- życie zawsze chciało więcej ode mnie niż ja od niego i to ono uczyniło mnie tym czym jestem . NIE JESTEM KRYMINALISTĄ - pokiwał znaczącą palcem dając mocny nacisk na ostatnie swoje słowa.
- jasne - przewróciłam oczami po czym wykonałam kolejne kroki by chłopak po wypowiedzeniu moich następnych słów nic mi nie zrobił .
- teraz zacznijmy to nazywać po prostu niegrzeczny i twórczy chłopak - zaśmiałam sie , zastanawiam się czy tylko mnie śmieszą moje kiepskie żarciki . Moim zdaniem są całkiem nie złe .
- jestem zaszczycony , że mogłem ci polepszyć humor - ukazał swoje zęby w szerokim uśmiechu, bardzo ładny ma uśmiech muszę przyznać a z aparatem na zębach mu do twarzy .Bez żadnych emocji przewróciłam oczami. Chciałam jak najszybciej odejść od blondyna ale czułam , ze nie właściwy ruch mógł się dla mnie źle skończyć .
- mogłabym już iść ? - pokierowałam swe podirytowane spojrzenie  chłopakowi który stał centralnie na przeciw mnie .
Chłopak na moje pytanie tylko uniósł lewą brew .
- ja ci zabraniam ?
Wkurzona westchnęłam i odwróciłam się na pięcie po czym zaczęłam kierować się w przeciwny kierunek chłopaka gdzie miałam dojsć do domu.
Wciąż nie znam jego imienia . Może to dobrze , może to lepiej. A może nie lepiej?
ale skąd on zna moje imie?
- Ej!- nagle stanęłam w miejscu i odwróciłam się do chłopaka który stał już dobry kawałek ode mnie .
Ale widziałam , że posłał mi zdezorientowane spojrzenie .
- Skąd znasz  moje imię?! - krzyknęłam ale tym razem , zrobiłam to nieco ciszej by całe miasto się nie zleciało i nie oglądało tej dziwnej scenki .

- nie istotne - uśmiechnął się tajemniczo po czym włożył kaptur na swoje  farbowane blond włosy następnie wsuwając dłonie do kieszeni odszedł przed siebie .
Zatracona w dziwnej sytuacji wróciłam do domu .
Leżąc na łóżku zastanawiam się nad tym wszystkim co się dzieje w New York , i w moim otoczeniu . Moje życie zmienia się w istny horror .
A ta dziewczyna ojca? przy nim zgrywa sztucznie miłą . Jest przesłodzona  i fałszywa .
Jestem pewna , że myśli tylko o pieniądzach których mamy pod dostatkiem . Nie narzekamy na brak pieniedzy , ojciec przez swoje zlecenia naprawdę sporo zarabia .
Zastanawiajac się nad dalszym ciągiem piosenki jak zwykle dzwonek telefonu musiał mi przeszkodzić . Z dnia na dzień mam kurewską ochotę rozwalić ten telefon o ścianę . Postanowiłam zignorować dzwonek mojej komórki dalej pisząc ciąg dalszy mojej piosenki w zeszycie . W ciągu dalszym natrętna osoba dzwoniła a telefon dzwonił dalej , być może mi się zdawało ale dzwonił co raz to głośniej !
Kątem oka spojrzałam na wibrującą komórkę na biurko i zacisnęłam ze złości zęby po czym chwyciłam za urządzenie . 
Znowu ten sam numer . Czy ten chłopak da mi spokój ?
- No ja nie mogę , czego chcesz?! - zezłoszczona nacisnęłam zieloną słuchawkę i zaczęłam krzyczeć do telefonu na wscipskiego chłopaka .
- Heley? tutaj tata - ops , wpadka , wpadka , wpadka. Jak to nie ma go w w domu ? nie wierzę , że bym nie zauważyła kiedy wyszedł!
- a  przepraszam , to było do Roblina bo głupek ciągle za mną chodzi, ze aż się wkurzyłam na niego - próbowałam wybrnąć z niezręcznej sytuacji lecz mogłam się spodziewać , że ojciec łatwo nmi tego nie odpuści ..
- no naprawdę nie jestem głupi taki jak pewnie uważasz  - jestem pewna , że w  tej chwili uśmiechnął się  zwycięsko po czym podniósł lewą brew do gory . 
- coś przerywa - odpowiedziałam po czym zaczęłam udawać głupkowate dzwięki któree sygnalizowały '' przerwanie'' naszej rozmowy po czym wcisnęłam czerwoną słuchawkę i rzuciłam się na łóżko .
- ugh - westchnęłam z ulgą .Dopiero teraz dotarło do mnie , ze jestem głodna . No co się dziwić należe do tego świata , jestem człowiekiem muszę coś jeść a nie jadłam nic przez cały dzień .
Wsunęłam na nogi kapcie  by nie musiec chodzić po zimnych kafelkach nie chciałabym zachorować .
Kiedy dotarłam do kuchni i otworzyłam drzwiczki do lodówki by móc swobodnie zajrzeć  co jest do jedzenia . 
Westchnęłam widząc tylko ser i jakąś szynke która nie wyglądała najlepiej ...
Kątem oka dostrzegłam cień , cień który wydobywał się z dworu , z okna w kuchni . Szybko wyjrzałam  przez szybę lecz tajemniczy cień znikł . Może mi się coś przewidziało? 
odwróciłam głowę w stronę lodówki by powrócić do dawnej czynności lecz tym razem usłyszałam nie pokojący hałas który również wydobywał się z naszego podwórka . 
Wystraszona wyjrzałam poraz kolejny za okno lecz mogłam się znowu zawieść . Już mam jakieś schizy ale na dwór wieczorem po ostatniej sytuacji nie mam najmniejszego zamiaru wyjść !
Z rozszerzonymi oczami oraz sparaliżowanymi nogami  próbowałam za wszelką cene zrobić jakiś ruch . No dalej Heley rusz sie ..
Odwróć się , uciekaj do pokoju . Nogi są mi całkowicie nie posłuszne .Cisza. Nic nie ma za oknem . Moje spięte mięśnie się po sekundzie rozluźniły a strach przeszedł . 
Poczułam w duszy ulgę , że nie muszę się już niczego bać . Kierując głowę w troone wyjścia w raz z ciałem uderzyłam w coś . Delikatnie chwytając się za głowe próbowałam dostrzec przedmiot mojego upadku . Nie przypominam sobie za wszelką cenę by w tym miejscu stała lampa , lodówka , szafa no cokolwiek ! nic pustka w głowię . 
Chwilowe zakręcenie w głowię utrudnia zobaczenie czegokolwiek ..
- kurwa- burknęłam , pierwszy od jakiś czas z moich ust wyszło przekleństwo ..  Może lepiej było mi faktycznie nie wiedzieć? nie nawidze siebie .
Chłopak  posłał mi jeden ze swoich wrednych lub jeden z serii '' jestem idiotą gratuluje wygrałaś '' uśmieszków po czym wyciągnął do mnie dłoń . W dłoni trzymał kopertę na której był napis wielkim drukiem :  '' CHRISTIAN SPROUSE '' 
Czego on właściwie chce od mojgo ojca? pierw ja teraz mój tato? jeszcze mu jest mało , ze niszczy mnie .
Uniosłam lewą brew ku górze, nie wiedząc dokładnie o co chodzi chłopakowi.
- przekaż tatusiowi powiedz , żeby nie zapomniał tego podać na komisariat - posłał mi uśmieszek . Czy on się nie bał, że mój ojciec wpadnie  z bronią jak huragan i go  zabije? szaleniec!
- nie sposób odróżnić szaleństwa od idioty ! - wyrwałam  blondynowi kopertę z ręki . Zdezorientowany chłopak posłał mi zbulwersowaną minę po czym podejrzliwie przymrużył oczy .
- myślałem , że juz mnie nie pamiętasz dlatego to ja podjąłem się ci dostarczyć tą kopertę - wzruszył ramionami w ogóle nie wzruszony tym co przed chwilą wydobyło się z moich ust . 
Otworzyłam usta z zamiarem wypowiedzenia czegoś naprawdę wulgarnego ale chłopak przyłożył swój palec do moich ust i dlatego wydobyło się z nich tylko ciche westchnięcie .
-Ludzie mają irytujący zwyczaj pamiętania rzeczy, których nie powinni.- przejechałam wzrokiem wzdłuż ciała chłopaka zatrzymując się  na jego oczach . Przysięgam , ze wcześniej nie zauważyłam że jego tęczówki są tak obłędnie piękne i błękitne . Można było w nich dostrzec tańczące iskry oraz się przejrzeć w nich .
- lecisz na moje oczy? - co za bezczelny typ . Co on czyta w myślach? super bohaterem to on chyba nie jest bo nie jest ani super no ani bohaterem . Chyba jest to logiczne prawda ? 
Nie wiedząc w ogóle co odpowiedzieć na dogryzający argument chłopaka odpowiedziałam mu moją fatalną '' tajną bronią '' używałam jej kiedy nie wiedziałam co odpowiedzieć .
- no chyba ty - odpowiedziałam zakłopotana drapiąc się w  tył głowy. - Oh żebyś wiedziała , że lecę na ciebie w szczególności - złapał mnie za dłonie . - W łóżku będziesz miała większa okazje zobaczyć moje oczy - puścił mi oczko po czym natychmiast od niego się odsunęłam .
- nie śpię z chłopakami nie wiedząc jak mają nawet na imię - posłałam mu zwycięski uśmiech . To był doskonały moment by wykorzystać ten argument na poznanie jego imienia . Skoro już ma prześladować mnie i moja rodzinę to chce wiedzieć jak ma na imię . 

Tajemniczy blondyn po wypowiedzeniu moich słów szeroko się uśmiechnął .
- jestem Niall , Niall Horan - rzekł . 
- ładnie jak na kryminalistę przystało - zatrzepotałam pare razy rzęsami by chłopak po wypowiedzeniu słowa '' kryminalista '' czasami  mnie nie zabił albo coś w tym stylu .
- słodko - westchnął . 
- Dobra Niall czy jak ci tam przejdźmy do rzeczy , co chcesz od mojego ojca? powiedz mi , że nic mu ni grozi ?! tylko on mi został !- tupnęłam nogą jak rozkapryszony bachor który nie dostał  głupiego cukierka . 
- być mooooże - przyciągnął przewracając oczami , w pewnym momencie zdaje mi się , że on jest kompletnie pozbawiony uczuć , bez duszy , bez serca, a jak ma już serce to ze stali .
Łzy które gdzieś już wcześniej bładziły w moich oczach dały po sobie znak . Zsunęłam się pod ścianę przyciągajac do siebie kolana i cicho łkając . Horan za to przyglądał się tej całej sytuacji .
- po prostu mu to przekaż - cicho westchnął po czym kierował się do wyjścia . - Niszczysz mnie - odezwałam się cicho - niszczysz mnie psychicznie Horan 

Chłopak po moich słowach doskonale je słysząc opuścił pomieszczenie zostawiając mnie samą z kopertą  dla mojego ojca . 
Co mój ojciec ma z tym wszystkim wspólnego! czy coś mu grozi? czy ja się  w końcu dowiem o co właściwie w tym wszystkim tu chodzi. Mam pełne prawo do tego .
Skoro ten rozkapryszony kryminalista wie i 1000 innych wiedzą ja też w takim razie chce wiedzieć . Zostałam sama w  4 ścianach z kopertą . 
 Nagle usłyszałam trzask . Doskonale znam ten głos , głos otwierających się drzwi .Czy Niall wrócił?
W duszy ucieszyłam się widząc go stojącego w progu kuchni . Już nie całkiem widząc go z  tym sępem .
- tato mam dla ciebie niespodziankę - podniosłam się z podłogi próbując się jakoś ogarnąć po 5 minutowej sytuacji .
Wyciągnęłam list z koperty po czym jak na złość zaczęłam go czytać : 

                       '' Hej Chris, nie chcąc się narzucać podesłałem mojego chłopaczka kiedy twoja córka była sama w domu by mógł ci przekazać ten list . Uwierz , że my lubimy się tak bawic w chowanego  a wam zajmuje to strasznie dużo czasu . Z przykrościa stwierdzam , ze nie jesteś aż tak przebiegły jak inni mówią . Pamiętaj , że czekam zniecierpliwiony a pionki mi się nie kończą ps : masz bardzo śliczną i urzekajacą córeczkę chłopakom się bardzo spodobała pilnujcie się tam podpisano GREG '' 
- wyjaśnisz mi o co tu chodzi!? - krzyknęłam rzucając kopertą po czym listem o podłogę czekając na dalsze wyjaśnienia .

~~~~~~~~
Hej ! przepraszam , że długo nie dodawałam ale teraz jest przerwa i będzie więcej czasu . Mam nadzieje , ze uda mi się częsciej dodawać ale za tydzien przeprowadzam się do Irlandi więc rozdział może być opóźniony ale postaram sie go dodać jak najszybciej .
Zapraszam d komentowania !
CZYTASZ= KOMENTARZ .
Następny kiedy będzie 10 komentarzy pod rozdziałem szantażyk :D   



piątek, 6 grudnia 2013

PIERWSZY


Chłodny, przejrzysty wieczór. Siedząc przy oknie mogłam dostrzec najmniejsze fragmenty tego pięknego miasta jakim jest New York .Wszystko zdaje się tak idealne, że nie mógłbyś pomyśleć , że to jest wszystko prawdziwe. Szkoda , że ja nigdy nie mogłam zasmakować tego czegoś zwanego ideałem.
Otrzepując stare wspomnienia jak to mój ojciec nazywa '' przeszłością '' do teraźniejszości wyrwał mnie dźwięk drzwi. A mianowicie skrzypot przekręcanego się zamka. Ktoś wchodzi do domu.
Jestem prawie pewna , że ojciec wrócił z warty nocnej. Od razu mój wzrok powędrował ku mocnym zielonym tęczówką , jego głowa przekręcała się o jakieś 80 stopni.
Przejechałam dłonią wzdłuż kręgosłupa Roblina. Pomimo jego starych lat jego sierść była nadal jak z najlepszego materiału , jego oczy nie traciły blasku , a jego charakter nadal jest silny.
Te stworzenie to jest jedyne co zostało mi po mojej matce. Roblin kiedyś należał do mojej matki a teraz należy do mnie. Z dnia na dzień co raz bardziej czuje tęsknotę ale tłumacze sobie , że widocznie tak być musiało .
Kolejny raz usłyszałam dźwięk otwierających się drzwi i dźwięk przekręcającej się klamki. Tym razem dochodziło to do mojego pokoju . Mój wzrok natychmiast powędrował na mojego ojca który stał w drzwiach i się uśmiechał. Tak, ten nie szczery uśmiech.
- Jak się czujesz? - niepewnie usiadł na moim łóżku zajmując miejsce tuż obok mnie . - Normalnie , tak jak co każde 3 tygodnie - mój głos przemówił z pogardą mogłam w nim także dostrzec nienawiść albo co innego przecież tak naprawdę kocham mojego ojca.
- Heley - położył swoją dłoń na moim kolanie po czym zaczął mówić dalej- rozmawialiśmy już na ten temat przecież taka jest moja praca, musimy za coś żyć - jego tłumaczenia nie mają najmniejszego znaczenia w tym momencie.
- a może ja nie chce żyć pomyślałeś?
- dziecko przestań mówić głupoty, żyj teraźniejszością a nie przeszłością jeszcze nie raz będziesz musiała zostawić to co kochasz - jak zwykle ta sama gadka niestety mam ja po dziurki w nosie a nawet głębiej .
- i najlepiej kładź się już spać bo jutro masz to przesłuchanie w ten nowej szkole - kolejny raz posłał mi jeden z tych swoich uśmiechów. Nie szczerych uśmiechów rzecz jasna .
- studiu , tato to się nazywa studio - poprawiłam go , potrafi zapamiętać żeby mnie  wywieść a głupiej nazwy to już nie łaska zapamiętać? - to nie jest normalna szkoła - przewróciłam teatralnie oczami.
- dobrze , nazywaj to sobie jak zechcesz a teraz kładź się spać - tata podniósł się z miejsca po czym nacisnął guzik mojej nocnej lampki by z powrotem mogła zapanować w tym pomieszczeniu ciemność. Odwrócił się z powrotem i jedyne co się wydobyło z jego ust to ciche - dobranoc .
Głośno westchnęłam i zamknęłam oczy z zamiarem zaśnięcia. Niestety hałasy dochodzące z na zewnątrz uniemożliwiały mi mój wypoczynek . Wkurzona podniosłam się z łóżka i wsunęłam na nogi kapcie które stały idealnie obok mojego łóżka, po czym pokierowałam się w stronę okna . Powoli i umiejętnie próbowałam otworzyć je bez szelestnie by czasami nie zwrócić na siebie uwagi a tym bardziej by mój zatroskany ojciec niczego nie usłyszał , po czym wychyliłam głowę.Na dworze panowała całkowita ciemność i pustka .
Hałasy wciąż nie zaprzestawały swojemu powstawaniu. Moja osoba było co raz to bardziej ciekawa ich przyczyny dlatego też rozejrzałam się po raz dziesiąty przez okno i przełożyłam nogę po czym zrobiłam to samo z drugą nogą by swobodnie móc się przedostać na zewnątrz.
Moja ciekawość nie pozwalała mi odpuścić .Powoli i bezszelestnie pokierowałam się w  stronę budynku który  znajdował się tuż obok mojego domu, jestem prawie pewna , że to właśnie stamtąd wydobywają się te wścibskie i denerwujące odgłosy. Z oddali mogłam dostrzec trzy postury mężczyzn którzy zawzięcie rozmawiali na jakiś temat.Nie zauważalnie schowałam się za ścianą przylegając do niej  plecami. Mój oddech był nie naturalnie szybki a serce waliło mi jak szalone w duszy modliłam się by żaden z nich mnie nie zauważył. Nie wyglądali wcale na wesołych nastolatków. Wręcz przeciwnie.
Nie mogę słowami opisać stanu w którym aktualnie się znajduje , właściwie dlaczego ja tu wyszłam?
przecież dla takich ciekawych ludzi jak ja nie ma tutaj miejsca albo w najgorszym przypadku mogą mnie zauważyć.
Ku mojej ciekawości wychyliłam głowę by móc dokładniej przyjrzeć się tym mężczyzną . Niestety mój wzrok nie mógł się przyzwyczaić do ciemności ponieważ nie zwlekałam i za bardzo byłam wpatrzona w grupkę chłopaków poczułam na sobie kilka par oczów, sama dokładnie nie byłam świadoma ilu ich tam było.Ale nie myśląc o nikim i niczym schowałam głowę i powróciłam do mojej poprzedniej pozycji . Tym razem sama nie nadążałam nad moim oddech i pulsem.Czując, kroki nie daleko siebie mało myśląc uciekłam z tego przerażającego miejsca, nie oglądałam się za siebie . Chciałam jak najszybciej znaleźć się w moim domu, w moim pokoju..
Biegłam  tak szybko,że nogi same się pode mną uginały .W końcu miałam już swoje okno w zasięgu wzroku w głębi serca tańczyłam .
Przekraczając swój próg domu czułam się bezpieczna, chwila? czy jestem na tyle głupia by zostawić otwarte okno?

Naprawdę nie pomyślałam wyszłam nie zamykając za sobą właściwie okna .
Kiedy się odwróciłam czułam się bardziej sparaliżowana niż trzy minuty wcześniej , wystraszona wykonałam trzy kroki w tył..
Chłopak tylko przyłożył swój palec do ust dając mi sygnał żebym nie krzyczała.
I tak byłam zbyt przerażona by cokolwiek powiedzieć.Dlaczego to zdarza się zawsze mi?
a co jeśli to jakiś kryminalny przestępca,morderca, pochowa mnie żywcem,ale pierw zgwałci potem pokroi na kawałeczki  o co tu właściwie chodzi!?
- nie żegnam się ponieważ jeszcze się spotkamy - Chłopak posłał mi ironiczny uśmieszek, był taki irytujący?
wyminął moją osobę bez najmniejszych przeszkód po czym przymknął za sobą okno.
Kim ten koleś jest? dlaczego on był w moim pokoju ?
Pierwszy dzień w tym mieście nie robi dla mnie najmniejszego wrażenia.
Minęła chwila za nim doszłam do siebie i dotarło do mnie co się przed chwilą stało w tym domu, w tym pokoju.     
Przepełniona różnymi myślami pokierowałam się spać.




 podszedł do mnie, pocałował w czoło i łapiąc za rękę powiedział: 'tym razem nam się uda, kocham Cię z całych sił i przepraszam, że potrzebowałem tak dużo czasu by to dostrzec, teraz będzie nam jak w bajce, przezwyciężymy wszystkie przeciwności.. i ruszyliśmy przed siebie , nie widząc po za sobą świata . Siedząc na łące i wpatrując się w swoje tęczówki.
Wszystko jest idealne od kat mam kogoś kto mnie pokochał, czuje  że w końcu komuś na mnie zależy.
I znowu czarna rzeczywistość :
 Zranił cię najbardziej na świecie nikt prócz niego cię tak nie zranił. A on pojawia się nagle w moich drzwiach 
- Mam do Ciebie maleńką prośbę. Nie uśmiechaj się do mnie, nie patrz na mnie, nie zagaduj, nie pisz, nie zaczepiaj. Nawet nie chce żebyś mówił mi 'cześć'. Po prostu kurwa spierdalaj. - warknęłam bez chwili najprostszego namysłu. Chłopak się tylko złowieszczo uśmiechnął i za pleców  wyjął broń, czarny pistolet przystawiając mi go do czoła.

~~~~~~~~

Przerażona otworzyłam oczy natychmiast podnosząc głowę z poduszki.
- na szczęście to był tylko zły sen - westchnęłam z ulgą, wycierając kropelkę potu z czoła.
Tylko jedno mnie zastanawia. Która właściwie jest godzina?
mam dzisiaj egzamin wstępny do studia i nie mogę się spóźnić ani o minute. Wyciągnęłam dłoń i delikatnie chwyciłam w nią mój telefon.Spokojnie mam godzinę na szczęście się wyrobie.Spokojnie podniosłam się z łóżka stając stopami na chłodne kafelki.
Włożyłam na nogi po raz kolejny kapcie i popędziłam w stronę łazienki .


Kiedy zrobiłam należności w łazience zbiegłam na dół gdzie nikogo nie zastałam prócz Roblina. 
Kiedy patrze na niego przypomina mi się stare dzieciństwo ja,mama i Roblin. Te zwierze przywołuje wiele wspomnień , nie mówię że mi to przeszkadza wręcz przeciwnie .Uwielbiam wspominać mamę,tak bardzo mi jej brakuje.
Do głowy weszła mi wczorajsza sytuacja ja,te głosy, i ten straszny chłopak w moim pokoju i jego niewyraziste słowa:
'' jeszcze się spotkamy '' 
Kim on właściwie jest?
tyle myśli w mojej głowie? jakiś morderca, psychopata . Nie mam pojęcia kim on jest.
Kiedy wróciłam z powrotem na ziemie zorientowałam się dopiero która nastala godzina na zegarze wyświetlił się nie wielki napis , a to oznacza że jest już  7;50
Sparaliżowana moim nie wyczuciem czasu włożyłam na stopy moje buty po czym włożyłam klucz do zamka by nikt nie wszedł tak jak wczoraj.
Przyznam ,że studio wcale nie znajdowało się minute od mojego domu. Był mały kawałek a nie chciałam się spóźnić wolałabym zrobić na sobie jak najlepsze wrażenie w ten pierwszy dzień.
Kiedy stanęłam w drzwiach od studia czułam, że oddycham tym samym powietrzem co ci wszyscy artyści . Moim marzeniem było śpiewać i wszystko inne związane z muzyką!
dzisiaj mam okazje je spełnić . Mama przed śmiercią e kiedy byłam jeszcze małą dziewczynką powiedziała mi tak
-W wielu momentach życia jedyne czego pragniemy to odpuścić i zrezygnować...A przecież sens tkwi w tym, by odszukać coś, co nie pozwoli nam się poddać. Musimy upaść, po to, żeby umieć się podnieść.Podnosimy się po to, by za jakiś czas upaść znowu. Głupie ? Nie, takie własnie jest życie.
Do tej pory pamiętam jej mądre słowa. I do tej pory staram się żyć jak najlepiej . Chciałabym by mogła być ze mnie dumna.Nie po to się urodziłam, by uciekać. Nie po to się urodziłam by być nieszczęśliwą, a nikt mi szczęścia na tacy nie przyniesie. trzeba sobie o nie zawalczyć. Walczyć i wygrać  ja mam to w planach .
Dzisiaj jest walka o moje szczęście i moją przyszłość i nie pozwolę zaprzepaścić tej jedynej okazji.
Przekroczyłam próg studia, idąc korytarzem widziałam jak ludzie spoglądają na mnie.Przyznam,że  jest to trochę dla mnie krępująca sytuacja .
Ale postanowiłam zignorować to za wszelką cenę i dojść do swojego jedynego celu.
Mój cel stoi przed moją twarzą drzwi z napisem :
'' przesłuchania ''  
Zabrzmiało to troszeczkę strasznie . Jak na jakimś komisariacie policji.
Delikatnie chwyciłam za klamkę drzwi i po chwili je przechyliłam wychylając pierw głowę.
- Dzień dobry - uśmiechnięta stanęłam przed starszym mężczyzną a drugi średniego wieku.
Obydwoje zwrócili swój wzrok ku mnie i się przyjaźnie uśmiechnęli. 
- Heley Sprouse tak? - niepewnie pokiwałam głową po czym mężczyzna zaczął mówić dalej - A więc zapraszam czekaliśmy na ciebie - posłał mi swój szczery uśmiech po raz kolejny  dzisiaj.
Stałam nie pewnie nie wiedząc co tak naprawdę mam ze sobą zrobic . - Śmiało możesz zaczynac , podejdź do mikrofonu i zaprezentuj nam jedną ze swoich piosenek, nie denerwuj się- wskazał ręką na przedmiot który znajdował się nie daleko mnie , zwróciłam wzrok ku mikrofonu i do niego nie śmiało podeszłam.
Nauczyciel włożył moją płytę do urządzenia które miało je zaraz otworzyc .
Pokazał kciuk w górę co ewidentnie oznaczało, że mam zacząć.
Zmieszana chwyciłam mikrofon w dłonie a z moich ust wydobyły się pierwsze słowa piosenki :
                                        Like This i Want ...
Pierwsze słowa były niepewne , z biegiem czasu zaczęłam śpiewać już pewna siebie, tak jakbym odkryła czego chce i kim jestem i po co tutaj przyszłam.
''  This is the part of me that you're never gonna ever take away from me, no
This is the part of me that you're never gonna ever take away from me, no
Throw your sticks and stones
Throw your bombs and your blows
But you're not gonna break my soul
This is the part of me that you're never gonna ever take away from me, no''



Gdy zakończyłam śpiewać momentalnie moje oczy zwróciły się w stronę nauczycieli. Ich miny nie okazywały żadnych emocji. To chyba źle?
Ich oczy były zwrócone ku ich zeszytą w których zapewne mieli podsumowanie mojego śpiewu.
Jeden drugiemu szeptał coś na ucho.Po chwili obydwoje z pozycji siedzącej stanęli .
Obydwoje nauczyciele przejeżdżali mnie zimnym spojrzeniem. W tej chwili ochotę miałam stąd uciec. Może ja zwyczajnie nie mam talentu? Nie pasuje tu?
Trzeba było mi iść do nadzwyczajnej żenującej szkoły.
- Heley wiesz gdzie są dzwi wyjściowe a także wejściowe? - jeden z nich stanął ze mną twarzą w twarz. Wiedziałam , że jestem beznadziejna . Moja mina w tej chwili zrzędła. 
- tak - pokiwałam twierdząco głową wlepiając swój zawiedziony wzrok w ziemie.
- to bardzo dobrze widzimy się jutro na zajęciach -  momentalnie na moje usta wdarł się  uśmiech. Jestem najszczęśliwszą dziewczyną na ziemi!
- bardzo dziękuje , że mi daliście tą wielką szanse  obiecuje , że jej nie zmarnuje 
- To my dziękujemy , że przyszłaś do naszej szkoły , szukamy takich talentów. Do jutra. Widzimy się o 10 - tym razem odezwał się drugi nauczyciel .  Ucieszona wybiegłam z sali gdzie przed chwilą miałam egzamin wstępny. I z dobrym humorem dotarłam do domu.
Kiedy złapałam za klamkę drzwi się otworzyły to oznacza , że ojciec jest w domu.
Wbiegłam do kuchni gdzie miałam zastać mojego tatę i szczęśliwa go przytuliłam .
- a co ty taka szczęśliwa? - mój ojciec był najwidoczniej rozbawiony zaistniałą sytuacją  .
- od tej chwili jestem uczennicą  szkoły tańca i śpiewu - powiedziałam szczęśliwa . 
- Gratuluje Heley - uściskał mnie mocniej, brakowało mi tego , tej czułości . A w szczególności na prawdę brakowało mi bliskości kogoś . Nadal mi tego brakuje.
- tato możesz mnie już puścić - ledwo powiedziałam, na co on wzmocnił uścisk . - TATO - rzekłam trochę głośniej myśląc , ze być może za pierwszym razem mnie nie usłyszał .
Po chwili rozluźnił uścisk na co od niego odskoczyłam i posłałam my groźne spojrzenie .
- Kocham cię wiesz? - wyszczerzył się . - Tak wiem, ja ciebie też - posłałam mu uśmiech i pobiegłam po schodach do pokoju.
A pokoju zastałam całkowity bałagan . Mogłabym tu w końcu ogarnąć i rozpakować co niektóre pudła ale w prawdzie nie mam na to ochoty i czasu.
Złapałam gitarę w ręce i zaczęłam jeździć palcami po strunach . Zawsze komponuje muzykę kiedy jestem szczęśliwa a także kiedy jestem smutna .  
Zaczęłam szarpać za struny . I wymyślać różne słowa do rytmu :

''  Gdy się rodzimy, jako małe dzieci pragniemy szczęścia i zabawy. Gdy dorastamy pragniemy życia jak z bajki. Lecz gdy już nie jesteśmy dziećmi chcemy w życiu być szczęśliwym i mieć te dziecinne marzenia wiedząc, że może kiedyś się spełnią.''

- to jest to - uśmiechnęłam się sama do siebie wiedząc , że właśnie tworzę kolejną nową piosenkę mego autorstwa .
Wzięłam mój notes i zaczęłam zapisywać to co mi pasowało .
Po czym w ciągu dalszych ułożyłam sobie wygodnie gitarę na kolanach .
-   nie można zapomnieć tego co było. Nie możesz wymazać z pamięci tych wyjątkowych chwil spędzonych razem, ściskając się za ręce i uśmiechając do siebie. Nie da się ot tak żyć bez bolesnych wspomnień - mój śpiew przerwał dzwonek mojego telefonu.
Głośno westchnęłam i podeszłam do biurka gdzie leżała moja komórka . Nie znany ?
Po chwili namysłu zdecydowałam się jednak odebrać .
- Halo? - odezwałam się pierwsza , przez pierwsze sekundy odpowiadała mi cisza ale po chwili w słuchawce usłyszałam męski głos , tak jakbym już wcześniej go gdzieś słyszała .
- Cześć Słońce 
- Przepraszam bardzo kim jesteś? - postanowiłam jednak spytać , no bo kto normalny będzie rozmawiał z nie wiadomo kim przez telefon? no już na pewno nie ja.
- Wczoraj nie byłaś taka rozgadana - momentalnie w gardle stanęła mi wielka gula , nie potrafiłam odezwać się ani słowem , zaniemówiłam .
- wczoraj pozwoliłem sobie spisać swój numer żebyśmy mogli częściej rozmawiać - dodał - i znowu to robisz , zaniemówiłaś - zaśmiał się wyrazistym głosem .
- człowieku kim ty jesteś i czego chcesz? nie znamy się więc nie mamy o czym rozmawiać w ogóle - rzekłam zdenerwowana .
- spokojnie słoneczko 
- nie będę rozmawiała z anonimem , rozłączam się - na mojej twarzy pojawił się uśmiech , nie był on z czystej przyjemności, ale bardziej czułam się podirytowana tym jak ten chłopak mnie nazywał.
- O nie rozłączysz się - zaprzeczył .
- tak? a skąd jesteś taki tego pewny? - spytałam z rozbawieniem . 
- no bo na pewno nie przerwiesz rozmowy no wiesz z twoim przyszłym chłopakiem księżniczko -jak słyszałam ten koleś się doskonale bawił . - Nie, nie będziemy rozmawiali żegnaj - ostatnie jego słowo jakie usłyszałam to było
- nie rozłączaj się Heley Sprouse - i cisza. 
Skąd ten koleś tyle o mnie wie ? 
Na prawdę mnie denerwuje , wscipski i arogancki . Kto to widział?
wszedł bezczelnie do mojego pokoju i wziął sobie mój numer telefonu!
Zero szacunku do siebie nie ma chyba . Jeszcze nigdy się nie spotkałam z takim niesamowitym kretynem .
Po raz kolejny siadłam na łóżku ustawiając sobie gitarę  na kolanach by powrócić do ciągu dalszej mojej piosenki .
-Uwielbiam, kiedy mnie przytulasz, bo wiem, że w tym uścisku mogę czuć się bezpiecznie...- zanuciłam . Po raz kolejny dawkę muzyki przerwał mi mój telefon . Tym razem był to dźwięk esemesa . 
Odłożyłam gitarę na łóżko i po raz kolejny sięgnęłam po telefon i przeczytałam wiadomość . 
Wkurzona rzuciłam telefon na łóżko po czym sama wykonałam ze sobą tą czynność .
- Czy on się ode mnie odczepi?!- powiedziałam nieco głośniej , dobra wręcz krzyknęłam . 
- kto ma się od ciebie odczepić ? - Do pokoju wszedł mój tata , on to ma wyczucie czasu .- nie nikt , dobrze wiesz , że mówie różne głupoty które nie są prawdą przecież - zająkałam się , zawsze tak się działo kiedy byłam zmuszona skłamać . Nie chciałam mu nic mówić żeby się nie martwił .
- Tato chce isć , spać zmęczona jestem wyjdziesz? - postarałam się posłać mu najszczerszy i najpiękniejszy uśmiech jaki zdołałam z siebie wyciągnąć .
- Dobrze , dobranoc córciu - zgasił światło po czym zamknął za sobą drzwi . Rzuciłam się na łóżko i głośno westchnęłam . 
Nie spodziewałam się , że w New York spotka mnie takie coś .
Gdyby mama żyła moje życie było by o sto razy lepsze.
Jedno mnie zastanawia? czego ten chłopak właściwie ode mnie chce . Pojawił się
w dziwnych okolicznościach znikł w jeszcze dziwniejszych. Po co mu mój numer telefonu?
i znowu wracają jego słowa.
'' jeszcze się spotkamy ''
Modle się byśmy jednak sie nie spotkali.
Z różnymi myślami odpłynęłam .


 ~~~~~~~~
Cześć , mam nadzieje że pierwszy rozdział was zaciekawił bo od drugiego się już zacznie powoli dziać na maksa.
Jak myślicie Niall namiesza w życiu Heley?
Zapraszam do komentowania :)   


niedziela, 1 grudnia 2013

PROLOG

Ludzie po raz kolejny próbują mi wmówić żebym była taka jaka oni zapragnął, że mam się trzymać i absolutnie nie wolno mi płakać, mam zapomnieć w tydzień o ludziach aczkolwiek o chłopaku bo i tak był '' Chujem '' . Że mam na nowo sobie ułożyć życie, że mam gnać na przód i się nie obracać za przeszłością  gdyż od teraz liczy się teraźniejszość. Mój ojciec zabiera mi wszystko po kolei tymi ciągłymi wyprowadzkami on nie rozumie ile dla mnie znaczy zawrzeć nowe znajomości , on nie wie jakie to dla mnie bywa trudne .
Wciąż powtarza jak bardzo mnie kocha i jak bardzo się o mnie troszczy  ale sam stawia bardzo wysoką poprzeczkę powtarzając , że wszystko jeszcze przede mną . Wciąż mam tylko nadzieje , że wróci do mnie to co odeszło.Przyjaciele to najlepsze co Nam się trafia, to takie ludzkie anioły, które czuwają nad Nami gdy ich potrzebujemy niestety nigdy nie zaznałam prawdziwej przyjaźni przez mojego ojca i jego żenującą prace.
Niektórzy myślą , że łatwo jest mi z tym wszystkim. Staję przed lustrem, patrzę w swoje oczy, poprawiam fryzurę i idę, żyję jak gdyby nigdy nic się nie stało. Myślisz pewnie, że nie otrzymałam ciosu, nie mam ran, nie mam nawet blizn, bo nikt mnie nie skrzywdził. Myślisz pewnie, że daję radę, oddycham łatwiej niż kiedykolwiek, że jestem zadowolona z dnia. Myślisz pewnie, że nie tęsknie, nie żałuje. Myślisz pewnie, że to był mój wybór. Mylisz się ze wszystkim...
Co miesiąc ewentualnie trzy widzę nowe okolice, albo tata mnie wywozi na drugi koniec kraju jak stało się w tym przypadku albo do innego Państwa. 
Wychowałam się bez mamy nadal czasami trudno mi o niej wspominać sądzę, że była dobrą kobietą , nie mam rodziny mam tylko jego mojego tatę który przewozi mnie jak zwykły bez użyteczny przedmiot.
Mam najszczerszą nadzieje, że w New Yorku zabawie więcej niż trzy miesiące . 


~~~~~~~
Prolog jak to prolog jest oczywiście krótki ale i tak mam najmniejszą nadzieje,że wam się spodoba lub was zaciekawi do dalszego czytania .
Oczywiście zachęcam do zostawiania opini w postaci komentarza bo to naprawdę motywuje 
Rozdział pierwszy pojawi się niebawem :)