FOLLOW YOUR DREAMS
sobota, 3 maja 2014
ZAWIESZAM
Hej chcialam wam powiedziec , ze zawieszam bloga .Dlaczego? dlatego , ze I tak go nikt nie czyta , komentarzyy nie ma , wiec nie ma po co . Po drugie zapominam juz ortografi przez pobyt w Irlandii dlatego to nie ma sensu .Dziekuje tym co sa I byli przepraszam.
poniedziałek, 17 marca 2014
Szosty
CZYTAC NOTKE POD ROZDZIALEM + milego czytania
Odwrocilam glowe w druga strone cala zarumieniona ,po czym podnioslam sie z lozka .
- stop Niall - westchnelam , co my najlepszego robimy? powinnam zaczac myslec racjonalnie ..
Przeciez jego nie powinno w ogole w najlepszym przypadku byc tutaj , w tym pokoju , ze mna !
Nie wiem kim jest .Mozliwe , ze siedze sobie z kryminalista w jedym pomieszczeniu I prawie sie calujemy. Wspaniale.Lepiej byc nie moze !
- czemu nie ? - spytal cicho , unoszac na mnie wzrok .
- glupie pytanie - odpowiedzialam w ogole nie patrzac sie na chlopaka , przewijalam kartki od zeszytu robilam cokolwiek by nie musiec sie na niego patrzec , by zagluszyc ta niezreczna sytuacje.
- wyluzuj - odezwal sie zachrapnietym pol tonem glosu , przezywal mnie swoim ostrym spojrzeniem . Naprawde ostrym , mialam ochote uciec z tego pokoju . Znowu ta trucizna w jego oczach .wydaje sie byc to glupie ale widze , widze w jego oczach cos dziwnego .Niekiedy sa blekitne jak niebo , ocean . A czasem widze w nim pustke , nic . a ten wzrok to jest to co mnie w nim najbardziej przeraza .
- jakie masz plany na przyszlosc ? czym kierujesz sie w zyciu?- postanowilam jak najszybciej zmienic temat , przyznam ze wyszlam z sytuacji w calkiem dobry sposob . Chlopak po prostu wzruszyl ramionami podnoszac sie z lozka . Co z nim jest nie tak ?
- a ty ?- spojrzal na mnie swoim pustym wzrokiem - a ty?co masz zamiar robic w zyciu? - stanal przedemna mierzac mnie spojrzeniem . Byl o wiele wyzszy ode mnie ..
-isc przed siebie - westchnelam,po raz kolejny odwrocilam swoj wzrok nastepnie podchodzac do okna I wpatrujac sie w zwykle samochody .
Snieg nie zaprzestawal swojemu powstawaniu .
- Idąc prosto przed siebie, nie można zajść daleko.
- Nie , ja po prostu nie mam juz na nic sil - schowalam swoja twarz w dloniach , jestem glupia czemu ja w ogole mu o tym mowie?
ale to sam fakt ,ze jestem slaba .Brakuje mi jej , cholernie mi jej brakuje .Moja mama .Chciałabym zachować spokój duszy tak aby wspomnienia nie wzbudzały już łez. Chciałabym spokojnie usiąść i przypomnieć sobie z uśmiechem na twarzy, że kiedyś byliśmy naprawdę szczęśliwi.
-Zawsze tłumaczymy się tym, że nie mamy już na nic siły, ale ta siła jest gdzieś tam w nas, tylko trzeba ją dostrzec i czegoś naprawdę chcieć.. - na jego slowa mianowicie podnioslam glowe , poczulam cos dziwnego w sercu nie wiem o to bylo , ale bylo to przyjemne . Na moich ustach zagoscil zwykly maly usmieszek przez zwykle slowa, byc moze puste?nic nie znaczace?
-na mnie juz przyszedl czas - pwiedzial tajemniczo , spojrzalam sie na niego ze znakiem zapytania .
- Wiesz nie fajnie by bylo jakby twoj tatus tutaj wszedl - cham . Jednym slowem opisze tego chlopaka zwykly Cham .
- idz juz sobie - machnelam reka jakby gdyby nigdy nic , po czym wzielam do reki moja , znaczy nasza piosenke . Chlopak byl juz w trakcie opuszczania pomieszczenia.Katem oka dostrzeglam jego zadziorny usmiech ktorym mnie przejezdzal .
- dobranoc slonce - blondyn opuscil pomieszczenie wypowiadajc swoje puste slowa , poszedl w nieznanym mi kierunku .
Nie wiem co Horan ma wspolnego z moim tata ale sie tego dowiem za wszelka cene .
Katem oka dostrzeglam ,ze na zegarku byla wypisana godzina 4;30
Jestem prawie pewna , ze kazdy juz spi a moj ojciec jak zasnie to jest go ciezko obudzic . Prawie ja umarlak .
Zeszlam bez szelestnie po schodach , nastepnie przemiazajac korytarz . Probowalam robic to jak najciszej by calkiem przypadkiem nie obudzic oczywiscie mojego tatusia .
Najlepiej uniknac wszystkich pytan '' co robisz w moim biurze'' , ''czemu ty nie spisz '' bla bla bla .
Otworzylam drzwi do kabinetu , po domu rozlegl sie cichy skrzypot przez co zmrurzylam oczy .
W oczy rzucilo mi sie wielkie zielone pudlo , od razu podeszlam nastepnie sciagajac gorna pokrywke . Moim oczom ukazala sie cala sterta kartek , papierow , I zeszytow .No tak cala praca mojego taty ,mnie by glowa od tego bolala.W sumie jeszcze nie wiem czego tutaj szukam ale sie dowiem .
Zaczelam wykopywac wszystkie papiery po kolei , w oczy rzucila mi sie wielka koperta z pod tytulem'' AKT ZGONU ''
Jaki akt?, ze niby do kogo on nalezy?Wiem , ze nie powinnam ale ciekawosc mi nie pozwala tego nie sprawdzic .
Wypakowalam papier z loperty nastepnie czytajac w prawym gornym rogu do kogo nalezy .
MARIA SPOUSE
Moja mama? przeciez to jest niemozliwe ...
'' Maria Sprouse , zginela dnia 28.05.1996r ''
przyczyna zgonu : Maria sporouse zginela w wypadku samochodowym ,poprzez co doznala silnych urazen I usterkow na zdrowiu .
Peknieta czaszka , zlamane zebra oraz zgnieciona miednica .
Wykazano , ze samochod nie rozbil sie sam , wykryto bombe .
NIE WIERZE .
___________________________________________________
Ze snu wyrwał mnie głośny grzmot. Jasny błysk oświetlił okno, zaciągnięte cienką firanką. Za oknem moglem dostrzec wszystkie nie doskonalosci natury . Drzewa ktore rozdmuchiwal wiatr .
- po burzy zawsze wyjdzie slonce - westchnelem sam do siebie , zerknalem przez ramie na spiacego Zayna . Na jego twarzy malowal sie delikatny usmieszek ,musi mu sie cos snic . Louis spal na brzuchu I to uniemozliwalo mi zoabczyc jego twarz . Namiast Liam podejrzewam , ze przeniosl sie do swojego pokoju . A Harry.. Wlasnie gdzie jest Harry?
Pamietam , ze po treningu wrocilismy wszyscy razem . Na pewno nie moglby pojsc do swojego pokoju poniewaz pokoj ma ze mna .
Pocichu skradlem sie w srone drzwi by nie obudzic zadnego z chlopakow po czym poczulem na twarzy pdzyjemne uczucie swiezego powietrza.
Zaciagalem sie tym wspanialym uczuciem .
Mialem ochote isc pod jej okno I siedziec tam do konca zycia nawet , wiem bzdury gadam .
Nonsens Horan ,musisz sie ogarnac zginiesz razem z nimi jesli czegos ze soba nie zrobisz .Najgorsze w tym wszystkim jest to , ze ona mi sie chyba podoba .
Jestem nie zdecydowany wiem , wiem .
Postanowilem sie przejsc , nie moglem juz zasnac , niby jest 5 dopiero I spalem dopiero jakies trzy godziny ale czuje sie pelen energy na funkcjonowanie .
Moja uwage przykula wielka burza lokow na glowie , jestem prawie pewny ze moze to byc Harry , jedna dziwna mysl mi chodzila po glowie ?
Czemu kolo niego stoja dwie dziewczyny ktory wygladaja jak dziewczyny lekkich obyczajow?nie ze mi to cos przeszkadza , nie oszukujmy sie wkurzaja mnie takie dziewczyny ktore odpierdola sie jak lafiryndy by jakis chlopak na nie spojrzal . Nigdy mi to nie przeszkadzalo ale jakos w tej chwili zaczynam czuc , ze sa zalosne .
3 dziewczyny jeden chlopak , a to babiarz!
pies na baby , co za chlopak sam sie czasem zastanawiam po co on to robi ? Dobra , nie wazne sam w sumie lubie takie zabawy jakby nie patrzec jestem calkiem przystojny ,moglbym miec przeciez kazda lepsza .
- Niall przyjaciol szukasz , pijany jestes - po chwili rozszerzyl oczy patrzac na moj stan , nie bylem pijany po prostu zmeczony I tego sie trzymajmy .
- a Ty masz brzydki ryj , ja wytrzezwieje , ups ty chyba nigdy twarzy nie zmienisz - poslalem temu mopowi sztuszny m wymuszony usmiech .Jestesmy przyjaciolmi to fakt , ale on dziala mi na nerwy .
- groznie - zmrozil mnie sowim pijackim spojrzeniem maratajac cos pod nosem . -Powinnienes sie wyrwac z nami , smialo Horan - Harry z obu stron obiol lafirydny przyciagajac je do siebie , one oczywiscie nie mialy nic przeciwko ze jakis Mop je maca w kazde zakatki ciala , w tych czasach dziewczyny przeciez kochaja sie zachowywac jak szmaciska a potem plakac , ze sa wyzywane na ulicach albo z brzuchem chodza
Moze jestem chamem ktory nie ma szacunku do kobiet I chuj z tym?
- rozerwac to ja ci zaraz moge jaja - przewrocilem oczami - do domu - zmrozilem go wzrokiem . Chlopak tylko lekko sie zasmial I zdenerwowanym wzrokiem szukal ratunku u swoich kolezanek lecz w ciagu dalszym nie wykonal zadnego nastepnego ruchu wiec zapanowalem nad sytuacja I zlapalem go za przed ramie popychajac w strone domu zawracajac nas obydwoch . Harry nie ulatwial swoim wierceniem sie .
- Kurwa , stary oprzytomniej chcesz by ktos cie zauwazyl ? - wymierzylem mu cios w policzek . Nie zrobilem tego by go skrzywdzic chcialem by sie ogarnal .Pijany Harry to oznacza klopoty , policja , policja w naszym zakresie nie jest najlepszym wyjsciem ..
Nie jestesmy zadna mafia , ale nie jestem grzecznym chlopcem .
______________________________________________________
Siedzac w sali muzycznej , opadalem juz z sil .
Nie mam dlaszego pomyslu na piosenke , pomijajac fakt ze nic nie napisalem . Siedze tutaj 2 godziny a ta kartka nadal jest pusta !
Opadlem na pianino przy ktorym siedzialem , przez co wyywarl sie glosny pisk klawiszy .
- wszystko okej Cody? - momentalnie sie odwrocilem , ten glos jest mi calkiem nie znajomy ? I mialem racje nie znam tego kolesia .
co do jasnej cholery? nie wygladal na przyjemnego typka , ani na pokojowego nastawionego do mnie . Wiem jedno skads juz go znam ,widzialem go , juz kiedys wywolal moje przerazenie .
Z pozorow normalny chlopak ale ma cos w sobie co mnie przeraza . Faktycznie kiedys juz mialem okazje go zobaczyc jak sie krecil pod studiem .
- czy my sie znamy ? - w koncu mialem odwage odpowiedziec cokolwiek temu dziwakowi ..
- Hm nie wydaje mi sie ale w niczym mi to nie przeszkadza, I po drugie kurwa nikt cie nie uczyl ckliwy idioto ,ze pytaniem sie nie odpowiada na pytanie ?kto cie kurwa wychowal CODY .- Moje imie lekko zacytowal , ale skad on w ogole zna moje imie ? mialem ochote zaczac wrzeszczec . Przeciez wyszedlbym na kompletnego tchorza .Sens w tym , ze boje sie go , jest ode mnie wyzszy , I
lepiej zbudowany no I pewnosc siebie .. Ale co ja zrobilem co on ode mnie chce !?
- Smialo Cody , odpowiadaj wstydzisz sie mnie? - zasmial sie , nastepnie przeczesal dlonia po swoich wlosach zatrzymujac ja na swoim kolanie I wyczekliwie sie we mnie wpatruja ..
- co ode mnie chcesz? - odpowiedzialem lekko spanikowany .
- Gdzie Heley ? - zapytal spokojnie , co ? ona go zna? nie wierze ze zadawlaby sie z kims takim jak ten typek , jej ojciec jest zglinazem przeciez a on nie wyglada na jakies happy I bespiecznego kolesia .
- nie wiem , czekam na nia juz - spojrzalem sie na zegarek nie wiedzac dokladnie ile juz tak bezczynie siedze czekaja na pania spoznialska - 2 godziny - wzruszylem ramionami
- a wiec mamy czas by wyjasnic sobie pare , BARDZO waznych spraw - po raz kolejny dal bardzo silny nacisk na '' BARDZO ''
Postanowilem sie nie odzywac I sluchac co ma do powiedzenia .
- Heley , grzecznie prosze JESZCZE grzecznie prosze bys trzymal te swoje pedalskie I brudne lapy od niej precz bo jesli zobacze chociaz jeden zly ruch z twojej strony co do niej uwierz ze juz nie skonczy sie na rozmowie przy kawie I ciasteczkasz tylko przy cmentarzu . TY I ONA zaczerpiecie silnego usterku na zdrowiu , Musisz zrozumiec pare spraw . trzymaj sie Cody I lepiej przyjmij do serca moje ostrzezenie , a tak I jeszcze jedno przestan kurwa sie tak zbaraniale na mnie patrzec idioto bo mnie to wkurza I powinienes bardziej w siebie wierzysz - poslal mi usmiech pelen pogardy , po czym spokojnym krokiem opuscil pomieszczenie zostawiac mnie w zlym stanie .
- ej stop - niespokojnie poruszylem glowa , otrzasnalem sie I wybieglem za chlopakiem probujac go za wszelka cene dogonic .
- slyszysz ! zatrzymaj sie ! - krzyczalem za chlopakiem jak idiota , chlopak nie spokojnie sie poruszyl nastepnie ustal w miejscu chyba czekajac az dorownam mu kroku .
- nie rozumie paru spraw , dlaczego chcesz mi I Heley cos zrobic? czym sobie na to zasluzylismy ?- powiedzialem na jednym wdechu nastepnie zaczynajac dyszec jak jakis kundel .
- oj ziomek , jeszcze sobie nie zasluzyliscie ale jesli ktokolwiek sie dowie ze tutaj bylem I , ze miales zaszczyt ze mna rozmawiac osobiscie wtedy juz tak jak wspominalem nie skonczy sie na milej pogawedce przy kawce I ciasteczkach .. - usmiechnal sie , moim zdaniem sztucznie .Wcale sie go nie balem . Widzialem bardziej przerazajacych ludzi od tego typka , ten nie robil na mnie wielkiego wrazenia tak troche .. dobra nie oszukujmy sie troche mnie przeraza jego wredny usmiech , I to ze jest tak nie milo do mnie nastawiony ..
- jezu - przewrocilem oczami - wkurzasz nie o cos ,dokladnie o cos o czym w ogole nie masz pojecia .Watpie , ze Heley by sie spodobal jakikolwiek chlopak a tym bardziej ty - wbilem mu palec w klatke piersiowa , postanowilem byc soba a nie udawac cykora co on mi zrobi na srodku ulicy?
- oj Cody - poruszyl glupkowato glowa .- zly ruch , zaraz rozjebie ci ryj o podloge - zacisnal szczenke jak I rowniez piesci .
- au , ej wyluzuj nie panowanie nad emocjami szkodzi bardzo w karierze - wzruszylem ramionami
- nie mam pojecia do czego zmierzasz idioto - rozluznij dlonie , po raz kolejny sie usmiechajac w moja strone .
- wydajesz mi sie byc podejrzany I niebespieczny , nie wiem co kombinujesz farbowany idioto ale obiecuje ze jesli sie dowiem kim jestes, skonczysz na dnie !- powiedzialem lekko wkurzony , pierwszy raz zauwazylem siebie takiego zlego I mocnego w gebie .
- powodzenia , moze wtedy zrobie nasza ulubiona kawe I wszystko mi opowiesz? - zasmial sie , wcale ejgo zarty nie sa smieszne .
- ty sie lepiej nie smie ... - blondyn przerwal mi ruchem dloni , patrzac sie na mnie podirytowany .
- tak , widze ze jestes waleczny ale pogarszasz sytuacje , a no spojrzmy na zegarek ktora to juz mamy - powedrowal swoim wzrokiem wzdloz zwojej reki na ktorej nie zauwazylem zadnego zegarka , moglem dostrze tylko blade slady ,ktore nazywane sa bliznami ..
- jest juz pozno , udajmy ze juz musze isc - pomachal mi delikatnie dlonia nastepnie zaczal sie odalac po raz kolejny , nie pozwole tak siebie traktowac .
- zniszcze cie ! - krzyknalem po raz ostatni , widzialem tylko glupi I pusty wzrok ludzi ktorzy obdarowywali mnie swoimi spojrzeniami . Stalem skamienialy na srodku chodnika nie wiedzac co ze soba mam zrobic zaczalem biec przed siebie . Musze porozmawiac z Heley ..
__________________________________________________
Rozdzial jest krotki , ale taki wlasnie mial byc .
Wiem , ze musicie dlugo czekac na rozdzialy ale w postaram sie je dodawac juz co raz czesciej . Dziekuje za komentarze pod ostatnim rozdzialem .
Jesli ktos czyta to opowiadanie to chcialabym byscie dodali chociaz do obserwowanych . Dziekuje.
+ znowu przepraszam za bledy nie sprawdzam ich :(
sobota, 8 marca 2014
Piaty
Przemirzajac korytarz , krok po kroku czulam rzucaja na siebie spojrzenia ludzi. Przeciez to normalne jestem nowa ..
Niby juz pare dni uczeszczam do studia ale czuje sie jakbym byla inna, cofnieta 300 lat w przeszlosc.
- Hej - za moich plecow wyrwal mnie calkiem znajomy glos,lekko wystraszona spuscilam zawartosc ktora przed chwila byla w moich rekach . Jaki wstyd .
Katem oka moglam dostrzec posture chlopaka .
- wybacz - chlopak szetnal lekko zaklopotany po czym schylil sie by pomoc mi pozbierac wszystkie ksiazki ktore wypadly z moich rak na podloge .
- nie , nie to ja przepraszam jestem bardzo nie zdarna - odpowiedzialam na jednym wzdechu , zebierajac z reki chlopaka ostatnia ksiazke .
- naprawde dzieki - kolejny raz w bardzo dziwny sposob zaczelam machac mu rekami przed twarza , w moim wykonaniu to wygladalo bardzo glupio ale tak wlasnie sie ze mna dzieje kiedy mi jest wstyd .
- naprawde nic nie szkodzi , to w sumie moja wina - zasmial sie , po czym przeczesal dlonia swoje blond wlosy . Skads to juz znam ..
- co mamy teraz?
- zdaje mi sie ze teraz mamy zajcia praktyczne na duzej salce -z twarzy chlopaka nagle zniknelo dotychczasowe rozbawienie , stal sie w tej chwili powazny , duza salka , praktyczne .NIC MI TO NIE MOWI .
- idziemy ? - spojrzal sie na mnie katem oka , po czym kolejny raz na jego twarzy zagoscil serdeczny usmiech .
- idziemy - odwzajemnilam usmiech .
Obydwoje bylismy pograzeni w calkowitej ciszy , zaden z nas sie nie odezwal do siebie ani slowem , troche glupio tak z chlopakiem ktorego sie zna od kat sie oberwalo sniezka po glowie . Chlopak nagle sie zatrzymal, to moglo tylko oznaczac , ze to tutaj jest ta '' duza salka ''.
Powoli otworzyl drzwi ,po czym dal mi do zrozumienia bym weszla pierwsza.
Nonszelandzko .
Kazdy z naszej klasy juz siedzial wygodnie na podlodze w roznych pozycjach.
- idziesz czy masz zamiar stac I sie patrzec ? - Cody uniosl lewa brew ku gorze , cicho tylko prychnelam po czym wyprzedzilam chlopaka . Wygodnie usiadlam na podlodze po turecku . Po krotkim czasie dolaczyl do mnie blondyn .
- Hej wam - na sale wszedl nauczyciel, z jednej strony jakby tak popatrzec wygladal jakby nie przespal calej nocy .
- mam tutaj zadanie dla was na caly nastepny tydzien - nastepnie pomachal kartkami ktore trzymal w rece , w taki sposob jedna karta mu sie wysliznela,akurat spadla kolo mnie wiec moglam ja szybko przechwycic .
- Dziekuje - usmiechnal sie przyjaznie , na co ja tylko pokiwalam glowa I powrocilam do mojej poprzedniej pozycji .
- Wiec tak - odchrzaknal , nastepnie zaczal mowic poprawiajac swoj czarny krawat , przerzucil swoj wzrok na nie wielka kartke ktora trzymal w lewej rece .
- Dzisiaj przydziele was do grop , a mianowicie 2- osobowych grop . Gropa bedzie sie skladala z chlopaka I dziewczyny , para bedzie musiala napisac piosenke , poczym zaspiewac ja w duecie najlepiej jak sie potrafi .Macie na to caly tydzien , wszystko zrozumiale ?- Nauczyciel rozejrzal sie po calej sali m jakby szukal kogos kto zaraz powie , ze nic z tego nie rozumie .
- Olivia I Jamie , Kathe I Kristian , Juande I Aranka , Alex I Jerry , Ciara I Matthew, Sarah I David , oraz Heley I Cody - kazdy z uczniow wymienil ku sobie spojrzenia , natomiast Cody usmiechnal sie uroczo ku mnie , natomiast ja odpowiedzialam mu niesmialym usmiechem .
- Wszystko w waszych rekach , wiecie od czego zaczac prawda? zawsze jestem dla was dostepny bede obserwowal kazdego z was , do roboty dzieciaki - nauczyciel zaklaskal dwa razy w dlonie , kazdy poderwal sie z miejsc I pokierowal sie w strone swojej pary .
- obawiam sie , ze nie jestem dobry w pisaniu piosenek - Blondyn szeptnal mi na ucho , nie ma sie coo martwic pisze piosenki ale co z tego kiedy wychodza beznadziejne?
- damy rade - zacisnelam piesc , I usmiechnelam sie zwyciesko, mam nadzieje ze wpadnie mi cos do tej pustej glowy , przewaznie musi sie cos stac bym mogla cokolwiek napisac , musi sie cos wydarzyc , cos takiego by wzbudzic moja inspiracje , cos co zrani moje uczucia a bede chodz troche szczesliwa .. nie moge nazwac tego uczucia , po prostu wiem . Musze poczuc muzyke .
****
- jakies pomysly? - podnioslam swoj wzrok na Codiego ktory siedzial bezczynie I o czyms zawziecie myslal .Natomiast ja siedzialam przy pianinie u probowalam wygrac jaka kolwiek melodie ,oczywiscie na marne .
- mam w glowie kompletna pustke Heley .. - Blondyn zlapal sie za glowe po czym schowal ja w swoich kolanach .
Nie tylko on nie ma pomyslu na piosenke , ja watpie ze uda mi sie co kolwiek napisac w tym tygodniu . Jestesmy przegrani , starceni , zero .
- mamy jeszcze tydzien - zrezygnowana podnioslam sie z pozycji siedzacej do pozycji stojacej .
Co by tu robic , to nie ma sensu . Nie zmusze sie do zadnego pomyslu , jesli tak bedzie to wyjdzie beznadziejna .
- podaje sie , dzisiaj nie damy chyba rady nic zdzialac - wzruszylam ramionami , wymijajac blondyna nastepnie pokierowalam sie do wyjscia .
****
- Lewa , prawa , lewa , prawa - Normalnie to juz rzygam powtarzaniem tego w kolko , ile mozna .
- Styles , Kurwa MAc wytlumacz mi czy jak mowie lewa , potem prawa jest az tak skomplikowane ?!- Powiedzialem na jednym wdechu lapiac sie za glowe I ciagnac koncowki swoich wlosow .
- Tobie sie zdaje , ze to jest proste -pokiwal przeczaco palcem ,przed moja twarza .
Chyba mu sie w glowie poprzestawialo ,ze ON bedzie machal mi palcem przed twarza .
- No bo to jest proste , jaka to filozofia uderzyc w to ?pierw lewa pozniej prawa?- przewrocilem podirytowany oczami .Wyciagnalem reke by Styles odal mi co moje , wsunelem brazowe bokserskie rekawice na moje piesci .
- obserwuj - dodalem z satysfakcja , tylko w taki sposob moge wyladowac zlosc,odragowac smutek I wszystko inne .
To jest to co lubie robic , I przyznam ,ze jestem w to nie zly .
- jeszcze jakies pytania? - spojrzalem srogim spojrzeniem w strone mojego kolegi , chlopak tylko lekko podirytowany pokrecil glowa dajac mi do zrozumienia , ze nie .
- co masz zamiar zrobic z ta dziewczyna?- zasmial sie cicho .Za to ja w zamian ,ze nie zrozumialem pytania moja lewa brew poszla w gore.
- nie kaz mi wiecej myslec , nie mam pojecia jak jej na imie - powiedzial podenerwowany , chyba juz sie domyslam o kogo mu chodzi .O pania jestem perfekt , coreczka policjanta ktory moze byc naszym celem .
- a co ma byc?- warknalem zdenerwowany jego sarkastycznym pytaniem .
- przyznaj podoba ci sie Horan - zaruszal brwiami , chyba naprawde mu zalezalo na tym by mnie bardzo wkurzyc . W tejj chwili bardzo mu to wychodzilo , jestem typem czlowieka ktory ma bardzo slaba cierpliwosc I latwo mnie wyprowadzic z tak zwanej rownowagi .
- nie porobuj - Przylozylem moja dlon do twarzy kolegi po czym zawrocilem na piecie do drzwi , w takich glupich I dziecinnych chwilach po prostu musze sie przejsc , zasiaknac troche swiezego grudniowego powietrza . Ulice New York sa pokryte bialym puchem , nie lubie sniegu , dzieci na sankach z rodzicami , ja nie mialem dziecinstwa ..
Juz nie wracajac do przeszlosci , trzeba w koncu zaczac zyc terazniejszoscia , a co do terazniejszosci poznalem Heley , z jednej strony jest ona mi potrzebna do ''spisku '' lub '' planu '' nie wiem jak grzeczniej to nazwac .
Naprawde ja polubilem , no dobra Kurwa nie osuzkujmy sie ona mi sie naprawde podoba .
Jestem w jej oczach zwyklym przestepca , moze kiedys to sie zmieni? co ja gadam ..
Ja nie potarfie byc nikim innym , jestem jaki jestem nic nie da rady mnie zmienic .
Z moich bez sensownych I uzalajacych sie nad swoim zyciem rozmyslen wyrwal mnie lagodny smiech , jakbym juz znal go skads . No jasne .
To ona , co ona robi o tej godzinie sama na ulicach New York? czyzby Chris troche przychamowal z ojcostwem? nad grozliwoscia?
Przeciez juz jest ciemno , moze cos jej stac . Chociaz nie z jednej strony nie jest sama , obok niej moglem dostrzec postac , nie byla to kobbieta tylko jakis chlopak !
Wkurzony zmruzylem oczy . Ale wiem co robic , spokojnym krokiem poszedlem w strone domu dziewczyny oczywiscie nie zauwazony ..
Pod dom dotarlem pierwszy , wiec postanowilem zaczekac na brunetke az dotrze do punktu '' dom '
Zaczynam myslec jak psychopata ..
Z Daleka dostrzeglem Heley , ktora oczywiscie nie byla sama . W tym momencie zegnala sie ze swoim kolega . Kim on jest do jasnej cholery?
- Narazie Cody , do jutra - pomachala reka w strone intruza , a wiec to jest odpowiedz na moje pytanie . Cody.
- znowu ty ?- stanela jak wryta kiedy mnie zobaczyla , poslalem dziewczynie delikatny usmiech .
- dawno sie nie widzielismy - wzruszylem ramionami, przeciez ja I ona wiemy ze tak naprawde chciala mnie spotkac .
- jestes nie mozliwy - odrzekla z nie dowierzeniem , oh ona jeszcze nie wie ile razy ja zaskocze I jak bardzo moge ja zaskoczyc ,ale nie w pozytywnym znaczeniu . Dobrze wiem , ze nie jest chlopakiem typu dam ci roze , bedziemy zyli dlugo I szczesliwie . Nie na tym rzecz polega .
- idziemy gdzies?- puscilem oczko do dziewczyny .
- pogielo cie? ja nigdzie z toba nie mam zamiaru isc , jeszcze mnie wrzucisz gdzies w krzaki I zostawisz na pastwe losu jakims pedofilom - zalozyla ramiona na klatce piersiowej . To mial byc zart tak? to chyba sie na nich nie znam bo mnie jakos nie smieszy .
- to nie bylo pytanie , idziemy - przelozylem sobie dziewczyne przez ramie , zszokowana na poczatku zaczela piszczec I walic piesciami w moje plecy .
- Niall , ja nie zartuje mnie Ojciec zabije .. - niech on lepiej uwaza , zeby jego nik nie zabil . Nie , ze cos sugeruje ale nieszczescia chodza parami .
- wyluzuj mala - zasmialem sie , I po paru sekundach postawilem ja na ziemi .Heley lekko odetchnela z ulga . Co ona myslala , ze ja jej krzywde zrobie? az takim debilem nie jestem .
- nie nazywaj mnie tak- powiedziala przez zacisnieta szczeke .
- jak ? malenka ? skarbie? kochanie? slooneeeczkooo ?- ostatnie slowo przeciagnalem celowo by wkurzyc brunetke . Heley tylko wywrocila oczami .
- powiesz mi czego ode mnie chcesz? kim jestes? naprawde mam juz dosc Horan tej chorej gry - powiedziala zdenerwowana . Ona ma racje?czego ja od niej chce . Teraz sie zaczynam przekonywac ze moze to Harry Powinien sprobowac , Zayn albo ktos inny .
Wyslali mnie , chlopak ktory w sumie nie wie kim jest ,zaluje potem robi wszystko na nowo .
- ej , wszystko w porzadku? - dziewczyna stanela na przeciw mnie , nastepnie kladac swoja dlon na moim policzku lecz ja ja nie odpowiadajac na jej pytanie spuscilem swoj pusty wzrok nie chcac patrzec na twarz dziewczyny .
- Niall.. - przeciagnela moje imie , domagajac sie odpowiedzi . Odsunelem sie na minimalna pdleglosc miedzy nami patrzac juz troche smialej na nia .
- Nie , nic nie jest w porzadku Heley - westchnelem spokojnie , opuszczajac dlonie na dlugosc swojego ciala .
- wybacz , ze to powiedzialam to wszystko ze jestes przestepca I inne przezwiska skierowane w twoja strone ale musisz postawic sie w mojej sytuacji - spojrzala sie na mnie rozczulonym spojrzeniem , sam nie wiem , jestem naprawde idiota , HORAN JESTES IDIOTA .
Ona miala przeciez racje do tego wszystkiego co powiedziala .
- nic nie rozumiesz - zrezygnowany usiadlem na lawce , nie musialem dluzej czekac by dziewczyna dolaczyla do mnie , polozyla swoja rozgrzana dlon na moim ramieniu chcac zwrocic moja uwage na siebie .
- od kat tylko pamietam ludzie na ulicy mieli mnie za malego huligana,od namlodszych lat tak na mnie wolali , mama nie byla ze mnie dumna ale co poradzic .
Jako 12 latek mialem powazne problemy z policja z ludzmi na miescie . Ale musialem dawac sobie rade sam to nic nowego . Poznalem Harrego trzymamy sie razem do tej pory . Juz jako dziecko dawalem satysfakcje innym dziecia przy mnie zawsze czuly sie lepsze , ja nie mialem ojca , wlasna matka musiala wszystko wytrzymywac odbierala mnie z komisariatow . Sluchala na osiedlu jakiego ona ma zlego syna pomimo wszystko zawsze byla . Ja nigdy nie bylem dla niej .Przepraszam mamo, że musiałaś tyle razy szlochać twój syn to straszny skurwiel, ale bardzo Ciebie kocha , niestety to zycie zawsze chcialo wiecej niz ja od niego I to ono uczynilo mnie tym kim jestem .. - spojrzalem na dziewczyne ktora sluchala mnie a w jej oczach moglem dostrzec lzy , lecz na jej buzi moglem dostrzec maly usmiech .
- Niall ty masz uczucia - dotchnela po raz kolejny mojego policzka , na dworze panowal nie zly mroz a jej dlonie byly naprawde mega gorace.
- chyba je mam - chyba mi naprawde wrocily , jeszcze do nie dawna czulem pustke , jakbym zyl bez serca .Ale przeciez bez serca nie mozna zyc prawda?
To nie jestem ten sam ja , ja nigdy sie nie uzalalem nad soba , nie myslalem o przeszlosci , o bledach mlodosci .
- uwierz ,ze twoja mama pewnie tez cie naprawde kocha - dodala , lekko sie usmiechajac .
- tego sie nie dowiem
- czemu tak sadzisz ? - powiedziala lekko zla na mnie , widze w jej oczach , ze poruszanie tematu '' matki '' jest dla niej trudne .
- moja mam umarla , 2 lata temu na raka , nawet wtedy jej synka przy niej nie bylo .- westchnalem .
- Moja mama umarla kiedy bylam dzieckiem , nigdy jej nie poznalam .- wzruszyla ramionami jakby gdyby nigdy nic po czym ponownie spojrzala na mnie .
- nie mysl o przeszlosci .. mysl o przyszlosci - teraz to naprawde mnie rozbila , jak mam myslec p przyslosci?wlasnie o niej nie chce myslec . Ona nie wie kim jestem naprawde , nie wie po co tu jestem I nie wie dlaczego tu jestem!
Zdenerwowany podnioslem sie po czym zaczelem odchodzic bez slowa .
- Niall ! - krzyknela za mna , po raz kolejny zachowuje sie jak dupek , brawo Horan . Zignorowalem wolania dziewczyny idac przed siebie .
- gdzie idziesz?! - krzyknela .Tym razem odwrocilem sie by dac jej domyslnal I glosna odpowiedz .
- nie zrozumiesz - Po raz kolejny bycie mna mnie niszczy I psuja wszystko , chcialbym jej powiedziec kim tak naprawde jestem niestety nie moge. teraz wie o mnie tylko 1/3 mojego zycia .
- Odwalasz dziecinade ! - krzyknela wkurzona , uslyszalem kroki . Odchodzi w zupelnie inna strone .
Tym razem to ja sie odwrocilem by dostrzec gdzie podaza.
Horan , badz soba , idz dalej .
- nie moge - westchnalem sam do siebie zamykajac oczy , nagle zawrocilem I pobieglem za dziewczyna .
- ej - polozylem dlon na jej ramieniu , za to ta ja natychmiast strzepnela .Uparta .
- no prosze cie - przeciagnalem slowo , zlapalem ja za reke by moc ja odwrocic w swoja strone . Chcialem by spojrzala na mnie , dobrze jest miec z kims kontakt wzrokowy . Jednak ona robila wszystko by na mnie nie patrzec .
- pusc mnie - zarzadala . - Musze isc - warknela w moja strone , probujac sie wyrwac .
-nie dajesz sobie pomoc - probowalem zabrzmiec naturalnie spokojnie , az z moich ust to naprawde dziwnie brzmialo .
- naprawde ja nie daje sobie pomoc? slyszysz siebie ? - zalozyla rece na klatce piersiowej obserwujac mnie , byla troche wkurzona , troche bardzo ..
- tak , dokladnie ty
- doprawdy?powiedzial NIALL HORAN - Moje imie wykrzyczala mi w twarz ,ona jest naprawde irytujaca , ale tez urocza .
- nie wkurzaj mnie - powiedzialem przez zacisnieta szczeke .
- bo co ? uderzysz mnie?damski bokser? taki wlasnie jestes Niall ,lepiej by bylo nigdy cie nie poznac .Mogles dac mi skoczyc zrobilbys przysluge mi I swiatu bo mam dosc ciebie I wszystkich . Daj mi zyc - odwrocila sie na piecie chcac juz odejsc, ale ja oczywiscie musialem powiedziec swoje.
- Nawet tego Codiego? zapomnialem przeciez Cody to ten ktorego masz naj mniej dosc - zasmialem
sie z pogarda .
- Znowu mnie sledziles?swietnie ,jestes nie normalny ! - wybuchla , jeszcze chwile a pomysle ze sie na mnie rzuci z piesciami .
- no co ? uroczy chlopak. Wcale nie ma pedalskiego plaszczyku , pedalskich tak bardzo obscisklych rureczek , pedalskiej czapki , I tej jinsowy plecak , wyglada w nim tak slodko , ze chyba orientacje zmienie ! - Wszystko wypowiedzialem na jednym wdechu , dziewczyna tylko sluchala tego co mowie I spojrzala sie na mnie troche rozbawiona , nastpenie unoszac brew w gore .
- glupi jestes - przekrecila glowa z nie dowierzeniem , probowala skryc swoje rozbawienie przez wypowiedzenie moich wczesniejszych slow , lecz nie za dobrze jej to wychodzilo .
- no o co chodzi? moze mu sie tak podoba ? ja nie zartuje mi sie on naprawde podoba - wybuchlem smiechem , Heley probowala utrzymac powage ale po paru sekundach przagrala I dolaczyla do mnie .
- jestes tak bardzo glupi - polozyla glowe na moim ramieniu , w pierwszych sekundach zrobilo mi sie strasznie goraco , bylem zdziwiony jej zachowaniem , nie do niej podobne ..
- uwielbiam jak mi prawisz takie komplementy - wyszczerzylem sie , za co dostalem po glowie .
- debil
- dzieki a le ty tez - przjechalem nosem , wzdluz jej szyi . Czulem , ze przez jej cialo przeszedl przyjemny dreszcz , a na jej policzkach pojawily sie rozowe plamki I to nie z zimna , tylko w jaki sposob na nia dzialam .
- Niall , stop - odepchnela mnie od siebie , po czym sie odsunela, bylo tak blisko . Co za dziewczyna ..
Kazda normalna dala by mi sie juz dawno pocalowac albo nawet cos innego .
- Ja juz musze isc , tata bedzie wkurzony - Przybrala pierwszych krokow , oddajac w moja strone ostatnie spojrzenia . Zostawila mnie zdezorientowanego , samego na srodku drogi .
Musze w koncu sie ogarnac I zaczac myslec racjonalnie . Ona jest dla mnie klopotem , przeciez tak naprawde musze ja tylko wykorzystac , a potem bede dla niej skonczony . Tak jak w planie . Na razie wszystko idzie dobrze . Chyba .
****
Ojciec mnie zabije , o tej godzinie w domu dopiero? chyba zamknie mnie w pokoju na wiecznosc , albo zabierze mi wszystko .
Chciec albo nie chciec , przechylilam powoli klamke jak to mam w zwyczaju . Nie zauwazalnie dotrzec do pkoju . To moj cel.
Jesli przejde nie zauwazona przez kuchnie to oznacza , ze bede zyla spokojnie do jutra .
- Heley .. - no to wybudzilam dzika z kryjowki .
- Tak? - powiedzialam prawie , ze szeptem . - Gdzie bylas corciu? -co on tak milo brzmi? cos mi sie tutaj nie podoba , podejrzanie mily ..
- dzisiaj w studio musielismy zostac dluzej ..
- Bo? - dopytywal .
- no bo tak wyszlo , ze dzisiaj ja .. - mysl Heley , mysl . -Dzisiaj zgobilam telefon - Jestes glupia! telefon naprawde ?
- no I po prostu ja go szukalam, ale znalazlam - usmiechnelam sie sztucznie
- niech ci bedzie - poslal mi sroga mine , nastepnie pomijajac soku ze swojego niebieskiego kubka .Nie czekajac dluzej , odeszlam z miejsca gdzie znajdowal sie moj ojciec by uniknac stanku wojennego ktory by sie rozpoczal po paru minutach .
Bezmyślnie wpatrywałam się w wyświetlacz, gdy cyfry na nim zmieniły się z 00:59 na 01:00. Całe moje ciało aż rwało się do łóżka, ale wiedziałam, że sen nie nadejdzie szybko. Miałam za sobą niezliczoną ilość nieprzespanych nocy.Po glowie ciagle chodza mi slowa piosenki lecz nie potrafie przelac ich na kartke ... Po mojej glowie chodzi ciagle nasza rozmowa ..
Nie znam tego chlopaka , ale pojawil sie w moim zyciu w dziwnych okolicznosciach , naprawde dziwnych , on sam jest dziwny , podejrzany , uroczy , straszny . On mnie przeraza .
Wolalabym jednak chyba trzymac sie od niego z daleka .
Obawiam sie , ze moze on na mnie sprowadzic roznego rodzaju klopoty . A moze po prostu przesadzam ?moze jest normalnym chlopakiem z okrutnal przeszloscia?
On jest jedna wielka tajemnica , a dla mnie to ryzyko kazda rozmowa znim , kazde kolejne spotkanie . Nie chcialbym wiedziec co moj ojciec by o tym wszystkim pomyslal . Musze dopilnowac by o niczym sie nie dowiedzial , jesli sie dowie wywiezie mnie do innego kraju .
***
Niby juz pare dni uczeszczam do studia ale czuje sie jakbym byla inna, cofnieta 300 lat w przeszlosc.
- Hej - za moich plecow wyrwal mnie calkiem znajomy glos,lekko wystraszona spuscilam zawartosc ktora przed chwila byla w moich rekach . Jaki wstyd .
Katem oka moglam dostrzec posture chlopaka .
- wybacz - chlopak szetnal lekko zaklopotany po czym schylil sie by pomoc mi pozbierac wszystkie ksiazki ktore wypadly z moich rak na podloge .
- nie , nie to ja przepraszam jestem bardzo nie zdarna - odpowiedzialam na jednym wzdechu , zebierajac z reki chlopaka ostatnia ksiazke .
- naprawde dzieki - kolejny raz w bardzo dziwny sposob zaczelam machac mu rekami przed twarza , w moim wykonaniu to wygladalo bardzo glupio ale tak wlasnie sie ze mna dzieje kiedy mi jest wstyd .
- naprawde nic nie szkodzi , to w sumie moja wina - zasmial sie , po czym przeczesal dlonia swoje blond wlosy . Skads to juz znam ..
- co mamy teraz?
- zdaje mi sie ze teraz mamy zajcia praktyczne na duzej salce -z twarzy chlopaka nagle zniknelo dotychczasowe rozbawienie , stal sie w tej chwili powazny , duza salka , praktyczne .NIC MI TO NIE MOWI .
- idziemy ? - spojrzal sie na mnie katem oka , po czym kolejny raz na jego twarzy zagoscil serdeczny usmiech .
- idziemy - odwzajemnilam usmiech .
Obydwoje bylismy pograzeni w calkowitej ciszy , zaden z nas sie nie odezwal do siebie ani slowem , troche glupio tak z chlopakiem ktorego sie zna od kat sie oberwalo sniezka po glowie . Chlopak nagle sie zatrzymal, to moglo tylko oznaczac , ze to tutaj jest ta '' duza salka ''.
Powoli otworzyl drzwi ,po czym dal mi do zrozumienia bym weszla pierwsza.
Nonszelandzko .
Kazdy z naszej klasy juz siedzial wygodnie na podlodze w roznych pozycjach.
- idziesz czy masz zamiar stac I sie patrzec ? - Cody uniosl lewa brew ku gorze , cicho tylko prychnelam po czym wyprzedzilam chlopaka . Wygodnie usiadlam na podlodze po turecku . Po krotkim czasie dolaczyl do mnie blondyn .
- Hej wam - na sale wszedl nauczyciel, z jednej strony jakby tak popatrzec wygladal jakby nie przespal calej nocy .
- mam tutaj zadanie dla was na caly nastepny tydzien - nastepnie pomachal kartkami ktore trzymal w rece , w taki sposob jedna karta mu sie wysliznela,akurat spadla kolo mnie wiec moglam ja szybko przechwycic .
- Dziekuje - usmiechnal sie przyjaznie , na co ja tylko pokiwalam glowa I powrocilam do mojej poprzedniej pozycji .
- Wiec tak - odchrzaknal , nastepnie zaczal mowic poprawiajac swoj czarny krawat , przerzucil swoj wzrok na nie wielka kartke ktora trzymal w lewej rece .
- Dzisiaj przydziele was do grop , a mianowicie 2- osobowych grop . Gropa bedzie sie skladala z chlopaka I dziewczyny , para bedzie musiala napisac piosenke , poczym zaspiewac ja w duecie najlepiej jak sie potrafi .Macie na to caly tydzien , wszystko zrozumiale ?- Nauczyciel rozejrzal sie po calej sali m jakby szukal kogos kto zaraz powie , ze nic z tego nie rozumie .
- Olivia I Jamie , Kathe I Kristian , Juande I Aranka , Alex I Jerry , Ciara I Matthew, Sarah I David , oraz Heley I Cody - kazdy z uczniow wymienil ku sobie spojrzenia , natomiast Cody usmiechnal sie uroczo ku mnie , natomiast ja odpowiedzialam mu niesmialym usmiechem .
- Wszystko w waszych rekach , wiecie od czego zaczac prawda? zawsze jestem dla was dostepny bede obserwowal kazdego z was , do roboty dzieciaki - nauczyciel zaklaskal dwa razy w dlonie , kazdy poderwal sie z miejsc I pokierowal sie w strone swojej pary .
- obawiam sie , ze nie jestem dobry w pisaniu piosenek - Blondyn szeptnal mi na ucho , nie ma sie coo martwic pisze piosenki ale co z tego kiedy wychodza beznadziejne?
- damy rade - zacisnelam piesc , I usmiechnelam sie zwyciesko, mam nadzieje ze wpadnie mi cos do tej pustej glowy , przewaznie musi sie cos stac bym mogla cokolwiek napisac , musi sie cos wydarzyc , cos takiego by wzbudzic moja inspiracje , cos co zrani moje uczucia a bede chodz troche szczesliwa .. nie moge nazwac tego uczucia , po prostu wiem . Musze poczuc muzyke .
****
- jakies pomysly? - podnioslam swoj wzrok na Codiego ktory siedzial bezczynie I o czyms zawziecie myslal .Natomiast ja siedzialam przy pianinie u probowalam wygrac jaka kolwiek melodie ,oczywiscie na marne .
- mam w glowie kompletna pustke Heley .. - Blondyn zlapal sie za glowe po czym schowal ja w swoich kolanach .
Nie tylko on nie ma pomyslu na piosenke , ja watpie ze uda mi sie co kolwiek napisac w tym tygodniu . Jestesmy przegrani , starceni , zero .
- mamy jeszcze tydzien - zrezygnowana podnioslam sie z pozycji siedzacej do pozycji stojacej .
Co by tu robic , to nie ma sensu . Nie zmusze sie do zadnego pomyslu , jesli tak bedzie to wyjdzie beznadziejna .
- podaje sie , dzisiaj nie damy chyba rady nic zdzialac - wzruszylam ramionami , wymijajac blondyna nastepnie pokierowalam sie do wyjscia .
****
- Lewa , prawa , lewa , prawa - Normalnie to juz rzygam powtarzaniem tego w kolko , ile mozna .
- Styles , Kurwa MAc wytlumacz mi czy jak mowie lewa , potem prawa jest az tak skomplikowane ?!- Powiedzialem na jednym wdechu lapiac sie za glowe I ciagnac koncowki swoich wlosow .
- Tobie sie zdaje , ze to jest proste -pokiwal przeczaco palcem ,przed moja twarza .
Chyba mu sie w glowie poprzestawialo ,ze ON bedzie machal mi palcem przed twarza .
- No bo to jest proste , jaka to filozofia uderzyc w to ?pierw lewa pozniej prawa?- przewrocilem podirytowany oczami .Wyciagnalem reke by Styles odal mi co moje , wsunelem brazowe bokserskie rekawice na moje piesci .
- obserwuj - dodalem z satysfakcja , tylko w taki sposob moge wyladowac zlosc,odragowac smutek I wszystko inne .
To jest to co lubie robic , I przyznam ,ze jestem w to nie zly .
- jeszcze jakies pytania? - spojrzalem srogim spojrzeniem w strone mojego kolegi , chlopak tylko lekko podirytowany pokrecil glowa dajac mi do zrozumienia , ze nie .
- co masz zamiar zrobic z ta dziewczyna?- zasmial sie cicho .Za to ja w zamian ,ze nie zrozumialem pytania moja lewa brew poszla w gore.
- nie kaz mi wiecej myslec , nie mam pojecia jak jej na imie - powiedzial podenerwowany , chyba juz sie domyslam o kogo mu chodzi .O pania jestem perfekt , coreczka policjanta ktory moze byc naszym celem .
- a co ma byc?- warknalem zdenerwowany jego sarkastycznym pytaniem .
- przyznaj podoba ci sie Horan - zaruszal brwiami , chyba naprawde mu zalezalo na tym by mnie bardzo wkurzyc . W tejj chwili bardzo mu to wychodzilo , jestem typem czlowieka ktory ma bardzo slaba cierpliwosc I latwo mnie wyprowadzic z tak zwanej rownowagi .
- nie porobuj - Przylozylem moja dlon do twarzy kolegi po czym zawrocilem na piecie do drzwi , w takich glupich I dziecinnych chwilach po prostu musze sie przejsc , zasiaknac troche swiezego grudniowego powietrza . Ulice New York sa pokryte bialym puchem , nie lubie sniegu , dzieci na sankach z rodzicami , ja nie mialem dziecinstwa ..
Juz nie wracajac do przeszlosci , trzeba w koncu zaczac zyc terazniejszoscia , a co do terazniejszosci poznalem Heley , z jednej strony jest ona mi potrzebna do ''spisku '' lub '' planu '' nie wiem jak grzeczniej to nazwac .
Naprawde ja polubilem , no dobra Kurwa nie osuzkujmy sie ona mi sie naprawde podoba .
Jestem w jej oczach zwyklym przestepca , moze kiedys to sie zmieni? co ja gadam ..
Ja nie potarfie byc nikim innym , jestem jaki jestem nic nie da rady mnie zmienic .
Z moich bez sensownych I uzalajacych sie nad swoim zyciem rozmyslen wyrwal mnie lagodny smiech , jakbym juz znal go skads . No jasne .
To ona , co ona robi o tej godzinie sama na ulicach New York? czyzby Chris troche przychamowal z ojcostwem? nad grozliwoscia?
Przeciez juz jest ciemno , moze cos jej stac . Chociaz nie z jednej strony nie jest sama , obok niej moglem dostrzec postac , nie byla to kobbieta tylko jakis chlopak !
Wkurzony zmruzylem oczy . Ale wiem co robic , spokojnym krokiem poszedlem w strone domu dziewczyny oczywiscie nie zauwazony ..
Pod dom dotarlem pierwszy , wiec postanowilem zaczekac na brunetke az dotrze do punktu '' dom '
Zaczynam myslec jak psychopata ..
Z Daleka dostrzeglem Heley , ktora oczywiscie nie byla sama . W tym momencie zegnala sie ze swoim kolega . Kim on jest do jasnej cholery?
- Narazie Cody , do jutra - pomachala reka w strone intruza , a wiec to jest odpowiedz na moje pytanie . Cody.
- znowu ty ?- stanela jak wryta kiedy mnie zobaczyla , poslalem dziewczynie delikatny usmiech .
- dawno sie nie widzielismy - wzruszylem ramionami, przeciez ja I ona wiemy ze tak naprawde chciala mnie spotkac .
- jestes nie mozliwy - odrzekla z nie dowierzeniem , oh ona jeszcze nie wie ile razy ja zaskocze I jak bardzo moge ja zaskoczyc ,ale nie w pozytywnym znaczeniu . Dobrze wiem , ze nie jest chlopakiem typu dam ci roze , bedziemy zyli dlugo I szczesliwie . Nie na tym rzecz polega .
- idziemy gdzies?- puscilem oczko do dziewczyny .
- pogielo cie? ja nigdzie z toba nie mam zamiaru isc , jeszcze mnie wrzucisz gdzies w krzaki I zostawisz na pastwe losu jakims pedofilom - zalozyla ramiona na klatce piersiowej . To mial byc zart tak? to chyba sie na nich nie znam bo mnie jakos nie smieszy .
- to nie bylo pytanie , idziemy - przelozylem sobie dziewczyne przez ramie , zszokowana na poczatku zaczela piszczec I walic piesciami w moje plecy .
- Niall , ja nie zartuje mnie Ojciec zabije .. - niech on lepiej uwaza , zeby jego nik nie zabil . Nie , ze cos sugeruje ale nieszczescia chodza parami .
- wyluzuj mala - zasmialem sie , I po paru sekundach postawilem ja na ziemi .Heley lekko odetchnela z ulga . Co ona myslala , ze ja jej krzywde zrobie? az takim debilem nie jestem .
- nie nazywaj mnie tak- powiedziala przez zacisnieta szczeke .
- jak ? malenka ? skarbie? kochanie? slooneeeczkooo ?- ostatnie slowo przeciagnalem celowo by wkurzyc brunetke . Heley tylko wywrocila oczami .
- powiesz mi czego ode mnie chcesz? kim jestes? naprawde mam juz dosc Horan tej chorej gry - powiedziala zdenerwowana . Ona ma racje?czego ja od niej chce . Teraz sie zaczynam przekonywac ze moze to Harry Powinien sprobowac , Zayn albo ktos inny .
Wyslali mnie , chlopak ktory w sumie nie wie kim jest ,zaluje potem robi wszystko na nowo .
- ej , wszystko w porzadku? - dziewczyna stanela na przeciw mnie , nastepnie kladac swoja dlon na moim policzku lecz ja ja nie odpowiadajac na jej pytanie spuscilem swoj pusty wzrok nie chcac patrzec na twarz dziewczyny .
- Niall.. - przeciagnela moje imie , domagajac sie odpowiedzi . Odsunelem sie na minimalna pdleglosc miedzy nami patrzac juz troche smialej na nia .
- Nie , nic nie jest w porzadku Heley - westchnelem spokojnie , opuszczajac dlonie na dlugosc swojego ciala .
- wybacz , ze to powiedzialam to wszystko ze jestes przestepca I inne przezwiska skierowane w twoja strone ale musisz postawic sie w mojej sytuacji - spojrzala sie na mnie rozczulonym spojrzeniem , sam nie wiem , jestem naprawde idiota , HORAN JESTES IDIOTA .
Ona miala przeciez racje do tego wszystkiego co powiedziala .
- nic nie rozumiesz - zrezygnowany usiadlem na lawce , nie musialem dluzej czekac by dziewczyna dolaczyla do mnie , polozyla swoja rozgrzana dlon na moim ramieniu chcac zwrocic moja uwage na siebie .
- od kat tylko pamietam ludzie na ulicy mieli mnie za malego huligana,od namlodszych lat tak na mnie wolali , mama nie byla ze mnie dumna ale co poradzic .
Jako 12 latek mialem powazne problemy z policja z ludzmi na miescie . Ale musialem dawac sobie rade sam to nic nowego . Poznalem Harrego trzymamy sie razem do tej pory . Juz jako dziecko dawalem satysfakcje innym dziecia przy mnie zawsze czuly sie lepsze , ja nie mialem ojca , wlasna matka musiala wszystko wytrzymywac odbierala mnie z komisariatow . Sluchala na osiedlu jakiego ona ma zlego syna pomimo wszystko zawsze byla . Ja nigdy nie bylem dla niej .Przepraszam mamo, że musiałaś tyle razy szlochać twój syn to straszny skurwiel, ale bardzo Ciebie kocha , niestety to zycie zawsze chcialo wiecej niz ja od niego I to ono uczynilo mnie tym kim jestem .. - spojrzalem na dziewczyne ktora sluchala mnie a w jej oczach moglem dostrzec lzy , lecz na jej buzi moglem dostrzec maly usmiech .
- Niall ty masz uczucia - dotchnela po raz kolejny mojego policzka , na dworze panowal nie zly mroz a jej dlonie byly naprawde mega gorace.
- chyba je mam - chyba mi naprawde wrocily , jeszcze do nie dawna czulem pustke , jakbym zyl bez serca .Ale przeciez bez serca nie mozna zyc prawda?
To nie jestem ten sam ja , ja nigdy sie nie uzalalem nad soba , nie myslalem o przeszlosci , o bledach mlodosci .
- uwierz ,ze twoja mama pewnie tez cie naprawde kocha - dodala , lekko sie usmiechajac .
- tego sie nie dowiem
- czemu tak sadzisz ? - powiedziala lekko zla na mnie , widze w jej oczach , ze poruszanie tematu '' matki '' jest dla niej trudne .
- moja mam umarla , 2 lata temu na raka , nawet wtedy jej synka przy niej nie bylo .- westchnalem .
- Moja mama umarla kiedy bylam dzieckiem , nigdy jej nie poznalam .- wzruszyla ramionami jakby gdyby nigdy nic po czym ponownie spojrzala na mnie .
- nie mysl o przeszlosci .. mysl o przyszlosci - teraz to naprawde mnie rozbila , jak mam myslec p przyslosci?wlasnie o niej nie chce myslec . Ona nie wie kim jestem naprawde , nie wie po co tu jestem I nie wie dlaczego tu jestem!
Zdenerwowany podnioslem sie po czym zaczelem odchodzic bez slowa .
- Niall ! - krzyknela za mna , po raz kolejny zachowuje sie jak dupek , brawo Horan . Zignorowalem wolania dziewczyny idac przed siebie .
- gdzie idziesz?! - krzyknela .Tym razem odwrocilem sie by dac jej domyslnal I glosna odpowiedz .
- nie zrozumiesz - Po raz kolejny bycie mna mnie niszczy I psuja wszystko , chcialbym jej powiedziec kim tak naprawde jestem niestety nie moge. teraz wie o mnie tylko 1/3 mojego zycia .
- Odwalasz dziecinade ! - krzyknela wkurzona , uslyszalem kroki . Odchodzi w zupelnie inna strone .
Tym razem to ja sie odwrocilem by dostrzec gdzie podaza.
Horan , badz soba , idz dalej .
- nie moge - westchnalem sam do siebie zamykajac oczy , nagle zawrocilem I pobieglem za dziewczyna .
- ej - polozylem dlon na jej ramieniu , za to ta ja natychmiast strzepnela .Uparta .
- no prosze cie - przeciagnalem slowo , zlapalem ja za reke by moc ja odwrocic w swoja strone . Chcialem by spojrzala na mnie , dobrze jest miec z kims kontakt wzrokowy . Jednak ona robila wszystko by na mnie nie patrzec .
- pusc mnie - zarzadala . - Musze isc - warknela w moja strone , probujac sie wyrwac .
-nie dajesz sobie pomoc - probowalem zabrzmiec naturalnie spokojnie , az z moich ust to naprawde dziwnie brzmialo .
- naprawde ja nie daje sobie pomoc? slyszysz siebie ? - zalozyla rece na klatce piersiowej obserwujac mnie , byla troche wkurzona , troche bardzo ..
- tak , dokladnie ty
- doprawdy?powiedzial NIALL HORAN - Moje imie wykrzyczala mi w twarz ,ona jest naprawde irytujaca , ale tez urocza .
- nie wkurzaj mnie - powiedzialem przez zacisnieta szczeke .
- bo co ? uderzysz mnie?damski bokser? taki wlasnie jestes Niall ,lepiej by bylo nigdy cie nie poznac .Mogles dac mi skoczyc zrobilbys przysluge mi I swiatu bo mam dosc ciebie I wszystkich . Daj mi zyc - odwrocila sie na piecie chcac juz odejsc, ale ja oczywiscie musialem powiedziec swoje.
- Nawet tego Codiego? zapomnialem przeciez Cody to ten ktorego masz naj mniej dosc - zasmialem
sie z pogarda .
- Znowu mnie sledziles?swietnie ,jestes nie normalny ! - wybuchla , jeszcze chwile a pomysle ze sie na mnie rzuci z piesciami .
- no co ? uroczy chlopak. Wcale nie ma pedalskiego plaszczyku , pedalskich tak bardzo obscisklych rureczek , pedalskiej czapki , I tej jinsowy plecak , wyglada w nim tak slodko , ze chyba orientacje zmienie ! - Wszystko wypowiedzialem na jednym wdechu , dziewczyna tylko sluchala tego co mowie I spojrzala sie na mnie troche rozbawiona , nastpenie unoszac brew w gore .
- glupi jestes - przekrecila glowa z nie dowierzeniem , probowala skryc swoje rozbawienie przez wypowiedzenie moich wczesniejszych slow , lecz nie za dobrze jej to wychodzilo .
- no o co chodzi? moze mu sie tak podoba ? ja nie zartuje mi sie on naprawde podoba - wybuchlem smiechem , Heley probowala utrzymac powage ale po paru sekundach przagrala I dolaczyla do mnie .
- jestes tak bardzo glupi - polozyla glowe na moim ramieniu , w pierwszych sekundach zrobilo mi sie strasznie goraco , bylem zdziwiony jej zachowaniem , nie do niej podobne ..
- uwielbiam jak mi prawisz takie komplementy - wyszczerzylem sie , za co dostalem po glowie .
- debil
- dzieki a le ty tez - przjechalem nosem , wzdluz jej szyi . Czulem , ze przez jej cialo przeszedl przyjemny dreszcz , a na jej policzkach pojawily sie rozowe plamki I to nie z zimna , tylko w jaki sposob na nia dzialam .
- Niall , stop - odepchnela mnie od siebie , po czym sie odsunela, bylo tak blisko . Co za dziewczyna ..
Kazda normalna dala by mi sie juz dawno pocalowac albo nawet cos innego .
- Ja juz musze isc , tata bedzie wkurzony - Przybrala pierwszych krokow , oddajac w moja strone ostatnie spojrzenia . Zostawila mnie zdezorientowanego , samego na srodku drogi .
Musze w koncu sie ogarnac I zaczac myslec racjonalnie . Ona jest dla mnie klopotem , przeciez tak naprawde musze ja tylko wykorzystac , a potem bede dla niej skonczony . Tak jak w planie . Na razie wszystko idzie dobrze . Chyba .
****
Ojciec mnie zabije , o tej godzinie w domu dopiero? chyba zamknie mnie w pokoju na wiecznosc , albo zabierze mi wszystko .
Chciec albo nie chciec , przechylilam powoli klamke jak to mam w zwyczaju . Nie zauwazalnie dotrzec do pkoju . To moj cel.
Jesli przejde nie zauwazona przez kuchnie to oznacza , ze bede zyla spokojnie do jutra .
- Heley .. - no to wybudzilam dzika z kryjowki .
- Tak? - powiedzialam prawie , ze szeptem . - Gdzie bylas corciu? -co on tak milo brzmi? cos mi sie tutaj nie podoba , podejrzanie mily ..
- dzisiaj w studio musielismy zostac dluzej ..
- Bo? - dopytywal .
- no bo tak wyszlo , ze dzisiaj ja .. - mysl Heley , mysl . -Dzisiaj zgobilam telefon - Jestes glupia! telefon naprawde ?
- no I po prostu ja go szukalam, ale znalazlam - usmiechnelam sie sztucznie
- niech ci bedzie - poslal mi sroga mine , nastepnie pomijajac soku ze swojego niebieskiego kubka .Nie czekajac dluzej , odeszlam z miejsca gdzie znajdowal sie moj ojciec by uniknac stanku wojennego ktory by sie rozpoczal po paru minutach .
Bezmyślnie wpatrywałam się w wyświetlacz, gdy cyfry na nim zmieniły się z 00:59 na 01:00. Całe moje ciało aż rwało się do łóżka, ale wiedziałam, że sen nie nadejdzie szybko. Miałam za sobą niezliczoną ilość nieprzespanych nocy.Po glowie ciagle chodza mi slowa piosenki lecz nie potrafie przelac ich na kartke ... Po mojej glowie chodzi ciagle nasza rozmowa ..
Nie znam tego chlopaka , ale pojawil sie w moim zyciu w dziwnych okolicznosciach , naprawde dziwnych , on sam jest dziwny , podejrzany , uroczy , straszny . On mnie przeraza .
Wolalabym jednak chyba trzymac sie od niego z daleka .
Obawiam sie , ze moze on na mnie sprowadzic roznego rodzaju klopoty . A moze po prostu przesadzam ?moze jest normalnym chlopakiem z okrutnal przeszloscia?
On jest jedna wielka tajemnica , a dla mnie to ryzyko kazda rozmowa znim , kazde kolejne spotkanie . Nie chcialbym wiedziec co moj ojciec by o tym wszystkim pomyslal . Musze dopilnowac by o niczym sie nie dowiedzial , jesli sie dowie wywiezie mnie do innego kraju .
***
- Mówię ci to, jak kumplowi. Jesteś ckliwym idiota - Louis wtracil sie w nasza dyskusje , odezwal sie ten najpowazniejszy z nas wszystkich .
- stary , ja na twoim miejscu bym absolutnie sie nie wypowiadal - Zayn spojrzal pogardliwie w strone Louisa , za to Harry cisnal najlepszy ubaw .
- Niall naprawde robisz sie cipowaty - Dodal Louis , ignorujac kazdego komentarze .
Na slowa Louisa natychmiast podnioslem sie z pozycji siedzacej I zlapalem za kolnierz jego koszuli , nastepnie przywierajac go do sciany . Nic nie szkodzi , ze jest moim kumplem jednym z najlepszych . Mam swoja godnosc I swoja dume , a moja duma mi na to nie pozwala .
Przez moja dume trace bardzo duzo .Mina Louisa byla nieco zdziwiona . Owszem chlopacy nas nie rozdziela , kazdy boi sie w sumie wtracic w klotnie .
- zebys widzial swoja mine - zażartowałem z uznaniem po czym rozluznilem uscisk . Louis odetchnal z ulga .
- no coz dzieki - zasmialem I zrzucilem jego dlon.
Nagle do glowy po raz kolejny weszla mi mysl co robi teraz Heley ,moze warto sie dowiedziec?
wyjalem z prawej kieszeni komorke po czym postanowilem napisac krotkiego sms :
'' Hej slonce , jakies plany na wieczor? ''
po krotkim czasie w moim telefonie wlaczyly sie wibracje , ta to ma tempo . Wycignalem po raz kolejny komorke z kieszeni I odczytalem wiadomosc .
'' staram sie napisac piosenke , nie za bardzo mi to wychodzi : (''
Usmiechnelem sie sam do siebie , iedy zobaczylem odpowiedz . Nie napisala mi '' spierdalaj '' lub '' nie mow tego do mnie , tamtego ''
'' to moze potrzebujesz pomocy od specialisty? moge potrzymac ci cos .. ''
- Horan z kim to wypisujesz ?- Liam zaruszal smiesznie brwiami , kto jak kto ale u Liama to wygladalo naj smieszniej ..
- nie twoj pierdolony Bisnez Liamus - poslalem mu jeden z moich nie szczerych usmiechow , I powrocilem wzrokiem ku mojemu wyswietlaczowi .
'' wpadaj ale cicho badz idioto '' .
Ale uroczo , uwielbiam takie komplementy .
Szybko poderwalem sie z lozka nastepnie zmierzajac do domu dziewczyny . Uwielbiam to swierze powietrze , nie koniecznie snieg I sople ktore leca z nosa . Nie liczac tego jest naprawde w porzadku .
Zatrzymalem sie przy domu dziewczyny , oczywiscie na posiadlosc wszedlem jak najciszej by mnie Chris czasem nie zauwazyl , narazam sie . Ale jestem Niall James Horan , lubie ryzyko .
Ona sie jeszcze nie nauczyla , wciaz nie zamyka okna . Pocichu postanowilem przejsc do niej . Siedziala tylem do okna , zawziecie nad czyms myslac . Najwyrazniej o tej piosence o ktorej wczesniej wspominala. Zakrylem dlonmi jej oczy , dziewczyna gwaltownie sie obrocila w moja strone wystraszona .
- mogles uprzedzic,moglam sie przebierac?
- wtedy bym tym bardziej nie uprzedzil - wyszczerzylem sie , kolejny raz dostajac po twarzy .
- przejdzmy do rzeczy , piosenka . - pomachala mi palcem przed twarza , zupelnie jak Haz .
Usiadlem wygodnie kolo dziewczyny na lozku I wzialem w dlonie kartki nad ktorymi pracowala .
- ej , przeciez to jest puste - w pierwszej sukundzie unioslem brew do gory , a w drugiej widzac jej mine parsklem lekkim smiechem , przypominajac sobie u kogo w domu wlasnie siedze.
- nie patrz sie tak tempo , tylko pomoz mi napisac ta piosenke .. - rzekla , przezucajac ze strony na strone . Chyba naprawde jej zalezy by dzisiaj skonczyc ta piosenke .
Wzialem w dlon dlugopis , nastepnie kartke probujac przelac wszystko na kartke .
***
- co juz mamy ? - zapytalam zrezygnowana , walac glowa o szczebelek lozka .
- w sumie to - zatrzymal sie by moc wziasc odech . - Nic - westchnal , chyba z 20 minut pisal cos na tej kartce , a teraz mowi ze w sumie nic?
On mnie zaniedlugo wyprowadzi z rownowagi , dzicinada .
- daj mi to - wyciagnelam dlon po kartke , blondyn chwile sie zastanawial za nim mi ja wreczyl ale juz po chwili bez zadnego '' ale '' mi ja podal .
czytajac ten tekst czulam cos dziwnego w brzuchu , przeciez to jest idealne .
- Niall , to jest naprawde dobre , grasz na pianinie , trabce, fortepianie , gitarze , skrzypcach , spiewasz ? - spojrzalam z wielka radoscia na blondyna ktorego mina nie ukazywala zadnych emocji
- nie , nie , nie , troche ,nie , troche - wzruszyl ramionami .
- trzymaj - z kata lozka podalam chlopakowi gitare , w koncu on napisal te nuty to musi mu siedziec gdzies to w glowie .
- zaczynasz - powiedzialam podekscytowana , Niall natomiast byl nie za bardzo chetny ..
ale juz po chwili wywarly sie pierwsza melodia a chlopak zaczal nie pewnie spiewac
Wszystkim chłopcom mówisz:"Nie".
To sprawia, że czujesz się dobrze, tak
Wiem, że nie jesteś z mojej ligi,
Ale to mnie nie odstraszy, o nie.
Prowadzisz to już tak długo.
Nie możesz przestać, nawet jeśli próbujesz.
Zbudowałaś tak wysoki mur,
Że nikt nie mógł się wspiąć,
Ale spróbuję.
Niall spiewajac swoja kwestie lekko sie skrzywil , ale wypowiadajac
ostatnie slowo delikatnie sie usmiechnal .
Spiewajac refren zaczal juz pewniej . On ma naprawde swietny glos I swietnie gra na giatrze .
Pozwolisz mi zobaczyć co kryje twoje piękno?*
Pozwolisz mi zobaczyć co kryje twoja doskonałość?
Zrzuć to teraz dziewczyno, zrzuć to teraz dziewczyno.
Chcę ujrzeć twoje wnętrze.
Pozwolisz mi zobaczyć co kryje się pod twoim wnętrzem dziś wieczorem?
Kiedy Niall skoncz swoja gwestie , uslyszalam ciche westchniecie
natomiast ja zaczelam tez nie pewnie , dziwnie sie czuje spiewajac z kims takim jak on ..
Kiedy Niall skoncz swoja gwestie , uslyszalam ciche westchniecie
natomiast ja zaczelam tez nie pewnie , dziwnie sie czuje spiewajac z kims takim jak on ..
Pozwalasz każdej dziewczynie odejść.
To sprawia, że czujesz się dobrze, prawda?
Za twoim Broadway'owskim przedstawieniem
Słyszałam chłopca mówiącego: "Proszę, nie krzywdź mnie"
Robisz to już tak długo.
Nie możesz przestać, nawet gdybyś próbował.
Zbudowałeś tak wysoki mur,
Że nikt nie mógł się wspiąć,
Ale spróbuję.
blondyn poslal ku mnie delikatny usmiech
blondyn poslal ku mnie delikatny usmiech
Pozwolisz mi zobaczyć co kryje twoje piękno?
Pozwolisz mi zobaczyć co kryje twoja doskonałość?
Zrzuć to teraz chłopaku, zrzuć to teraz chłopaku.
Chcę ujrzeć jaki jesteś w środku.
Pozwolisz mi zobaczyć co kryje twoje piękno?
Oo, dziś wieczorem?
Zobaczyć co kryje, zobaczyć co kryje
Ja...
Dziś wieczorem
Ja...
Zamierzam wspiąć się na szczyt twej wieży z kości słoniowej
Chwycę twą twoją dłoń i razem skoczymy.
Będziemy spadać, spadać, ale to OK,
Bo ja będę przy tobie.
Po prostu chcę wiedzieć,
ostatnie wzrotki zaspiewalismy razem , posylajac sobie nie pewne usmiechy
to naprawde jest dziwne
ostatnie wzrotki zaspiewalismy razem , posylajac sobie nie pewne usmiechy
to naprawde jest dziwne
Pozwolisz mi zobaczyć co kryje twoje piękno?
Pozwolisz mi zobaczyć co kryje twoja doskonałość?
Zrzuć to teraz dziewczyno, zrzuć to teraz dziewczyno
(Zrzuć to teraz chłopaku x2).
Chcę ujrzeć twoje wnętrze.
Pozwolisz mi zobaczyć co kryje twoje piękno dziś wieczorem, ooo, dziś
wieczorem?
Zobaczyć co kryje twoje piękno, oo, dziś wieczorem.
Nie jesteśmy idealni, nie jesteśmy idealni, nie.
Pozwolisz mi zobaczyć co kryje twoje piękno dziś wieczorem?
Obydwoje skonczylismy spiewac wyciszajac koniec . Obydwoje po raz kolejny sie do siebie usmiechnelismy .
- udalo sie nam - krzyknelam szeptem podekscytowana rzucajac sie na Nialla , po chwili zorientowalam sie, ze to bylo dziwne wiec powrocilam lekko speszona do poprzedniej pozycji .
Niall spojrzal sie na mnie sowimi niebieskimi tenczowkami , czemu on ma takie piekne oczy?
czemu on jest taki przystojny?
Obydwoje znalezlismy sie w niezrecznej sytuacji , bylismy bardzo blisko siebie . Czulam jego odech na swojej szyi , czola sie praktycznie ze soba stykaly ale nikt nie mial zamiaru zrobic pierwszego ruchu .
Czulam praktycznie jego rozgrzane wargi na swoich ..
************************
No hej , tak wiem , ze jestem spozniona ale staralam sie by rozdzial wyszedl dluzszy i tak nie za bardzo wyszlo mi . Naprawde przepraszam za wszystkie bledy ale klawiatura strasznie nawala a rozdzial chcialam juz naprawde dodac nie bylo go dlugooo .
Dobrze by bylo gdyby ktos komentowal . Nastepny rozdzial kied bedzie zalezy od was .
Obydwoje skonczylismy spiewac wyciszajac koniec . Obydwoje po raz kolejny sie do siebie usmiechnelismy .
- udalo sie nam - krzyknelam szeptem podekscytowana rzucajac sie na Nialla , po chwili zorientowalam sie, ze to bylo dziwne wiec powrocilam lekko speszona do poprzedniej pozycji .
Niall spojrzal sie na mnie sowimi niebieskimi tenczowkami , czemu on ma takie piekne oczy?
czemu on jest taki przystojny?
Obydwoje znalezlismy sie w niezrecznej sytuacji , bylismy bardzo blisko siebie . Czulam jego odech na swojej szyi , czola sie praktycznie ze soba stykaly ale nikt nie mial zamiaru zrobic pierwszego ruchu .
Czulam praktycznie jego rozgrzane wargi na swoich ..
************************
No hej , tak wiem , ze jestem spozniona ale staralam sie by rozdzial wyszedl dluzszy i tak nie za bardzo wyszlo mi . Naprawde przepraszam za wszystkie bledy ale klawiatura strasznie nawala a rozdzial chcialam juz naprawde dodac nie bylo go dlugooo .
Dobrze by bylo gdyby ktos komentowal . Nastepny rozdzial kied bedzie zalezy od was .
wtorek, 4 marca 2014
Uwaga!
Hej, tak wiem ze nic nie dodawalam ponad dwa miesiące ale tak jak wspominalam przeprowadziłam się do Irlandii i nowa szkoła, język.
Rizdzial najprawdopodobniej pojawi się w piątek Przepraszam ale mam nadzieje ze nie pozalujecie:)
Rizdzial najprawdopodobniej pojawi się w piątek Przepraszam ale mam nadzieje ze nie pozalujecie:)
piątek, 10 stycznia 2014
CZWARTY
Speszona podnioslam wzrok na chlopaka ktory slal ku mnie swoje jakze zdziwione spojrzenie .
Zalozylam dlonie na biodra po czym prowokacyjnie podnioslam brew .
Najgorsze jest w tym wszystkim , ze nazwalam go '' uroczym '' I muszeprzyznasz , ze swietnie tanczyl. Oczywiscie widzialam lepszych w tej dziedzinie ..
Otworzylam usta by odezwac sie , lecz od razu zamknelam usta nie mogac wypowiedziec zadnego slowa . Wkurzona po prostu odeszlam od chlopaka przyspieszajac kroku .
Moj wzrok powedrowal ku wielkiemu zegarowi na ktorym byla wybita godzina . O nie , o nie za dwie minuty polnoc . Ojciec mnie zabije jak mnie nie bedzie w domu . Wtedy nawet do lazienki nie pozwoli mi wyjsc samej .
Na drodze postanowilam wziasc jak najszybciej jakiegos stopa , co okazalo sie jakze wygodna '' taxowka ''
Gdy wchodzilam do auta olsnilo mnie , ze czegos zapomnialam , no jasne w mojej kieszeni bylo brak mojego telefonu!
Mam przechlapane , boze , boze ,boze .
Pomijajac ze tanczocy , uroczy chlopak na balu to byl ten psychopata I to , ze zgobilam moj telefon ten wieczor moge zaliczyc do udanych .Dobra nie ma co sie oszukiwac ojciec mial racje,ze moglAM zostac w domu!
- Bell Strett 6 poprosze - skierowalam sie do kierowcy , po czym usiadlam wygodnie kolo pana w czarnym swetrze .
Dobrze moze sie poprawie , pan prowadzacy taxowke jakby to ujac,mlody , przystojny . W ogole nie wyglada jakby byl kierowca . Niby sa tam stereotypy nie oceniaj ksiazki po okladce ale ten zekomko taxowkaz naprawde wygladal nieco podejrzanie .
Chlopak od poczatku drogi nie wymienil ze mna ani jednego spojrzenia lecz pomimo to moglam dostzrec jego zielone teczowki odbijajace sie w blasku ksiezyca . Jeden z jego sfornie ulozonych lokow opadaly mu na twarz lecz chlopak latwo sie z tym uporal I zdjac jedna ze swoich dloni z kola ktorym przed chwila wymachiwal na lewo I prawo .
- wiem , ze tak glupio to mowic ale nie wygladasz na kierowce taxi -zaczelam dialog strasznie speszona , jezu jaka ze mnie idiotka .Po co ja to mowilam ?
Jaki wstyd .
- wiem,ze to glupie ale .. - zaklopotalam sie po czym odwrocilam swoj wzrok w szybe gdzie moglam podziwiac piekne krajobrazy New Yorku .
- to dlatego ,ze nim nie jestem skarbie - poslal w moja strone usmiech ,gdzie w jego policzkach natychmiast ukazaly sie male doleczki .Moglam to wszystko dostrzec w odbiciu szyby przez ktora wszystko bacznie obserwowalam .
- przepraszam troche nie rozumie?-odpowiedzialam chlopakowi pytajacym spojrzeniem.Co on mial konkretnego na mysli?w koncu na aucie jest napis '' TAXI''
- o juz jestesmy - usmiechnal sie - nastepnym razem nie wychodz o tej godzinie na ulice ,dzieja sie tutaj zle rzeczy - puscil mi oczko . Nie chcac prowadzac dalej dziwnej konferencji z nie znanym chlopakiem wyciagnelam tylko dlon z oplata za przejast jednak chlopak pokrecil glowa z politowaniem . - Zegnaj pieka - zamknal moja dlon po czym delikatnie przyparl ja do mojej klatki piersiowej .
- ale nie zegnam sie bo jeszcze sie spotkamy - rzekl po czym odjechal ,kolejny raz ktos mnie zostawil w calkowitym szoku?nie wiem jak to innaczej ujac ..
Jakos te slowa siedza w mojej glowie , jakby ktos juz wczesniej wypowiedzial je tym samym tonem .Podobne spojrzenie ,ten zimny wzrok , czyzby Horan mialby cos z tym wszystkim wspolnego? moze to sa moje idiotyczne wymysly ..
Moja uwage przykol nadjezdzajacy samochod , osz fuck ojciec przyjechal .Jak najszybciej otworzylam drzwi do domu biegnac jak najszybciej po schodach do pokoju potykajac sie o wszystko co stanie mi na drodze .
Jak najszybciej wrzucilam kurtke oraz buty do szafy ,po czy wydobyl sie halas , to byl znak ze ktos wszedl do domu .Na cale szczescie nie pokierowal sie w strone mojego pokoju .Odetchnelam z ulga.
Na moim ramieniu poczulam dziwny uscisk , ale calkiem to bylo dziwniejsze ze na moim ramieniu pojawila sie czyjas dlon..
Natychmiast sie odwrocilam po czym zaczelam wrzeszczec , kolejny raz robiac z siebie idiotke ..
- cicho badz - zatkal mi buzie swoja zimna dlonia . Spirunowalam go wscieklym wzrokiem po czym odsunelam sie od niego na bespieczna odleglos .
- czy ty sadzisz , ze jestes inteligentny ? - wyszeptalam z sarkazmem , chlopak uniosl lewa brew do gory po czym wyciagnal dlon w moja strone nastepnie sie glupio usmiechajac .
Wyrwalam mu jak najszybciej moja wlasnac z reki nastepnie poslalam mu zdezorientowane spojrzenie nastepnie spanikowalam slyszac kroki ktore wydobywaly sie z przed mojego pokoju . Spojrzalam na blondyna z politowaniem nie wiedzac co robic . Kiedy wiedzialam , ze nie mam juz inengo wyjscia pchenelam chlopaka do szafy nastepnie szpszac mu zeby byl na chwile cicho .
- wszystko okej? - za drzwi wychylila sie glowa mojego ojca .
- wszystko w porzzadku - poslalam mu sztuczny usmiech , jak tutaj udawac ze wszystko okej jak w naszej szafie siedzi zloczynca ..
- na pewno? - sopytywal na co ja tylko pokiwalam glowa na znak ze wszystko dobrze . - w takim razie dobranoc - usmiechnal sie po czym zamknal za soba drzwi . Odetchnelam z uLga na mysl o tym ze mogl sie dowiedziec kto jest w tym pokoju . Bez szelestnie podeszlam do szafy otwierajac ja I nastepnie lapiac chlopaka za nadgarstek .
- wychodz stad - mocno pociagnelam go do przodu gdzie chlopak stanal na ziemi .
- Hmm seksowniejszy byl by czarny - bacznie przygladal sie rzeczy ktora trzymal w rekach a mianowicie moj czerwony biustonosz . Natychmiastowo zabralam mu go z reki wyrzucajac w nie okreslone miejsce , chlopak stu procentowo dostrzegl roz na moich policzkach bo tylko flirciarsko zaruszal brwiami .
- jak tutaj wszedles?- znudzone spojrzenie Horana powerdowalo w strone okna , fakt . Czy ja kiedys zaczne je zamykac?
- dobra wynos sie stad za nim moj ociec cie zobaczy , uwierz to nie jest zabawne . Mozesz traffic za kratki na bardzo , bardzo dlugi czas - westchnelam,moje slowa w ogole go nie urzekly w sumie .Nadal mial na ustach wymalowany usmieszek .
- nie wyjde stad bez ciebie - dlaczego on sie ciagle usmiecha ?w dodadku sam do siebie? moze nie jest trzezwy?. Mnostwo pytan siedzialo w mojej glowie lecz on jest nie do rozgryzienia .
Pokrecilam z politowaniem glowa po czym probowalam za zadne skarby swiata nie utrzymywac z nim zadnego kontaktu wzrokowego
- Pozwol mi tobie pookazac moj swiat - spojrzal na mnie skupiony , z jednej strony chcialam zobaczyc to co mial mi do pokazania ale z jednej strony balam sie ,ze tata sie dowie .
- nie ma szans - podnioslam rece w obronnym gescie . - prooooosze - przeciagnal nastepnie sie usmiechajac.
- to nie jest dobry pomysl -mruknęłam cicho, uświadamiając sobie przy tym, że mnie rzeczywiście nic z nim nie łączy nawet go w prawdzie nie znam ,znam tylko jego zla strone..
- jeju ale z ciebie buntowniczka - przewrocil swoimi blekitnymi oczami - swoja droga podoba mi sie to - dodal z usmieszkiem .
- spadaj - uderzylam go w ramie cicho sie smiejac .
- idziemy? - usmiechnal sie do mnie wystawiajac do mnie przyjaznie dlon.Kolejny raz utchnelam pomiedzy '' chce '' a '' nie chce '' moze warto mu zaufac?
Nie pewnie chwycilam jego dlon na co obdarowal mnie swoim szczerym usmiechem .Nieudolnie odwróciłam wzrok od jego przeszywających tęczówek. Nie było to może onieśmielające, czy przerażające spojrzenie, ale nadal nie czułam się komfortowo. Juz po chwili obydwoje po cichu opuscilismy moj pokoj w pospiechu . Moje zdenerwowane spojrzenie ciagle obdarowywaly fragment okien , co jesli on mnie zauwazy ..
- przestan sie patrzec czy tatus cie zauwazy - zamilkł na chwilę- po prostu ignoruj to - dopelnial mnie wzrokiem , nadal nie czulam sie jakos dotkliwie przy nim bezpieczna . Ale z jednej strony wiem , ze gdyby mial mi cos zrobic zrobilby to juz dawno . Mial juz wiele okazji ..
- wcale sie nie boje - zklamalam , Niall zachichotał zmieszany, a jego świadomość sytuacji lekko wzrosła .
- jasne , jasne -dodal .
Przemiezajac roznymi sciezkami , sama nie bylam pewna gdzie ide , przeciez dopiero poznaje te okolice , wciaz nie wiedzialam gdzie blondyn mnie prowadzil .
- to tutaj - zatrzymal sie , a ja unioslam wysoko lewa brew widzac za szyba cos w rodzaju silowni . Chlopak tylko na moja zdezorientowana mine podniosl rowniez wysoko brew .
- co? - zmarszczyl nos I zapytal , jakby nie wiedzial o co chodzi. -serio? -westchnęłam usatysfakcjonowana.
-silownia? - rzeklam .
- nie gadaj tyle tylko wchodz skarbie - przed moja twarza otworzyl mi drzwi , chcial chyba zagrac nonszelandzkiego chlopca chcac przepuscic mnie pierwsza .
- Niall - warknelam .
- no dobra - uniosl dlonie do gory w gescie obronnym po czym wszedl do pomieszczenia jako pierwszy , skad moglam wiedziec czy z za rogu nie wyskocza na mnie jakies zombie albo cos dziwniejszego ?
Gdy obydwoje pojawilismy sie w srodku moglam poczuc nie przyjemny zapach , wolnosc pomieszana z potem dokladnie to czuje .
Wpatrujac sie w kazdy fragment pomieszczenia moglam dostrzec roznego rodzaju rekawiczki bokserskie a takze worek treningowy . W drugim koncie staly przyzady do cwiczen . Taka mini silownnia ale jakze przytulna . Nadal nie wiem po co mnie przyprowadzil w to miejsce ..
- O w koncu sie pojawiles - kolo nas stanal zdezorientowany chlopak , nie wiem skad ale czulam , ze Horan ma cos wspolnego z chlopakiem z Taxowki dlatego tez chlopak o zielonych oczach stal teraz centralnie na przeciw mnie . Wymierzylam z nim pojedyncze spojrzenia , moje spojrzenie bylo srogie za to jego spojrzenie mieszalo sie z rozbawieniem o raz irytacja .
- mowilem ze jeszcze sie spotkamy - zasmial sie przejezdzajac mnie swoim rozbawionym spojrzeniem od gory do dolu .
- jesli jeszcze raz na nia spojrzyc tym pedofilskim wzrokiem rozwale ci ryj stary - Wymienilam Horanowi spojrzenie typu '' What the fuck '' po czym natychmiast go wyminelam I zaczelam podziwiac roznego rodzaju sprzety..
- skad macie tyle tego sprzetu ? - odwrocilam sie , nastepnie dwie pary oczow zostawy zwrocone ku mojej uwadze .
- Nie martw się, stary. Nie mówiłem jej o tych autach , które raz testowaliśmy na polu golfowym.
Zalozylam dlonie na biodra po czym prowokacyjnie podnioslam brew .
Najgorsze jest w tym wszystkim , ze nazwalam go '' uroczym '' I muszeprzyznasz , ze swietnie tanczyl. Oczywiscie widzialam lepszych w tej dziedzinie ..
Otworzylam usta by odezwac sie , lecz od razu zamknelam usta nie mogac wypowiedziec zadnego slowa . Wkurzona po prostu odeszlam od chlopaka przyspieszajac kroku .
Moj wzrok powedrowal ku wielkiemu zegarowi na ktorym byla wybita godzina . O nie , o nie za dwie minuty polnoc . Ojciec mnie zabije jak mnie nie bedzie w domu . Wtedy nawet do lazienki nie pozwoli mi wyjsc samej .
Na drodze postanowilam wziasc jak najszybciej jakiegos stopa , co okazalo sie jakze wygodna '' taxowka ''
Gdy wchodzilam do auta olsnilo mnie , ze czegos zapomnialam , no jasne w mojej kieszeni bylo brak mojego telefonu!
Mam przechlapane , boze , boze ,boze .
Pomijajac ze tanczocy , uroczy chlopak na balu to byl ten psychopata I to , ze zgobilam moj telefon ten wieczor moge zaliczyc do udanych .Dobra nie ma co sie oszukiwac ojciec mial racje,ze moglAM zostac w domu!
- Bell Strett 6 poprosze - skierowalam sie do kierowcy , po czym usiadlam wygodnie kolo pana w czarnym swetrze .
Dobrze moze sie poprawie , pan prowadzacy taxowke jakby to ujac,mlody , przystojny . W ogole nie wyglada jakby byl kierowca . Niby sa tam stereotypy nie oceniaj ksiazki po okladce ale ten zekomko taxowkaz naprawde wygladal nieco podejrzanie .
Chlopak od poczatku drogi nie wymienil ze mna ani jednego spojrzenia lecz pomimo to moglam dostzrec jego zielone teczowki odbijajace sie w blasku ksiezyca . Jeden z jego sfornie ulozonych lokow opadaly mu na twarz lecz chlopak latwo sie z tym uporal I zdjac jedna ze swoich dloni z kola ktorym przed chwila wymachiwal na lewo I prawo .
- wiem , ze tak glupio to mowic ale nie wygladasz na kierowce taxi -zaczelam dialog strasznie speszona , jezu jaka ze mnie idiotka .Po co ja to mowilam ?
Jaki wstyd .
- wiem,ze to glupie ale .. - zaklopotalam sie po czym odwrocilam swoj wzrok w szybe gdzie moglam podziwiac piekne krajobrazy New Yorku .
- to dlatego ,ze nim nie jestem skarbie - poslal w moja strone usmiech ,gdzie w jego policzkach natychmiast ukazaly sie male doleczki .Moglam to wszystko dostrzec w odbiciu szyby przez ktora wszystko bacznie obserwowalam .
- przepraszam troche nie rozumie?-odpowiedzialam chlopakowi pytajacym spojrzeniem.Co on mial konkretnego na mysli?w koncu na aucie jest napis '' TAXI''
- o juz jestesmy - usmiechnal sie - nastepnym razem nie wychodz o tej godzinie na ulice ,dzieja sie tutaj zle rzeczy - puscil mi oczko . Nie chcac prowadzac dalej dziwnej konferencji z nie znanym chlopakiem wyciagnelam tylko dlon z oplata za przejast jednak chlopak pokrecil glowa z politowaniem . - Zegnaj pieka - zamknal moja dlon po czym delikatnie przyparl ja do mojej klatki piersiowej .
- ale nie zegnam sie bo jeszcze sie spotkamy - rzekl po czym odjechal ,kolejny raz ktos mnie zostawil w calkowitym szoku?nie wiem jak to innaczej ujac ..
Jakos te slowa siedza w mojej glowie , jakby ktos juz wczesniej wypowiedzial je tym samym tonem .Podobne spojrzenie ,ten zimny wzrok , czyzby Horan mialby cos z tym wszystkim wspolnego? moze to sa moje idiotyczne wymysly ..
Moja uwage przykol nadjezdzajacy samochod , osz fuck ojciec przyjechal .Jak najszybciej otworzylam drzwi do domu biegnac jak najszybciej po schodach do pokoju potykajac sie o wszystko co stanie mi na drodze .
Jak najszybciej wrzucilam kurtke oraz buty do szafy ,po czy wydobyl sie halas , to byl znak ze ktos wszedl do domu .Na cale szczescie nie pokierowal sie w strone mojego pokoju .Odetchnelam z ulga.
Na moim ramieniu poczulam dziwny uscisk , ale calkiem to bylo dziwniejsze ze na moim ramieniu pojawila sie czyjas dlon..
Natychmiast sie odwrocilam po czym zaczelam wrzeszczec , kolejny raz robiac z siebie idiotke ..
- cicho badz - zatkal mi buzie swoja zimna dlonia . Spirunowalam go wscieklym wzrokiem po czym odsunelam sie od niego na bespieczna odleglos .
- czy ty sadzisz , ze jestes inteligentny ? - wyszeptalam z sarkazmem , chlopak uniosl lewa brew do gory po czym wyciagnal dlon w moja strone nastepnie sie glupio usmiechajac .
Wyrwalam mu jak najszybciej moja wlasnac z reki nastepnie poslalam mu zdezorientowane spojrzenie nastepnie spanikowalam slyszac kroki ktore wydobywaly sie z przed mojego pokoju . Spojrzalam na blondyna z politowaniem nie wiedzac co robic . Kiedy wiedzialam , ze nie mam juz inengo wyjscia pchenelam chlopaka do szafy nastepnie szpszac mu zeby byl na chwile cicho .
- wszystko okej? - za drzwi wychylila sie glowa mojego ojca .
- wszystko w porzzadku - poslalam mu sztuczny usmiech , jak tutaj udawac ze wszystko okej jak w naszej szafie siedzi zloczynca ..
- na pewno? - sopytywal na co ja tylko pokiwalam glowa na znak ze wszystko dobrze . - w takim razie dobranoc - usmiechnal sie po czym zamknal za soba drzwi . Odetchnelam z uLga na mysl o tym ze mogl sie dowiedziec kto jest w tym pokoju . Bez szelestnie podeszlam do szafy otwierajac ja I nastepnie lapiac chlopaka za nadgarstek .
- wychodz stad - mocno pociagnelam go do przodu gdzie chlopak stanal na ziemi .
- Hmm seksowniejszy byl by czarny - bacznie przygladal sie rzeczy ktora trzymal w rekach a mianowicie moj czerwony biustonosz . Natychmiastowo zabralam mu go z reki wyrzucajac w nie okreslone miejsce , chlopak stu procentowo dostrzegl roz na moich policzkach bo tylko flirciarsko zaruszal brwiami .
- jak tutaj wszedles?- znudzone spojrzenie Horana powerdowalo w strone okna , fakt . Czy ja kiedys zaczne je zamykac?
- dobra wynos sie stad za nim moj ociec cie zobaczy , uwierz to nie jest zabawne . Mozesz traffic za kratki na bardzo , bardzo dlugi czas - westchnelam,moje slowa w ogole go nie urzekly w sumie .Nadal mial na ustach wymalowany usmieszek .
- nie wyjde stad bez ciebie - dlaczego on sie ciagle usmiecha ?w dodadku sam do siebie? moze nie jest trzezwy?. Mnostwo pytan siedzialo w mojej glowie lecz on jest nie do rozgryzienia .
Pokrecilam z politowaniem glowa po czym probowalam za zadne skarby swiata nie utrzymywac z nim zadnego kontaktu wzrokowego
- Pozwol mi tobie pookazac moj swiat - spojrzal na mnie skupiony , z jednej strony chcialam zobaczyc to co mial mi do pokazania ale z jednej strony balam sie ,ze tata sie dowie .
- nie ma szans - podnioslam rece w obronnym gescie . - prooooosze - przeciagnal nastepnie sie usmiechajac.
- to nie jest dobry pomysl -mruknęłam cicho, uświadamiając sobie przy tym, że mnie rzeczywiście nic z nim nie łączy nawet go w prawdzie nie znam ,znam tylko jego zla strone..
- jeju ale z ciebie buntowniczka - przewrocil swoimi blekitnymi oczami - swoja droga podoba mi sie to - dodal z usmieszkiem .
- spadaj - uderzylam go w ramie cicho sie smiejac .
- idziemy? - usmiechnal sie do mnie wystawiajac do mnie przyjaznie dlon.Kolejny raz utchnelam pomiedzy '' chce '' a '' nie chce '' moze warto mu zaufac?
Nie pewnie chwycilam jego dlon na co obdarowal mnie swoim szczerym usmiechem .Nieudolnie odwróciłam wzrok od jego przeszywających tęczówek. Nie było to może onieśmielające, czy przerażające spojrzenie, ale nadal nie czułam się komfortowo. Juz po chwili obydwoje po cichu opuscilismy moj pokoj w pospiechu . Moje zdenerwowane spojrzenie ciagle obdarowywaly fragment okien , co jesli on mnie zauwazy ..
- przestan sie patrzec czy tatus cie zauwazy - zamilkł na chwilę- po prostu ignoruj to - dopelnial mnie wzrokiem , nadal nie czulam sie jakos dotkliwie przy nim bezpieczna . Ale z jednej strony wiem , ze gdyby mial mi cos zrobic zrobilby to juz dawno . Mial juz wiele okazji ..
- wcale sie nie boje - zklamalam , Niall zachichotał zmieszany, a jego świadomość sytuacji lekko wzrosła .
- jasne , jasne -dodal .
Przemiezajac roznymi sciezkami , sama nie bylam pewna gdzie ide , przeciez dopiero poznaje te okolice , wciaz nie wiedzialam gdzie blondyn mnie prowadzil .
- to tutaj - zatrzymal sie , a ja unioslam wysoko lewa brew widzac za szyba cos w rodzaju silowni . Chlopak tylko na moja zdezorientowana mine podniosl rowniez wysoko brew .
- co? - zmarszczyl nos I zapytal , jakby nie wiedzial o co chodzi. -serio? -westchnęłam usatysfakcjonowana.
-silownia? - rzeklam .
- nie gadaj tyle tylko wchodz skarbie - przed moja twarza otworzyl mi drzwi , chcial chyba zagrac nonszelandzkiego chlopca chcac przepuscic mnie pierwsza .
- Niall - warknelam .
- no dobra - uniosl dlonie do gory w gescie obronnym po czym wszedl do pomieszczenia jako pierwszy , skad moglam wiedziec czy z za rogu nie wyskocza na mnie jakies zombie albo cos dziwniejszego ?
Gdy obydwoje pojawilismy sie w srodku moglam poczuc nie przyjemny zapach , wolnosc pomieszana z potem dokladnie to czuje .
Wpatrujac sie w kazdy fragment pomieszczenia moglam dostrzec roznego rodzaju rekawiczki bokserskie a takze worek treningowy . W drugim koncie staly przyzady do cwiczen . Taka mini silownnia ale jakze przytulna . Nadal nie wiem po co mnie przyprowadzil w to miejsce ..
- O w koncu sie pojawiles - kolo nas stanal zdezorientowany chlopak , nie wiem skad ale czulam , ze Horan ma cos wspolnego z chlopakiem z Taxowki dlatego tez chlopak o zielonych oczach stal teraz centralnie na przeciw mnie . Wymierzylam z nim pojedyncze spojrzenia , moje spojrzenie bylo srogie za to jego spojrzenie mieszalo sie z rozbawieniem o raz irytacja .
- mowilem ze jeszcze sie spotkamy - zasmial sie przejezdzajac mnie swoim rozbawionym spojrzeniem od gory do dolu .
- jesli jeszcze raz na nia spojrzyc tym pedofilskim wzrokiem rozwale ci ryj stary - Wymienilam Horanowi spojrzenie typu '' What the fuck '' po czym natychmiast go wyminelam I zaczelam podziwiac roznego rodzaju sprzety..
- skad macie tyle tego sprzetu ? - odwrocilam sie , nastepnie dwie pary oczow zostawy zwrocone ku mojej uwadze .
- Nie martw się, stary. Nie mówiłem jej o tych autach , które raz testowaliśmy na polu golfowym.
Niall niemal potknął się o własne nogi, kiedy szybkim ruchem zbliżył się do Loczka i zakrył jego usta swoją dłonią.
- Harry jezu - rzucił Horan , zaciskając powieki i przeklinając pod nosem. A wiec ten drugi ma na imie Harry , dobrze wiedziec .. Harry zdajac sobie sprawe co przed chwila powiedzial zakryl swoje usta dlonia skomlac swoje ciche '' przepraszam ''
- Co?ukradliscie je!? - odezwalam sie dosyc przytomna , a oczy moje przybraly ksztaltu wielkiej monety .
Blondyn zaczął wiercić dziurę w żwirze pod jego stopą nastepnie skomlajac cos pod nosem w stone Harrego . - no wlasciwie wole okreslenie '' pozyczylismy '' - zaakcenotwal ostatnie slowo ..
Zmarszczylam czolo na wypowiedziane slowa chlopaka nastepnie sie do niego zblizajac .- No bo Malik rozbil swojego wiec jak moglismy je zwrocic ? - do akcje ponownie wszedl Harry , pogarszajac tylko cala sytuacje co Horan dal mu zrozumienia zaciskajac szczeke .Harry tylko w gescie obronnym uniosl rece do gory .
- super. - wydusiłam półgłosem , teraz jestem pewna ze mam doczynienia z jakims gangiem przestepczym , co jak co ale ten dziwny list I kradzieze na pewno nie pozostawiaja grzecznym chlopca prawda?
- ale naprawde to bylo dawno a teraz jest terazniejszosc , nie przeszlosc tylko terazniejszosc - zagtupal dwa razy noga wymachujac rekami przed moimi oczami .
- Aha - powiedzialam pod nosem . - Ktory trenuje Boks? - spojrzalam na dwojga chlopakow ktorzy obdazali sie groznymi spojrzeniami , tak jakby ze soba rozmawiali przez mimike wzroku czy cos w tym stylu .
Blondyn I loczek obydwoje uniesli rece do gory cicho sie przy tym smiejac .
- wez mnie naucz - odezwalam sie do Nialla , ladnie sie usmiechajac .- lata praktyki z reszta ty jestes - zakrzaknal I spojrzal w calkiem innym kierunku - dziewczyna - powiedzial polglosikiem .
Wkurzona unioslam na niego wzrok po czym podeszlam do polka na ktorej znajdowaly sie rekawice, jedna z par wsunelam sobie na dlonie po czym w szybkim tepie I z calej sily przylozylam blondynowi ponizej pasa . Chlopak natychmiast sie skulil s bolu na co ja unioslam prowokacyjnie jedna brew .
- ponizej pasa sie nie bije - wyszeptal z bolem . Harry z czujnoscia obserwowal to cale zdarzenie , moglam rowzniez dostrzec , ze dobrze sie bawil w naszym towarzystwie .
- badz mezczyzna I wstawaj - warknelam w strone Horana przezkakujac z nogi na noge .
- moimi doswiadczeniami jako mezczyzna moge ci zaimponowac w lozku a nie tutaj - podniosl glowe , I poslal mi jeden ze swoich zlosliwych usmieszkow . Kolejny raz chcialam uderzyc chlopaka niestety on byl szybszy I wykonal unik .
- musisz sie wiele nauczyc skarbie - przerwal - a teraz oddaj mi to bo komus zrobisz krzywde - wyrwal rekawice z moich dloni by zaraz odstawiac je spowrotem na polke .
- ale to bylo - Niall przymknal oczy by po chwili dokonczyc reszte swojego zdania - seksowneee - przedluzyl z szeptem .
- ze co? - zmarszczylam czolo nie wiedzac o co mu chodzi .
- to jak mnie sprowadzilas do parteru - rzekl zachrypnietym glosem . Dziwnie , ze czulam czujac na sobie wzrok Harrego ktory bacznie obserwowal ta cala scenke.
- podobalo ci sie? - unioslam brew ku gorze po czym przegylilam glowe na prawy bok .
Chlopak tylko kolejny raz obdarzyl mnie jednym ze swoich flirciarskich usmieszkow ..
- bardzo - odrzekl , cos mi sie zdaje z lubi bol ..
Na wypowiedz chlopaka lekko sie skrzywilam nie zastanawiajc sie czy wybuchnac smiechem czy sie poplakac . Postanowilam zostac opoanowana I zignorowac jego glupote .
- ej piekna - Blondyn zlapal mnie za przed ramie bym stanela do niego twarza , pochylił się lekko, żeby mnie pocałować. Szybko odwróciłam głowę i jego pełne usta zamiast dotknąć moich, obrały na cel policzek. Odsunął się z glupia mina.
- nie stresuj sie tak - orzekl spokojnie I odetchnal spokojnym glosem . - kiedys sama bedziesz prosila - usmiechnal sie pod nosem
- strasznie pewny siebie jestes -moj odech sie troche uspokoil , nastepnie poczulam jak kladzie swoja chlodna dlon na moim ramieniu .
- a chcialabys sprobowac?-To mogło być jakże niewinne pytanie, jeśli zabrzmiałoby z ust kogoś innego. Ale oczywiście ten aspekt nie dotyczył Niall'a
- spadaj - warknelam - chce do domu-Uśmiechnął się do mnie pod nosem i znów wlepił brutalny wzrok w Harrego ktory wlasnie sie wtracil .
- moze lepiej bedzie jak ja zaprowadzimy , nie zrozum mnie zle .. ale nie zapominaj ze Chris to jej ojciec .. - Chlopak ostatnie slowo probowal wypowiedziec szeptem , niestety zdolalam to uslyszec .
Horan sie jednak podali postanowil mnie odstawic do domu .
Niall zarzucił silną rękę na moje ramie, przyciągając mnie bliżej swojego rozgrzanego ciała. Na zewnątrz było już całkiem ciemno, jedynie latarnie uliczne rzucały lekką poświatę. Oddalaliśmy się od budynku wolnym krokiem. To było dziwne, tak samo jak Niall mnie przerażał, czułam się z nim bezpieczna. Może dlatego, że wiedziałam, że nikt nie odważy wdać się z nim w żadną bójkę, sama jakbym byla kimkolwiek jednak byl nie ryzykowala za nic sie do niego zblizyc .
- nie boj sie, przy mnie jestes bezpieczna nikt sie nawet do ciebie nie zblizy - przejechal nosem wzdloz mojego obojczyka, natychmiast sie odsunelam od niego na minimalna odleglos.
- zaprowadz mnie do domu - odezwalam sie nieco stanowczo ,Niall tylko przytaknal po czym zaczal mnie prowadzic, gdyby nie to ze nie wiedzialam gdzie mieszkam juz dawno by mnie tutaj z nim nie bylo.
- kazde dziewczyny tak podrywasz?- odwazylam sie spojrzec na blondyna , nieco zdziwiony moim pytaniem zmarszczyl czolo , nastepnie wysoko unoszac brew .
- co?-uniosl glos, postanowilam zignorowac jego pytanie - powtorz- warknal I kurczowo zlapal mnie za nadgarstki .
- pewnie kazda podrywasz -powiedzialam placzliwym tonem , poniewaz za mocno scisnal moje nadgarstki, natychmiast rozluznil uscisk gdy zobaczyl lzy w moich oczach szeptajac ciche '' przepraszam''
- co?, nie-przeczesal reka wlosy jak to mial w zwyczaju.- z reszta pominmy ten temat - zlustrowal mnie wzrokiem po czym pchnal mnie do przodu I obejrzal sie do tylu .
-co sie tak gapisz- spytalam lekko zdziowiona lekko przy tym unoszac prawa brew .
- nie Interere skarbeczku - puscil mi oczko ponownie ciagnac do przodu .Zlosliwie sie zatrzymalam nie chcac dalej isc .-nogi mnie bola-mruknelam zlosliwie .
- zaraz cos na to zaradzimy - mruknął. Po chwili schylił się do mnie, wziął na ręce i przerzucił mnie przez ramie.
- co ty odwalasz!?puszczaj idioto!
- powtorz
- idiota jestes - przewrocilam oczami , w miedzy czasie walac piesciami o jego plecy . - chce do domu nie chce by ojciec mnie potem denerwowal
- Nakopię mu do dupy, jeśli cię zdenerwuje znowu !-Mocniej zacisnęłam oczy, typowy Niall.
Horan nie odstawil mnie wbrew mojej decyzji na ziemie , niosl mnie w swoich ramionach prosto pod dom . Troszeczke dziwnie to zabrzmi ale boje sie go , chodz z jednej strony wiem ze jestem przy nim bespieczna I w niektorch sekundach czuje sie przy nim jak ksiezniczka .Niestety nie mam zamiaru juz nigdy sie znim spotkac po tym co dzisiaj Harry wypaplal, jednak wolalam zyc w niswiadomosci ze jest rasowym przestepca.
Wiem jacy oni sa ,ojciec mi opowiadal ze sa bezwzgledni I nie maja uczuc .Moga zrobic mi wszystko dla wlasnej przyjemnosci .Jeden dzien moga udawac milych by na drugi mnie zabic .
Wiem , ze moze mysli sa straszne ale to co sie dzieje do okola mnie , ostatnio mnie przerasta ..
-mozesz mnie juz puscic?- zapytalam cichym glosikiem ,mozna w nim bylo dostrzec mieszane uczucia .Probowalam byc ostrozna by czasami go nie wkurzyc I by odstawil mnie cala do domu .
- tak - pokiwal przeczaco glowa, za to ja poczulam w koncu grunt pod nogami .
Midzy nami nastala bardzo krepujaca cisza,przynajmiej dla mnie bo widzac Nialla stal z rekoma w wlozonymi w kieszen I patrzal sie w pusta przestzen natomiast ja wlepialam wzrok w swoje buty.
- jutro po ciebie wpadne - zblizyl sie do mnie , przylegal swoim cialem do mnie , czulam jego nie regularny odech na sobie . -gdzies pojdziemy - szeptnal przyjemnym glosem po czym delikatnie przekrecil moj policzek by nastepnie mogl zlozyc na nim delikatny pocalunek . Chlopak odszedl zostawiajac mnie z metlikiem roznych pytan w glowie .Żaden chłopak nie będzie taki jak on. Przy żadnym nie będę czuła się tak samo aczkolwiek boje sie go , jest dwulicowy I ma dwa oblicza albo wiecej .Boje sie ze cos moze mi sie stac .Mam nadzieje , ze sa to tylko moje glupie przeczucia ,bo tak naprawde nic mi nie grozi. Niestety obawiam sie , ze Niall jest w stanie mi zrobic krzywde ale nie odpuszcze. Dowiem sie co ten chlopak kombinuje .
Stojac na srodku chodnika przed wlasnym domem , zagobiona w soich myslach .
Cholernie sie boje , ze kiedy wejde do srodka ojciec bedzie czekali wtedy powie ze koniec studia I siedze w domu , ze widzial mnie z tym kryminalista ..
Czasem mam dziwne wrazenie , ze on jest niewinny .Jednak dzisiaj sie przekonalam ze potrafi okazywac swoje uczucia .Co sie dziwic jest czlowiekiem , chyba kazdy chlowiek posiada uczucia prawda?
hej , jak sie podoba?
mam nadzieje ze tak.No to bla bla komentarze dawac :D
- Harry jezu - rzucił Horan , zaciskając powieki i przeklinając pod nosem. A wiec ten drugi ma na imie Harry , dobrze wiedziec .. Harry zdajac sobie sprawe co przed chwila powiedzial zakryl swoje usta dlonia skomlac swoje ciche '' przepraszam ''
- Co?ukradliscie je!? - odezwalam sie dosyc przytomna , a oczy moje przybraly ksztaltu wielkiej monety .
Blondyn zaczął wiercić dziurę w żwirze pod jego stopą nastepnie skomlajac cos pod nosem w stone Harrego . - no wlasciwie wole okreslenie '' pozyczylismy '' - zaakcenotwal ostatnie slowo ..
Zmarszczylam czolo na wypowiedziane slowa chlopaka nastepnie sie do niego zblizajac .- No bo Malik rozbil swojego wiec jak moglismy je zwrocic ? - do akcje ponownie wszedl Harry , pogarszajac tylko cala sytuacje co Horan dal mu zrozumienia zaciskajac szczeke .Harry tylko w gescie obronnym uniosl rece do gory .
- super. - wydusiłam półgłosem , teraz jestem pewna ze mam doczynienia z jakims gangiem przestepczym , co jak co ale ten dziwny list I kradzieze na pewno nie pozostawiaja grzecznym chlopca prawda?
- ale naprawde to bylo dawno a teraz jest terazniejszosc , nie przeszlosc tylko terazniejszosc - zagtupal dwa razy noga wymachujac rekami przed moimi oczami .
- Aha - powiedzialam pod nosem . - Ktory trenuje Boks? - spojrzalam na dwojga chlopakow ktorzy obdazali sie groznymi spojrzeniami , tak jakby ze soba rozmawiali przez mimike wzroku czy cos w tym stylu .
Blondyn I loczek obydwoje uniesli rece do gory cicho sie przy tym smiejac .
- wez mnie naucz - odezwalam sie do Nialla , ladnie sie usmiechajac .- lata praktyki z reszta ty jestes - zakrzaknal I spojrzal w calkiem innym kierunku - dziewczyna - powiedzial polglosikiem .
Wkurzona unioslam na niego wzrok po czym podeszlam do polka na ktorej znajdowaly sie rekawice, jedna z par wsunelam sobie na dlonie po czym w szybkim tepie I z calej sily przylozylam blondynowi ponizej pasa . Chlopak natychmiast sie skulil s bolu na co ja unioslam prowokacyjnie jedna brew .
- ponizej pasa sie nie bije - wyszeptal z bolem . Harry z czujnoscia obserwowal to cale zdarzenie , moglam rowzniez dostrzec , ze dobrze sie bawil w naszym towarzystwie .
- badz mezczyzna I wstawaj - warknelam w strone Horana przezkakujac z nogi na noge .
- moimi doswiadczeniami jako mezczyzna moge ci zaimponowac w lozku a nie tutaj - podniosl glowe , I poslal mi jeden ze swoich zlosliwych usmieszkow . Kolejny raz chcialam uderzyc chlopaka niestety on byl szybszy I wykonal unik .
- musisz sie wiele nauczyc skarbie - przerwal - a teraz oddaj mi to bo komus zrobisz krzywde - wyrwal rekawice z moich dloni by zaraz odstawiac je spowrotem na polke .
- ale to bylo - Niall przymknal oczy by po chwili dokonczyc reszte swojego zdania - seksowneee - przedluzyl z szeptem .
- ze co? - zmarszczylam czolo nie wiedzac o co mu chodzi .
- to jak mnie sprowadzilas do parteru - rzekl zachrypnietym glosem . Dziwnie , ze czulam czujac na sobie wzrok Harrego ktory bacznie obserwowal ta cala scenke.
- podobalo ci sie? - unioslam brew ku gorze po czym przegylilam glowe na prawy bok .
Chlopak tylko kolejny raz obdarzyl mnie jednym ze swoich flirciarskich usmieszkow ..
- bardzo - odrzekl , cos mi sie zdaje z lubi bol ..
Na wypowiedz chlopaka lekko sie skrzywilam nie zastanawiajc sie czy wybuchnac smiechem czy sie poplakac . Postanowilam zostac opoanowana I zignorowac jego glupote .
- ej piekna - Blondyn zlapal mnie za przed ramie bym stanela do niego twarza , pochylił się lekko, żeby mnie pocałować. Szybko odwróciłam głowę i jego pełne usta zamiast dotknąć moich, obrały na cel policzek. Odsunął się z glupia mina.
- nie stresuj sie tak - orzekl spokojnie I odetchnal spokojnym glosem . - kiedys sama bedziesz prosila - usmiechnal sie pod nosem
- strasznie pewny siebie jestes -moj odech sie troche uspokoil , nastepnie poczulam jak kladzie swoja chlodna dlon na moim ramieniu .
- a chcialabys sprobowac?-To mogło być jakże niewinne pytanie, jeśli zabrzmiałoby z ust kogoś innego. Ale oczywiście ten aspekt nie dotyczył Niall'a
- spadaj - warknelam - chce do domu-Uśmiechnął się do mnie pod nosem i znów wlepił brutalny wzrok w Harrego ktory wlasnie sie wtracil .
- moze lepiej bedzie jak ja zaprowadzimy , nie zrozum mnie zle .. ale nie zapominaj ze Chris to jej ojciec .. - Chlopak ostatnie slowo probowal wypowiedziec szeptem , niestety zdolalam to uslyszec .
Horan sie jednak podali postanowil mnie odstawic do domu .
Niall zarzucił silną rękę na moje ramie, przyciągając mnie bliżej swojego rozgrzanego ciała. Na zewnątrz było już całkiem ciemno, jedynie latarnie uliczne rzucały lekką poświatę. Oddalaliśmy się od budynku wolnym krokiem. To było dziwne, tak samo jak Niall mnie przerażał, czułam się z nim bezpieczna. Może dlatego, że wiedziałam, że nikt nie odważy wdać się z nim w żadną bójkę, sama jakbym byla kimkolwiek jednak byl nie ryzykowala za nic sie do niego zblizyc .
- nie boj sie, przy mnie jestes bezpieczna nikt sie nawet do ciebie nie zblizy - przejechal nosem wzdloz mojego obojczyka, natychmiast sie odsunelam od niego na minimalna odleglos.
- zaprowadz mnie do domu - odezwalam sie nieco stanowczo ,Niall tylko przytaknal po czym zaczal mnie prowadzic, gdyby nie to ze nie wiedzialam gdzie mieszkam juz dawno by mnie tutaj z nim nie bylo.
- kazde dziewczyny tak podrywasz?- odwazylam sie spojrzec na blondyna , nieco zdziwiony moim pytaniem zmarszczyl czolo , nastepnie wysoko unoszac brew .
- co?-uniosl glos, postanowilam zignorowac jego pytanie - powtorz- warknal I kurczowo zlapal mnie za nadgarstki .
- pewnie kazda podrywasz -powiedzialam placzliwym tonem , poniewaz za mocno scisnal moje nadgarstki, natychmiast rozluznil uscisk gdy zobaczyl lzy w moich oczach szeptajac ciche '' przepraszam''
- co?, nie-przeczesal reka wlosy jak to mial w zwyczaju.- z reszta pominmy ten temat - zlustrowal mnie wzrokiem po czym pchnal mnie do przodu I obejrzal sie do tylu .
-co sie tak gapisz- spytalam lekko zdziowiona lekko przy tym unoszac prawa brew .
- nie Interere skarbeczku - puscil mi oczko ponownie ciagnac do przodu .Zlosliwie sie zatrzymalam nie chcac dalej isc .-nogi mnie bola-mruknelam zlosliwie .
- zaraz cos na to zaradzimy - mruknął. Po chwili schylił się do mnie, wziął na ręce i przerzucił mnie przez ramie.
- co ty odwalasz!?puszczaj idioto!
- powtorz
- idiota jestes - przewrocilam oczami , w miedzy czasie walac piesciami o jego plecy . - chce do domu nie chce by ojciec mnie potem denerwowal
- Nakopię mu do dupy, jeśli cię zdenerwuje znowu !-Mocniej zacisnęłam oczy, typowy Niall.
Horan nie odstawil mnie wbrew mojej decyzji na ziemie , niosl mnie w swoich ramionach prosto pod dom . Troszeczke dziwnie to zabrzmi ale boje sie go , chodz z jednej strony wiem ze jestem przy nim bespieczna I w niektorch sekundach czuje sie przy nim jak ksiezniczka .Niestety nie mam zamiaru juz nigdy sie znim spotkac po tym co dzisiaj Harry wypaplal, jednak wolalam zyc w niswiadomosci ze jest rasowym przestepca.
Wiem jacy oni sa ,ojciec mi opowiadal ze sa bezwzgledni I nie maja uczuc .Moga zrobic mi wszystko dla wlasnej przyjemnosci .Jeden dzien moga udawac milych by na drugi mnie zabic .
Wiem , ze moze mysli sa straszne ale to co sie dzieje do okola mnie , ostatnio mnie przerasta ..
-mozesz mnie juz puscic?- zapytalam cichym glosikiem ,mozna w nim bylo dostrzec mieszane uczucia .Probowalam byc ostrozna by czasami go nie wkurzyc I by odstawil mnie cala do domu .
- tak - pokiwal przeczaco glowa, za to ja poczulam w koncu grunt pod nogami .
Midzy nami nastala bardzo krepujaca cisza,przynajmiej dla mnie bo widzac Nialla stal z rekoma w wlozonymi w kieszen I patrzal sie w pusta przestzen natomiast ja wlepialam wzrok w swoje buty.
- jutro po ciebie wpadne - zblizyl sie do mnie , przylegal swoim cialem do mnie , czulam jego nie regularny odech na sobie . -gdzies pojdziemy - szeptnal przyjemnym glosem po czym delikatnie przekrecil moj policzek by nastepnie mogl zlozyc na nim delikatny pocalunek . Chlopak odszedl zostawiajac mnie z metlikiem roznych pytan w glowie .Żaden chłopak nie będzie taki jak on. Przy żadnym nie będę czuła się tak samo aczkolwiek boje sie go , jest dwulicowy I ma dwa oblicza albo wiecej .Boje sie ze cos moze mi sie stac .Mam nadzieje , ze sa to tylko moje glupie przeczucia ,bo tak naprawde nic mi nie grozi. Niestety obawiam sie , ze Niall jest w stanie mi zrobic krzywde ale nie odpuszcze. Dowiem sie co ten chlopak kombinuje .
Stojac na srodku chodnika przed wlasnym domem , zagobiona w soich myslach .
Cholernie sie boje , ze kiedy wejde do srodka ojciec bedzie czekali wtedy powie ze koniec studia I siedze w domu , ze widzial mnie z tym kryminalista ..
Czasem mam dziwne wrazenie , ze on jest niewinny .Jednak dzisiaj sie przekonalam ze potrafi okazywac swoje uczucia .Co sie dziwic jest czlowiekiem , chyba kazdy chlowiek posiada uczucia prawda?
hej , jak sie podoba?
mam nadzieje ze tak.No to bla bla komentarze dawac :D
poniedziałek, 30 grudnia 2013
TRZECI
- Czekam na wyjaśnienia - zniecierpliwiona wpatrywałam się w ojca po czym przerzuciłam wzrok na tego sępa .
Niestety ojciec stał w ciągu dalszym w tej samej pozycji w swój wzrok wlepiał w podłogę , natomiast jego '' dziewczyna '' wpatrywała się we mnie jak w obrazek przysięgam , że zaraz jej krzywdę zrobię .
- Tato? halo!? mówie do ciebie odezwij się - zniecierpliwiona wymachiwałam dłońmi na każdą stronę próbując obudzić tatę z transu zwanego tak jakby '' SZOKIEM ''.
- Heley idź do pokoju , zapomnij o tym .. - ojciec położył mi swoją dłoń na karku po czym głośno westchnął , schylił się po czym lewą dłonią sięgnął po kopertę i leżący obok niego kawałek papieru .
- nie ...
- Powiedziałem do pokoju nie twoja sprawa ! - ojciec natychmiast mi przerwał , on jest okropny!
i do tego strasznie nie sprawiedliwy ! jak mnie zabiją to też będę miała isć do pokoju?
wszyscy przede mną coś ukrywają a ja mam tego dosyć ..
- nienawidzę cię - wysyczałam przez zaciśnięte zęby po czym wyszłam z ciasnego pomieszczenia i powędrowałam do pokoju .
Powoli i delikatnie usiadłam na materacu który pod moim ciężarem lekko zaskrzypiał .Przysięgam , ze jest to mój drugi najgorszy dzień w życiu .
Kolejny raz dzisiaj spojrzałam na mój telefon który ekran był całkowicie rozjaśniony , to oznaczało w tym przypadku jedno dostałam kolejnego '' sms ''
Nacisnęłam guzik potwierdzający by na ekranie zaraz wyświetliła się wiadomość .
Momentalnie ciśnienie mi podskoczyło widząc sms , a z jednej strony cieszyłam się że chociaż napisał te ironiczne '' wybacz ''
natychmiast postanowiłam odpisać :
Niestety ojciec stał w ciągu dalszym w tej samej pozycji w swój wzrok wlepiał w podłogę , natomiast jego '' dziewczyna '' wpatrywała się we mnie jak w obrazek przysięgam , że zaraz jej krzywdę zrobię .
- Tato? halo!? mówie do ciebie odezwij się - zniecierpliwiona wymachiwałam dłońmi na każdą stronę próbując obudzić tatę z transu zwanego tak jakby '' SZOKIEM ''.
- Heley idź do pokoju , zapomnij o tym .. - ojciec położył mi swoją dłoń na karku po czym głośno westchnął , schylił się po czym lewą dłonią sięgnął po kopertę i leżący obok niego kawałek papieru .
- nie ...
- Powiedziałem do pokoju nie twoja sprawa ! - ojciec natychmiast mi przerwał , on jest okropny!
i do tego strasznie nie sprawiedliwy ! jak mnie zabiją to też będę miała isć do pokoju?
wszyscy przede mną coś ukrywają a ja mam tego dosyć ..
- nienawidzę cię - wysyczałam przez zaciśnięte zęby po czym wyszłam z ciasnego pomieszczenia i powędrowałam do pokoju .
Powoli i delikatnie usiadłam na materacu który pod moim ciężarem lekko zaskrzypiał .Przysięgam , ze jest to mój drugi najgorszy dzień w życiu .
Kolejny raz dzisiaj spojrzałam na mój telefon który ekran był całkowicie rozjaśniony , to oznaczało w tym przypadku jedno dostałam kolejnego '' sms ''
Nacisnęłam guzik potwierdzający by na ekranie zaraz wyświetliła się wiadomość .
Momentalnie ciśnienie mi podskoczyło widząc sms , a z jednej strony cieszyłam się że chociaż napisał te ironiczne '' wybacz ''
natychmiast postanowiłam odpisać :
Po czym odłożyłam telefon pod poduszkę i opadłam zmęczona na łóżko . Owszem to był pokręcony i męczący dzień . Oby było takich mało .
Już o niczym nie pamiętając przeniosłam się do lepszej krainy , tam gdzie wszystko i wszyscy są idealni i można wszystko zwaną krainą '' snów '' .
*******
Nie sądziłam , że w studio może być aż tak trudno . Lekcje śpiewu są naprawdę przyjemne ale już jak są próby i te całe horeografię to dosłownie padam .
Elena nasza nauczycielka , jest naprawdę niesamowitą osobą ale daje nam niezły wycisk . Aż pot z krwią się leje .Natomiast Simon nasz nauczyciel śpiewu jest mniej wymagający ale nauczyciele są lubieni przez uczniów . Moja klasa , grupa nie wiem jak to tutaj nazywają jest również bardzo sympatyczna z wyjątkiem jednej , już z natury ma wredny wyraz twarzy . Wygląda naprawdę na wscipską i również się tak zachowuje , wywyższa się ale Olivia wspominała , ze każdy z nią tutaj przechodzi trudny okres .
Kiedy próbowałam wykonywać ruchy i tańczyć ta wredna małpa oczywiście '' całkiem przypadkiem '' we mnie wlatywała po czym mówiła te swoje sarkastyczne '' oh przepraszam nie chciałam ''
Ta dziewczyna przyszła na próbę a nie do swojej pracy ( czytaj burdel )
- świetnie wam dzisiaj poszło , na dzisiaj koniec widzimy się jutro - Helena posłała każdemu z uczniów przyjacielski uśmiech po czym pokierowała się do wyjścia .
Ostatnia lekcja '' śpiew ''
Wczorajsza lekcja była organizacyjna natomiast dzisiejsza pewnie będzie już bardziej składała się z potu i krwi .
Kiedy byłam gotowa już wychodzić poczułam w lewym ramieniu uścisk a potem zostałam obrócona w czyjąś stronę .
- Jeszcze raz będziesz mi przeszkadzała w tańczeniu to pożałujesz - warknęła przez zaciśnięte zęby na co ja tylko podirytowana przewróciłam oczami .
- przecież to ty ciągle we mnie wlatywałaś .. - odpowiedziałam bez najmniejszego entuzjazmu na co dziewczyna troszeczkę się chyba wkurzyła bo mogłam w jej oczach dostrzec płomienie a z nosa normalne dym leciał . Chyba się jej mózg przegrzał .
- Lottie mogłabyś sobie odpuścić , chyba Tony cię wołał , ma do ciebie jakąś sprawę - nagle koło nas pojawił się chłopak który wczoraj uderzył mnie śnieżką w głowę . Stanął w mojej obronie . Natychmiast posłałam dziewczynie drwiący uśmiech po czym ona odeszła mówiąc coś pod nosem w stylu :
- owinęła sobie Codiego w okół palca - na co cicho się zaśmiałam . Kątem oka zerknęłam na chłopaka o imieniu Cody . Kurde w jaki sposób się do niego odezwać ,jak już wspominałam nie jestem za dobra w rozmowach jeśli chodzi o chłopakach .
- no to ten .. ee - podrapałam się w tył głowy nie mogąc znaleźć w głowie odpowiednich słow . - dziękuje i dzięki , że zareagowałeś - dodałam nieco ciszej .
- naprawdę nie musisz dziękować - posłał w moją stronę nieśmiały uśmiech , słodkie jest u chłopaków kiedy są nieśmiali ale sama nie wiem czy wole buntowników ..
- daremna była ta rozmowa - wykonałam pierwsze kroki przypominając sobie , ze śpieszę się na lekcje . - następnym razem będzie lepiej !- uniosłam dwa kciuki w górę kolejnie uśmiechnęłam się śmiało do Codiego.
************************
Niall
Obserwowałem zapatrzoną dziewczynę która co sekundę wyrywała kartki z zeszytu , podejrzewam że coś jej ciągle nie wychodziło . Ciesze się , że mogę wiedzieć gdzie się uczy .. w ten sposób mogę dłużej na nią popatrzeć .
Wiem , że nie powinienem ale ona jest naprawdę urocza a tym bardziej bardzo lubię dziewczyny '' nie dostępne ''
Dobrze , że ja dostałem polecenie obserwować ją a nie Harry , babiarz by od razu się do niej przyczepił i zgwałcił . A misja nie a tym polega by ją przelecieć .
Dziewczyna zamyślona co chwile pisała coś w swoim notesie , bardzo dziwne bo lekcje się skończyły co najmniej godzinę temu a ona tam w ciąż siedzi .
Wpatrywałem się w nią nie spuszczając z niej ani na sekundę wzroku. Szkoda , ze jest córką policjanta a co najważniejsze jest nam potrzebna do schwytania jej ojca .A potem oczywiście zabicia go . Greg mógłby zrobić to od razu ale on woli sie pobawić z ofiarą .
Nagle dziewczyna zerwała się z siedzenia kierując się w stronę wyjścia , to był idealny moment był mógł z nią porozmawiać .
Nie zauważony wkradłem się do budynku po czym stanąłem za ścianom za którą podsłuchałem rozmowe Heley i jednego z nauczycieli .
- Mam nadzieje , że wpadniesz wieczorem na Bal maskowy uwierz , że nie pożałujesz - nauczyciel zachęcał ją bardzo kusząco , że aż sam miałem ochotę wpaść na ten Bal . Maska , impreza czemu nie? jeszcze tylko czekać na potwierdzenie dziewczyny a wtedy stwierdzę , że jest idealnie .
- wie Pan , chyba ojciec mi nie pozwoli - Ah no tak , ten nad opiekuńczy '' OJCIEC '' .
Chris , Chris , Chris sam niszczysz swoją córkę a ona narzeka na mnie .
- ale przemyśle tą decyzje - Bruneta posłała swojemu nauczycielowi jeden ze swoich sztucznych uśmiechów . Skąd wiem , ze są sztuczne? ponieważ mnie też nimi nie raz obdarowywała .
Postanowiłem zwijać się stąd jak najszybciej by uniknąć konfliktu z Heley pewnie nie spodobało by się jej że ją śledzę .
Niestety na moje nie szczescie dziewczyna wyszla na prost mnie posylajac mi jeden ze swoich zdezorientowanych spojrzen .
Niepwnie przekrecilem glowe w inna strone by czasami nie pomyslala,ze ja widze .
Kiedy dziewczyna mnie wymijala uslyszalem tylko ciche '' idiota'' ktore wydobywa sie z jej ust .
Szkoda , ze jest corka policjanta , lubie takie dziwczyny jak one . Buntowniczki , nie wiedza czego chca I sa trudne do zdobycia . To najbardziej lubie .
****** HELEY ****
idiota.
Czy on serio nie pomyslal ,ze go zauwaze?
Jak na jego prymitywne ja , powinnien to wiedziec .Z reszta po co on za mna chodzi?
juz bardzo wiele namieszal w moim zyciu ,Co za czlowiek !
Aczkolwiek przejdzmy do terazniejszosci . Tak starsznie chce isc na ten ball ,ale to juz jest normalne I wiadome , ze ojciec zrobi wszystko bym na niego nie poszla. Tym razem zrobimy tak jak ja bede chciala. I pojde chodzmy nic na ten glupi ball!
Kiedy przekroczylam prog domu ojciec siedzial z ta swoje '' dziewczyna ''przy stole I zawziecie rozmawiali na ten temat . Postanowilam udac sie do pokoju poniewaz nie obchodza mnie ich dyskusje .
- Heleeeey - stanelam w miejscu slyszac wymijajacy glos ojca , zmrurzylam oczy ze zlosci po czym odwrocilam sie w ich strone .
- nawet sie nie przywitasz,nie powiesz co tam w szkole?-ojciec spiorunowal mnie wzrokiem, co on chce? zaimponowac jej jak mnie wychowal... - a co mam mowic , ze dzisiaj jest ball na ktory pewnie nie pozwolisz mi isc? - powiedzialam z ironia po czym przewrocilam oczami .
- Heley co ty gadasz pozwoilbym ci - zaczal wymachiwac rekami na rozne strony po czym pokierowal ku mnie zaklopotane spojrzenie .
- tak no pewnie I co jeszcze kierowca autobusu wstal I zaczal klaskac?
- nie przginaj - rzekl przez zacisniete zeby . - a moge?- Ojciec przez chwile zwlekalpo czym odpowiedzial od niechcenia - mozesz
Az nie potarfilam w to uwierzyc?zgodzil sie?on naprawde sie zgodzil ?
- dziekuje ,naparwde dziekuje - przytulilam go po czym pokierowalam sie w strone wyjscia na zakonczenie uslyszalam tylko :
- wroc przed polnoca - z glupia mina odwrocilam sie w strone pary , nastepnie otworzylam ze zdziwienia buzie .
- nie ma ale , masz byc przed polnoca w domu Heley - wyprzedzil mnie ,The Fuck?
- tato,no ..- po raz kolejny zdarzyl mi przerwaz ,super ,normalnie zarabiscie .- Nie zmienia zdania , my wychodzimy I kiedy wrocimy o 24 masz byc w domu bo inaczej szlaban na wieki . - zdenerowwana opuscilam kuchnie I udalam sie do mojego pokoju .
Jakim codem ja mam sie bawic? zabawa sie zaczyna o 19 a ja mam byc o 24 , wysmienicie .Z reszta znajac moje wyczucie czasu sie spoznie o dobre 2 godziny .Najlepszym wyjsciem bylo by sie zaczac przygotowywac od zaraz .
Dziwne uczucie otworzyc szafe I nie ma nikogo kto doradzi co ubrac .Po raz kolejny sama.Czuje sie nieco samotnie , ale czy kogos to obchodzi nie za bardzo?
Przebieralam wszystko po kolei w szafie , po raz kolejny raz zapanowal tutaj istny haos .Z dna kartonu za moja reka pociagnal sie kawalek filotetowego materialu co potem okazalo sie sukienka , byla przepiekna .Ale skad ona sie tutaj wziela?
W mojej glowie dotarl obraz mojej mamy ,naszego rodzinnego zdjecia .Wiedzialam , ze skads kojarze ta sukienke .
Od razu wzielam sukienke do rak po czym ja na siebie wlozylam.Przegladajac sie w lustrze zdawalo mi sie , ze jest nawet okej .
Sukienka mojej mamy byla dla mnie waznym wspomnieniem po niej , nawet zdjec mam nie wiele poniewaz mam tylko jedno.
Dobra koniec rozzalania sie nad soba , czas wziasc sie w garsc .
Na koniec wykonalam delikatny makijarz . Usmiechnelam sie sama do siebie .Pierwszy raz w zyciu sie sobie podobalam.
Zaraz ,zaraz ktora godzina...20 ?!
- o kurcze - dlaczego ten czas tak szybko mija,kiedy ja przegapilam caly dzien ..
W pospiechu wybieglam z pokoju narzucajac na siebie w miedzy czasie plaszcz . Przy drzwiach wyjsciowych zdazyl zatrzymac mnie ojeciec .
- Makijarz ? sukienka? chyba ci odbilo ze ci tak pozwole wyjsc-przelecial mnie wzrokiem od gory do dolu na co delikatnie sie przzepchnelam przez niego .
-Tato chcesz czy nie chcesz ja wychodze ,to jedyny dzien w roku kiedy moge dobrze wygladac .Do zobaczenia o polnocy - ostatnie slowo powiedzialam z nie zlym trudem.Szkoda ,ze nie moge byc jak kazda inna dziewczyna w moim wieku. Zawsze musze sie czyms roznic nalezec do ''tych gorszych '' nie szkodzi przyzwyczailam sie .
Po moim zdziwieniu po otworzeniu drzwi zastalam glosna muzyke I bardzo duzo ludzii .Tyle w ogole chodzi do tego studia? moja uwage przykul napis ''PRZYPROWADZ ZNAJOMYCH '' to wyjasnia to wzystko.
delikatnie wlozylam na twarz maske po czym weszlamw tlum.Schodzac po schodach czulam sie nieco dziwnie poniwaz kazdy sie na mnie patrzal.
Chcialam jak najszybciej wtopic sie w tych ludzi I pozostac nie zauwazona .Chcialam znalesc Oliwie , ale jak posrod tylu ludzi w maskach mam ja znalesc . ..
Musze sie bawic najwyrazniej sama .
Podeszlam do stolu gdzie do dloni wzielam kubek I nalalam sobie paczu , nastepnie wzielam lyka .
- Pani, taka sama ?- moja uwage na siebie zwrocil chlopak ktory nie wiadomo kiedy znalazl sie obok mnie . CZY ON WLASNIE DO MNIE ZAGADAL?
pierwszy raz odezwal , nie wiem jak z nim rozmawiac , w mojej glowie odezwal sie cichy glos : TY TCHORZU .
-jak widac - westchnelam , chlopak mial intensywnie niebieskie tenczowki , jedynie tyle zdolalam w nim zobaczyc I oczywiscie jego blond wlosy .
Maska zaslaniala twarz wiec nie moglam dostrzec jego torzsamosci ,z reszta to wyajsnia dlaczego do mnie podszedl nie widzial mojej twarzy I kim jestem ..
- moze opowiesz cos o sobie?przede wszystkim dlaczego jestes tutaj ..- przerwal po czym wlepil swoj wzrok w ziemie ,nastepnie spojrzal sie na mnie nieco pewniejszym spojrzeniem I dokonczyl - calkiem sama -usmiechnal sie , calkiem musze przyznac ze jest uroczy I ma slodki usmiech z tym aparatem .
- jakby to ująć ,młodzież w tych czasach nie zachowuje się fair, najlepszy przyjaciel wystawi Cię mówiąc, że to nic takiego, nie możesz mu niczego powiedzieć bo to on jest najważniejszy i to on uważa, że tylko ma problemy i ty musisz go słuchać, nie liczy się Twoje zdanie, bo on jest gwiazdą i chuj. Dana osoba umówi się z Tobą, po chwili wychodzi bez słowa bo zapomniała o tym, że dzisiaj była umówiona z kimś innym. Pewna osoba, która nie zachowała okej ma jeszcze do Ciebie wonty dlaczego się spinasz, bo przecież nic się nie stało, inni o tym zapomnieli, mają to w dupie, jak większość wszystkiego, ale ty chcesz dowieźć racji to i tak nie masz szans bo ludzi mających wszystko w dupie jest więcej od Ciebie. Nie przebijesz się. Kolejny przykład osoba A mówi o osobie B, że jest ciotą, cipą i tak dalej, nagle osoba A i osoba B się ze sobą spotykają i są najlepszymi przyjaciółmi, potem można się spotkać z postami „Jesteś najlepszy, uwielbiam Cię”, mnóstwo wspólnych zdjęć, po co to?!- powiedzialam na jednym wdechu I zpojrzalam na chlopaka ktory powstrzymywal wybuch smiechu , swietnie ja sie tu produkuje a on sie ze mne nabija .
- nie przejmuj sie po prostu chodz na parkiet -puscil mi oczko,poczulam ze lapie mnie za dlon I prowadzi w tlum ludzi ..
Nie pewnie polozylam dlonie na ramionach tajemniczego chlopaka, chlopak natomiast polozyl swoje na moich biodrach .
Pierwsze sekundy byly nie pewnie przezemnie wykonywane .Chlopak natomiast byl pelen '' Chillout'' na luzie , nic go nie ruszalo .
- jestes swietna - wyszeptal na koniec piosenki po czym zdjac maske. NIE MOZLIWE ,O NIE , O NIE . A JEDNAK ..
¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬¬
W sumie jakby to lekko ujac , rozdzial szybciej dodany niz przewidywalam.Jak zawsze dziekuje za komentarze pod poprzednim rozdziale, dziekuje tym ktorzy posiweca ta minute na komentowanie .
No I oczywiscie Szczesliwego nowego roku I te sprawy bla , bla,bla . No I sami ocencie rozdzial :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)