poniedziałek, 17 marca 2014
Szosty
CZYTAC NOTKE POD ROZDZIALEM + milego czytania
Odwrocilam glowe w druga strone cala zarumieniona ,po czym podnioslam sie z lozka .
- stop Niall - westchnelam , co my najlepszego robimy? powinnam zaczac myslec racjonalnie ..
Przeciez jego nie powinno w ogole w najlepszym przypadku byc tutaj , w tym pokoju , ze mna !
Nie wiem kim jest .Mozliwe , ze siedze sobie z kryminalista w jedym pomieszczeniu I prawie sie calujemy. Wspaniale.Lepiej byc nie moze !
- czemu nie ? - spytal cicho , unoszac na mnie wzrok .
- glupie pytanie - odpowiedzialam w ogole nie patrzac sie na chlopaka , przewijalam kartki od zeszytu robilam cokolwiek by nie musiec sie na niego patrzec , by zagluszyc ta niezreczna sytuacje.
- wyluzuj - odezwal sie zachrapnietym pol tonem glosu , przezywal mnie swoim ostrym spojrzeniem . Naprawde ostrym , mialam ochote uciec z tego pokoju . Znowu ta trucizna w jego oczach .wydaje sie byc to glupie ale widze , widze w jego oczach cos dziwnego .Niekiedy sa blekitne jak niebo , ocean . A czasem widze w nim pustke , nic . a ten wzrok to jest to co mnie w nim najbardziej przeraza .
- jakie masz plany na przyszlosc ? czym kierujesz sie w zyciu?- postanowilam jak najszybciej zmienic temat , przyznam ze wyszlam z sytuacji w calkiem dobry sposob . Chlopak po prostu wzruszyl ramionami podnoszac sie z lozka . Co z nim jest nie tak ?
- a ty ?- spojrzal na mnie swoim pustym wzrokiem - a ty?co masz zamiar robic w zyciu? - stanal przedemna mierzac mnie spojrzeniem . Byl o wiele wyzszy ode mnie ..
-isc przed siebie - westchnelam,po raz kolejny odwrocilam swoj wzrok nastepnie podchodzac do okna I wpatrujac sie w zwykle samochody .
Snieg nie zaprzestawal swojemu powstawaniu .
- Idąc prosto przed siebie, nie można zajść daleko.
- Nie , ja po prostu nie mam juz na nic sil - schowalam swoja twarz w dloniach , jestem glupia czemu ja w ogole mu o tym mowie?
ale to sam fakt ,ze jestem slaba .Brakuje mi jej , cholernie mi jej brakuje .Moja mama .Chciałabym zachować spokój duszy tak aby wspomnienia nie wzbudzały już łez. Chciałabym spokojnie usiąść i przypomnieć sobie z uśmiechem na twarzy, że kiedyś byliśmy naprawdę szczęśliwi.
-Zawsze tłumaczymy się tym, że nie mamy już na nic siły, ale ta siła jest gdzieś tam w nas, tylko trzeba ją dostrzec i czegoś naprawdę chcieć.. - na jego slowa mianowicie podnioslam glowe , poczulam cos dziwnego w sercu nie wiem o to bylo , ale bylo to przyjemne . Na moich ustach zagoscil zwykly maly usmieszek przez zwykle slowa, byc moze puste?nic nie znaczace?
-na mnie juz przyszedl czas - pwiedzial tajemniczo , spojrzalam sie na niego ze znakiem zapytania .
- Wiesz nie fajnie by bylo jakby twoj tatus tutaj wszedl - cham . Jednym slowem opisze tego chlopaka zwykly Cham .
- idz juz sobie - machnelam reka jakby gdyby nigdy nic , po czym wzielam do reki moja , znaczy nasza piosenke . Chlopak byl juz w trakcie opuszczania pomieszczenia.Katem oka dostrzeglam jego zadziorny usmiech ktorym mnie przejezdzal .
- dobranoc slonce - blondyn opuscil pomieszczenie wypowiadajc swoje puste slowa , poszedl w nieznanym mi kierunku .
Nie wiem co Horan ma wspolnego z moim tata ale sie tego dowiem za wszelka cene .
Katem oka dostrzeglam ,ze na zegarku byla wypisana godzina 4;30
Jestem prawie pewna , ze kazdy juz spi a moj ojciec jak zasnie to jest go ciezko obudzic . Prawie ja umarlak .
Zeszlam bez szelestnie po schodach , nastepnie przemiazajac korytarz . Probowalam robic to jak najciszej by calkiem przypadkiem nie obudzic oczywiscie mojego tatusia .
Najlepiej uniknac wszystkich pytan '' co robisz w moim biurze'' , ''czemu ty nie spisz '' bla bla bla .
Otworzylam drzwi do kabinetu , po domu rozlegl sie cichy skrzypot przez co zmrurzylam oczy .
W oczy rzucilo mi sie wielkie zielone pudlo , od razu podeszlam nastepnie sciagajac gorna pokrywke . Moim oczom ukazala sie cala sterta kartek , papierow , I zeszytow .No tak cala praca mojego taty ,mnie by glowa od tego bolala.W sumie jeszcze nie wiem czego tutaj szukam ale sie dowiem .
Zaczelam wykopywac wszystkie papiery po kolei , w oczy rzucila mi sie wielka koperta z pod tytulem'' AKT ZGONU ''
Jaki akt?, ze niby do kogo on nalezy?Wiem , ze nie powinnam ale ciekawosc mi nie pozwala tego nie sprawdzic .
Wypakowalam papier z loperty nastepnie czytajac w prawym gornym rogu do kogo nalezy .
MARIA SPOUSE
Moja mama? przeciez to jest niemozliwe ...
'' Maria Sprouse , zginela dnia 28.05.1996r ''
przyczyna zgonu : Maria sporouse zginela w wypadku samochodowym ,poprzez co doznala silnych urazen I usterkow na zdrowiu .
Peknieta czaszka , zlamane zebra oraz zgnieciona miednica .
Wykazano , ze samochod nie rozbil sie sam , wykryto bombe .
NIE WIERZE .
___________________________________________________
Ze snu wyrwał mnie głośny grzmot. Jasny błysk oświetlił okno, zaciągnięte cienką firanką. Za oknem moglem dostrzec wszystkie nie doskonalosci natury . Drzewa ktore rozdmuchiwal wiatr .
- po burzy zawsze wyjdzie slonce - westchnelem sam do siebie , zerknalem przez ramie na spiacego Zayna . Na jego twarzy malowal sie delikatny usmieszek ,musi mu sie cos snic . Louis spal na brzuchu I to uniemozliwalo mi zoabczyc jego twarz . Namiast Liam podejrzewam , ze przeniosl sie do swojego pokoju . A Harry.. Wlasnie gdzie jest Harry?
Pamietam , ze po treningu wrocilismy wszyscy razem . Na pewno nie moglby pojsc do swojego pokoju poniewaz pokoj ma ze mna .
Pocichu skradlem sie w srone drzwi by nie obudzic zadnego z chlopakow po czym poczulem na twarzy pdzyjemne uczucie swiezego powietrza.
Zaciagalem sie tym wspanialym uczuciem .
Mialem ochote isc pod jej okno I siedziec tam do konca zycia nawet , wiem bzdury gadam .
Nonsens Horan ,musisz sie ogarnac zginiesz razem z nimi jesli czegos ze soba nie zrobisz .Najgorsze w tym wszystkim jest to , ze ona mi sie chyba podoba .
Jestem nie zdecydowany wiem , wiem .
Postanowilem sie przejsc , nie moglem juz zasnac , niby jest 5 dopiero I spalem dopiero jakies trzy godziny ale czuje sie pelen energy na funkcjonowanie .
Moja uwage przykula wielka burza lokow na glowie , jestem prawie pewny ze moze to byc Harry , jedna dziwna mysl mi chodzila po glowie ?
Czemu kolo niego stoja dwie dziewczyny ktory wygladaja jak dziewczyny lekkich obyczajow?nie ze mi to cos przeszkadza , nie oszukujmy sie wkurzaja mnie takie dziewczyny ktore odpierdola sie jak lafiryndy by jakis chlopak na nie spojrzal . Nigdy mi to nie przeszkadzalo ale jakos w tej chwili zaczynam czuc , ze sa zalosne .
3 dziewczyny jeden chlopak , a to babiarz!
pies na baby , co za chlopak sam sie czasem zastanawiam po co on to robi ? Dobra , nie wazne sam w sumie lubie takie zabawy jakby nie patrzec jestem calkiem przystojny ,moglbym miec przeciez kazda lepsza .
- Niall przyjaciol szukasz , pijany jestes - po chwili rozszerzyl oczy patrzac na moj stan , nie bylem pijany po prostu zmeczony I tego sie trzymajmy .
- a Ty masz brzydki ryj , ja wytrzezwieje , ups ty chyba nigdy twarzy nie zmienisz - poslalem temu mopowi sztuszny m wymuszony usmiech .Jestesmy przyjaciolmi to fakt , ale on dziala mi na nerwy .
- groznie - zmrozil mnie sowim pijackim spojrzeniem maratajac cos pod nosem . -Powinnienes sie wyrwac z nami , smialo Horan - Harry z obu stron obiol lafirydny przyciagajac je do siebie , one oczywiscie nie mialy nic przeciwko ze jakis Mop je maca w kazde zakatki ciala , w tych czasach dziewczyny przeciez kochaja sie zachowywac jak szmaciska a potem plakac , ze sa wyzywane na ulicach albo z brzuchem chodza
Moze jestem chamem ktory nie ma szacunku do kobiet I chuj z tym?
- rozerwac to ja ci zaraz moge jaja - przewrocilem oczami - do domu - zmrozilem go wzrokiem . Chlopak tylko lekko sie zasmial I zdenerwowanym wzrokiem szukal ratunku u swoich kolezanek lecz w ciagu dalszym nie wykonal zadnego nastepnego ruchu wiec zapanowalem nad sytuacja I zlapalem go za przed ramie popychajac w strone domu zawracajac nas obydwoch . Harry nie ulatwial swoim wierceniem sie .
- Kurwa , stary oprzytomniej chcesz by ktos cie zauwazyl ? - wymierzylem mu cios w policzek . Nie zrobilem tego by go skrzywdzic chcialem by sie ogarnal .Pijany Harry to oznacza klopoty , policja , policja w naszym zakresie nie jest najlepszym wyjsciem ..
Nie jestesmy zadna mafia , ale nie jestem grzecznym chlopcem .
______________________________________________________
Siedzac w sali muzycznej , opadalem juz z sil .
Nie mam dlaszego pomyslu na piosenke , pomijajac fakt ze nic nie napisalem . Siedze tutaj 2 godziny a ta kartka nadal jest pusta !
Opadlem na pianino przy ktorym siedzialem , przez co wyywarl sie glosny pisk klawiszy .
- wszystko okej Cody? - momentalnie sie odwrocilem , ten glos jest mi calkiem nie znajomy ? I mialem racje nie znam tego kolesia .
co do jasnej cholery? nie wygladal na przyjemnego typka , ani na pokojowego nastawionego do mnie . Wiem jedno skads juz go znam ,widzialem go , juz kiedys wywolal moje przerazenie .
Z pozorow normalny chlopak ale ma cos w sobie co mnie przeraza . Faktycznie kiedys juz mialem okazje go zobaczyc jak sie krecil pod studiem .
- czy my sie znamy ? - w koncu mialem odwage odpowiedziec cokolwiek temu dziwakowi ..
- Hm nie wydaje mi sie ale w niczym mi to nie przeszkadza, I po drugie kurwa nikt cie nie uczyl ckliwy idioto ,ze pytaniem sie nie odpowiada na pytanie ?kto cie kurwa wychowal CODY .- Moje imie lekko zacytowal , ale skad on w ogole zna moje imie ? mialem ochote zaczac wrzeszczec . Przeciez wyszedlbym na kompletnego tchorza .Sens w tym , ze boje sie go , jest ode mnie wyzszy , I
lepiej zbudowany no I pewnosc siebie .. Ale co ja zrobilem co on ode mnie chce !?
- Smialo Cody , odpowiadaj wstydzisz sie mnie? - zasmial sie , nastepnie przeczesal dlonia po swoich wlosach zatrzymujac ja na swoim kolanie I wyczekliwie sie we mnie wpatruja ..
- co ode mnie chcesz? - odpowiedzialem lekko spanikowany .
- Gdzie Heley ? - zapytal spokojnie , co ? ona go zna? nie wierze ze zadawlaby sie z kims takim jak ten typek , jej ojciec jest zglinazem przeciez a on nie wyglada na jakies happy I bespiecznego kolesia .
- nie wiem , czekam na nia juz - spojrzalem sie na zegarek nie wiedzac dokladnie ile juz tak bezczynie siedze czekaja na pania spoznialska - 2 godziny - wzruszylem ramionami
- a wiec mamy czas by wyjasnic sobie pare , BARDZO waznych spraw - po raz kolejny dal bardzo silny nacisk na '' BARDZO ''
Postanowilem sie nie odzywac I sluchac co ma do powiedzenia .
- Heley , grzecznie prosze JESZCZE grzecznie prosze bys trzymal te swoje pedalskie I brudne lapy od niej precz bo jesli zobacze chociaz jeden zly ruch z twojej strony co do niej uwierz ze juz nie skonczy sie na rozmowie przy kawie I ciasteczkasz tylko przy cmentarzu . TY I ONA zaczerpiecie silnego usterku na zdrowiu , Musisz zrozumiec pare spraw . trzymaj sie Cody I lepiej przyjmij do serca moje ostrzezenie , a tak I jeszcze jedno przestan kurwa sie tak zbaraniale na mnie patrzec idioto bo mnie to wkurza I powinienes bardziej w siebie wierzysz - poslal mi usmiech pelen pogardy , po czym spokojnym krokiem opuscil pomieszczenie zostawiac mnie w zlym stanie .
- ej stop - niespokojnie poruszylem glowa , otrzasnalem sie I wybieglem za chlopakiem probujac go za wszelka cene dogonic .
- slyszysz ! zatrzymaj sie ! - krzyczalem za chlopakiem jak idiota , chlopak nie spokojnie sie poruszyl nastepnie ustal w miejscu chyba czekajac az dorownam mu kroku .
- nie rozumie paru spraw , dlaczego chcesz mi I Heley cos zrobic? czym sobie na to zasluzylismy ?- powiedzialem na jednym wdechu nastepnie zaczynajac dyszec jak jakis kundel .
- oj ziomek , jeszcze sobie nie zasluzyliscie ale jesli ktokolwiek sie dowie ze tutaj bylem I , ze miales zaszczyt ze mna rozmawiac osobiscie wtedy juz tak jak wspominalem nie skonczy sie na milej pogawedce przy kawce I ciasteczkach .. - usmiechnal sie , moim zdaniem sztucznie .Wcale sie go nie balem . Widzialem bardziej przerazajacych ludzi od tego typka , ten nie robil na mnie wielkiego wrazenia tak troche .. dobra nie oszukujmy sie troche mnie przeraza jego wredny usmiech , I to ze jest tak nie milo do mnie nastawiony ..
- jezu - przewrocilem oczami - wkurzasz nie o cos ,dokladnie o cos o czym w ogole nie masz pojecia .Watpie , ze Heley by sie spodobal jakikolwiek chlopak a tym bardziej ty - wbilem mu palec w klatke piersiowa , postanowilem byc soba a nie udawac cykora co on mi zrobi na srodku ulicy?
- oj Cody - poruszyl glupkowato glowa .- zly ruch , zaraz rozjebie ci ryj o podloge - zacisnal szczenke jak I rowniez piesci .
- au , ej wyluzuj nie panowanie nad emocjami szkodzi bardzo w karierze - wzruszylem ramionami
- nie mam pojecia do czego zmierzasz idioto - rozluznij dlonie , po raz kolejny sie usmiechajac w moja strone .
- wydajesz mi sie byc podejrzany I niebespieczny , nie wiem co kombinujesz farbowany idioto ale obiecuje ze jesli sie dowiem kim jestes, skonczysz na dnie !- powiedzialem lekko wkurzony , pierwszy raz zauwazylem siebie takiego zlego I mocnego w gebie .
- powodzenia , moze wtedy zrobie nasza ulubiona kawe I wszystko mi opowiesz? - zasmial sie , wcale ejgo zarty nie sa smieszne .
- ty sie lepiej nie smie ... - blondyn przerwal mi ruchem dloni , patrzac sie na mnie podirytowany .
- tak , widze ze jestes waleczny ale pogarszasz sytuacje , a no spojrzmy na zegarek ktora to juz mamy - powedrowal swoim wzrokiem wzdloz zwojej reki na ktorej nie zauwazylem zadnego zegarka , moglem dostrze tylko blade slady ,ktore nazywane sa bliznami ..
- jest juz pozno , udajmy ze juz musze isc - pomachal mi delikatnie dlonia nastepnie zaczal sie odalac po raz kolejny , nie pozwole tak siebie traktowac .
- zniszcze cie ! - krzyknalem po raz ostatni , widzialem tylko glupi I pusty wzrok ludzi ktorzy obdarowywali mnie swoimi spojrzeniami . Stalem skamienialy na srodku chodnika nie wiedzac co ze soba mam zrobic zaczalem biec przed siebie . Musze porozmawiac z Heley ..
__________________________________________________
Rozdzial jest krotki , ale taki wlasnie mial byc .
Wiem , ze musicie dlugo czekac na rozdzialy ale w postaram sie je dodawac juz co raz czesciej . Dziekuje za komentarze pod ostatnim rozdzialem .
Jesli ktos czyta to opowiadanie to chcialabym byscie dodali chociaz do obserwowanych . Dziekuje.
+ znowu przepraszam za bledy nie sprawdzam ich :(
sobota, 8 marca 2014
Piaty
Przemirzajac korytarz , krok po kroku czulam rzucaja na siebie spojrzenia ludzi. Przeciez to normalne jestem nowa ..
Niby juz pare dni uczeszczam do studia ale czuje sie jakbym byla inna, cofnieta 300 lat w przeszlosc.
- Hej - za moich plecow wyrwal mnie calkiem znajomy glos,lekko wystraszona spuscilam zawartosc ktora przed chwila byla w moich rekach . Jaki wstyd .
Katem oka moglam dostrzec posture chlopaka .
- wybacz - chlopak szetnal lekko zaklopotany po czym schylil sie by pomoc mi pozbierac wszystkie ksiazki ktore wypadly z moich rak na podloge .
- nie , nie to ja przepraszam jestem bardzo nie zdarna - odpowiedzialam na jednym wzdechu , zebierajac z reki chlopaka ostatnia ksiazke .
- naprawde dzieki - kolejny raz w bardzo dziwny sposob zaczelam machac mu rekami przed twarza , w moim wykonaniu to wygladalo bardzo glupio ale tak wlasnie sie ze mna dzieje kiedy mi jest wstyd .
- naprawde nic nie szkodzi , to w sumie moja wina - zasmial sie , po czym przeczesal dlonia swoje blond wlosy . Skads to juz znam ..
- co mamy teraz?
- zdaje mi sie ze teraz mamy zajcia praktyczne na duzej salce -z twarzy chlopaka nagle zniknelo dotychczasowe rozbawienie , stal sie w tej chwili powazny , duza salka , praktyczne .NIC MI TO NIE MOWI .
- idziemy ? - spojrzal sie na mnie katem oka , po czym kolejny raz na jego twarzy zagoscil serdeczny usmiech .
- idziemy - odwzajemnilam usmiech .
Obydwoje bylismy pograzeni w calkowitej ciszy , zaden z nas sie nie odezwal do siebie ani slowem , troche glupio tak z chlopakiem ktorego sie zna od kat sie oberwalo sniezka po glowie . Chlopak nagle sie zatrzymal, to moglo tylko oznaczac , ze to tutaj jest ta '' duza salka ''.
Powoli otworzyl drzwi ,po czym dal mi do zrozumienia bym weszla pierwsza.
Nonszelandzko .
Kazdy z naszej klasy juz siedzial wygodnie na podlodze w roznych pozycjach.
- idziesz czy masz zamiar stac I sie patrzec ? - Cody uniosl lewa brew ku gorze , cicho tylko prychnelam po czym wyprzedzilam chlopaka . Wygodnie usiadlam na podlodze po turecku . Po krotkim czasie dolaczyl do mnie blondyn .
- Hej wam - na sale wszedl nauczyciel, z jednej strony jakby tak popatrzec wygladal jakby nie przespal calej nocy .
- mam tutaj zadanie dla was na caly nastepny tydzien - nastepnie pomachal kartkami ktore trzymal w rece , w taki sposob jedna karta mu sie wysliznela,akurat spadla kolo mnie wiec moglam ja szybko przechwycic .
- Dziekuje - usmiechnal sie przyjaznie , na co ja tylko pokiwalam glowa I powrocilam do mojej poprzedniej pozycji .
- Wiec tak - odchrzaknal , nastepnie zaczal mowic poprawiajac swoj czarny krawat , przerzucil swoj wzrok na nie wielka kartke ktora trzymal w lewej rece .
- Dzisiaj przydziele was do grop , a mianowicie 2- osobowych grop . Gropa bedzie sie skladala z chlopaka I dziewczyny , para bedzie musiala napisac piosenke , poczym zaspiewac ja w duecie najlepiej jak sie potrafi .Macie na to caly tydzien , wszystko zrozumiale ?- Nauczyciel rozejrzal sie po calej sali m jakby szukal kogos kto zaraz powie , ze nic z tego nie rozumie .
- Olivia I Jamie , Kathe I Kristian , Juande I Aranka , Alex I Jerry , Ciara I Matthew, Sarah I David , oraz Heley I Cody - kazdy z uczniow wymienil ku sobie spojrzenia , natomiast Cody usmiechnal sie uroczo ku mnie , natomiast ja odpowiedzialam mu niesmialym usmiechem .
- Wszystko w waszych rekach , wiecie od czego zaczac prawda? zawsze jestem dla was dostepny bede obserwowal kazdego z was , do roboty dzieciaki - nauczyciel zaklaskal dwa razy w dlonie , kazdy poderwal sie z miejsc I pokierowal sie w strone swojej pary .
- obawiam sie , ze nie jestem dobry w pisaniu piosenek - Blondyn szeptnal mi na ucho , nie ma sie coo martwic pisze piosenki ale co z tego kiedy wychodza beznadziejne?
- damy rade - zacisnelam piesc , I usmiechnelam sie zwyciesko, mam nadzieje ze wpadnie mi cos do tej pustej glowy , przewaznie musi sie cos stac bym mogla cokolwiek napisac , musi sie cos wydarzyc , cos takiego by wzbudzic moja inspiracje , cos co zrani moje uczucia a bede chodz troche szczesliwa .. nie moge nazwac tego uczucia , po prostu wiem . Musze poczuc muzyke .
****
- jakies pomysly? - podnioslam swoj wzrok na Codiego ktory siedzial bezczynie I o czyms zawziecie myslal .Natomiast ja siedzialam przy pianinie u probowalam wygrac jaka kolwiek melodie ,oczywiscie na marne .
- mam w glowie kompletna pustke Heley .. - Blondyn zlapal sie za glowe po czym schowal ja w swoich kolanach .
Nie tylko on nie ma pomyslu na piosenke , ja watpie ze uda mi sie co kolwiek napisac w tym tygodniu . Jestesmy przegrani , starceni , zero .
- mamy jeszcze tydzien - zrezygnowana podnioslam sie z pozycji siedzacej do pozycji stojacej .
Co by tu robic , to nie ma sensu . Nie zmusze sie do zadnego pomyslu , jesli tak bedzie to wyjdzie beznadziejna .
- podaje sie , dzisiaj nie damy chyba rady nic zdzialac - wzruszylam ramionami , wymijajac blondyna nastepnie pokierowalam sie do wyjscia .
****
- Lewa , prawa , lewa , prawa - Normalnie to juz rzygam powtarzaniem tego w kolko , ile mozna .
- Styles , Kurwa MAc wytlumacz mi czy jak mowie lewa , potem prawa jest az tak skomplikowane ?!- Powiedzialem na jednym wdechu lapiac sie za glowe I ciagnac koncowki swoich wlosow .
- Tobie sie zdaje , ze to jest proste -pokiwal przeczaco palcem ,przed moja twarza .
Chyba mu sie w glowie poprzestawialo ,ze ON bedzie machal mi palcem przed twarza .
- No bo to jest proste , jaka to filozofia uderzyc w to ?pierw lewa pozniej prawa?- przewrocilem podirytowany oczami .Wyciagnalem reke by Styles odal mi co moje , wsunelem brazowe bokserskie rekawice na moje piesci .
- obserwuj - dodalem z satysfakcja , tylko w taki sposob moge wyladowac zlosc,odragowac smutek I wszystko inne .
To jest to co lubie robic , I przyznam ,ze jestem w to nie zly .
- jeszcze jakies pytania? - spojrzalem srogim spojrzeniem w strone mojego kolegi , chlopak tylko lekko podirytowany pokrecil glowa dajac mi do zrozumienia , ze nie .
- co masz zamiar zrobic z ta dziewczyna?- zasmial sie cicho .Za to ja w zamian ,ze nie zrozumialem pytania moja lewa brew poszla w gore.
- nie kaz mi wiecej myslec , nie mam pojecia jak jej na imie - powiedzial podenerwowany , chyba juz sie domyslam o kogo mu chodzi .O pania jestem perfekt , coreczka policjanta ktory moze byc naszym celem .
- a co ma byc?- warknalem zdenerwowany jego sarkastycznym pytaniem .
- przyznaj podoba ci sie Horan - zaruszal brwiami , chyba naprawde mu zalezalo na tym by mnie bardzo wkurzyc . W tejj chwili bardzo mu to wychodzilo , jestem typem czlowieka ktory ma bardzo slaba cierpliwosc I latwo mnie wyprowadzic z tak zwanej rownowagi .
- nie porobuj - Przylozylem moja dlon do twarzy kolegi po czym zawrocilem na piecie do drzwi , w takich glupich I dziecinnych chwilach po prostu musze sie przejsc , zasiaknac troche swiezego grudniowego powietrza . Ulice New York sa pokryte bialym puchem , nie lubie sniegu , dzieci na sankach z rodzicami , ja nie mialem dziecinstwa ..
Juz nie wracajac do przeszlosci , trzeba w koncu zaczac zyc terazniejszoscia , a co do terazniejszosci poznalem Heley , z jednej strony jest ona mi potrzebna do ''spisku '' lub '' planu '' nie wiem jak grzeczniej to nazwac .
Naprawde ja polubilem , no dobra Kurwa nie osuzkujmy sie ona mi sie naprawde podoba .
Jestem w jej oczach zwyklym przestepca , moze kiedys to sie zmieni? co ja gadam ..
Ja nie potarfie byc nikim innym , jestem jaki jestem nic nie da rady mnie zmienic .
Z moich bez sensownych I uzalajacych sie nad swoim zyciem rozmyslen wyrwal mnie lagodny smiech , jakbym juz znal go skads . No jasne .
To ona , co ona robi o tej godzinie sama na ulicach New York? czyzby Chris troche przychamowal z ojcostwem? nad grozliwoscia?
Przeciez juz jest ciemno , moze cos jej stac . Chociaz nie z jednej strony nie jest sama , obok niej moglem dostrzec postac , nie byla to kobbieta tylko jakis chlopak !
Wkurzony zmruzylem oczy . Ale wiem co robic , spokojnym krokiem poszedlem w strone domu dziewczyny oczywiscie nie zauwazony ..
Pod dom dotarlem pierwszy , wiec postanowilem zaczekac na brunetke az dotrze do punktu '' dom '
Zaczynam myslec jak psychopata ..
Z Daleka dostrzeglem Heley , ktora oczywiscie nie byla sama . W tym momencie zegnala sie ze swoim kolega . Kim on jest do jasnej cholery?
- Narazie Cody , do jutra - pomachala reka w strone intruza , a wiec to jest odpowiedz na moje pytanie . Cody.
- znowu ty ?- stanela jak wryta kiedy mnie zobaczyla , poslalem dziewczynie delikatny usmiech .
- dawno sie nie widzielismy - wzruszylem ramionami, przeciez ja I ona wiemy ze tak naprawde chciala mnie spotkac .
- jestes nie mozliwy - odrzekla z nie dowierzeniem , oh ona jeszcze nie wie ile razy ja zaskocze I jak bardzo moge ja zaskoczyc ,ale nie w pozytywnym znaczeniu . Dobrze wiem , ze nie jest chlopakiem typu dam ci roze , bedziemy zyli dlugo I szczesliwie . Nie na tym rzecz polega .
- idziemy gdzies?- puscilem oczko do dziewczyny .
- pogielo cie? ja nigdzie z toba nie mam zamiaru isc , jeszcze mnie wrzucisz gdzies w krzaki I zostawisz na pastwe losu jakims pedofilom - zalozyla ramiona na klatce piersiowej . To mial byc zart tak? to chyba sie na nich nie znam bo mnie jakos nie smieszy .
- to nie bylo pytanie , idziemy - przelozylem sobie dziewczyne przez ramie , zszokowana na poczatku zaczela piszczec I walic piesciami w moje plecy .
- Niall , ja nie zartuje mnie Ojciec zabije .. - niech on lepiej uwaza , zeby jego nik nie zabil . Nie , ze cos sugeruje ale nieszczescia chodza parami .
- wyluzuj mala - zasmialem sie , I po paru sekundach postawilem ja na ziemi .Heley lekko odetchnela z ulga . Co ona myslala , ze ja jej krzywde zrobie? az takim debilem nie jestem .
- nie nazywaj mnie tak- powiedziala przez zacisnieta szczeke .
- jak ? malenka ? skarbie? kochanie? slooneeeczkooo ?- ostatnie slowo przeciagnalem celowo by wkurzyc brunetke . Heley tylko wywrocila oczami .
- powiesz mi czego ode mnie chcesz? kim jestes? naprawde mam juz dosc Horan tej chorej gry - powiedziala zdenerwowana . Ona ma racje?czego ja od niej chce . Teraz sie zaczynam przekonywac ze moze to Harry Powinien sprobowac , Zayn albo ktos inny .
Wyslali mnie , chlopak ktory w sumie nie wie kim jest ,zaluje potem robi wszystko na nowo .
- ej , wszystko w porzadku? - dziewczyna stanela na przeciw mnie , nastepnie kladac swoja dlon na moim policzku lecz ja ja nie odpowiadajac na jej pytanie spuscilem swoj pusty wzrok nie chcac patrzec na twarz dziewczyny .
- Niall.. - przeciagnela moje imie , domagajac sie odpowiedzi . Odsunelem sie na minimalna pdleglosc miedzy nami patrzac juz troche smialej na nia .
- Nie , nic nie jest w porzadku Heley - westchnelem spokojnie , opuszczajac dlonie na dlugosc swojego ciala .
- wybacz , ze to powiedzialam to wszystko ze jestes przestepca I inne przezwiska skierowane w twoja strone ale musisz postawic sie w mojej sytuacji - spojrzala sie na mnie rozczulonym spojrzeniem , sam nie wiem , jestem naprawde idiota , HORAN JESTES IDIOTA .
Ona miala przeciez racje do tego wszystkiego co powiedziala .
- nic nie rozumiesz - zrezygnowany usiadlem na lawce , nie musialem dluzej czekac by dziewczyna dolaczyla do mnie , polozyla swoja rozgrzana dlon na moim ramieniu chcac zwrocic moja uwage na siebie .
- od kat tylko pamietam ludzie na ulicy mieli mnie za malego huligana,od namlodszych lat tak na mnie wolali , mama nie byla ze mnie dumna ale co poradzic .
Jako 12 latek mialem powazne problemy z policja z ludzmi na miescie . Ale musialem dawac sobie rade sam to nic nowego . Poznalem Harrego trzymamy sie razem do tej pory . Juz jako dziecko dawalem satysfakcje innym dziecia przy mnie zawsze czuly sie lepsze , ja nie mialem ojca , wlasna matka musiala wszystko wytrzymywac odbierala mnie z komisariatow . Sluchala na osiedlu jakiego ona ma zlego syna pomimo wszystko zawsze byla . Ja nigdy nie bylem dla niej .Przepraszam mamo, że musiałaś tyle razy szlochać twój syn to straszny skurwiel, ale bardzo Ciebie kocha , niestety to zycie zawsze chcialo wiecej niz ja od niego I to ono uczynilo mnie tym kim jestem .. - spojrzalem na dziewczyne ktora sluchala mnie a w jej oczach moglem dostrzec lzy , lecz na jej buzi moglem dostrzec maly usmiech .
- Niall ty masz uczucia - dotchnela po raz kolejny mojego policzka , na dworze panowal nie zly mroz a jej dlonie byly naprawde mega gorace.
- chyba je mam - chyba mi naprawde wrocily , jeszcze do nie dawna czulem pustke , jakbym zyl bez serca .Ale przeciez bez serca nie mozna zyc prawda?
To nie jestem ten sam ja , ja nigdy sie nie uzalalem nad soba , nie myslalem o przeszlosci , o bledach mlodosci .
- uwierz ,ze twoja mama pewnie tez cie naprawde kocha - dodala , lekko sie usmiechajac .
- tego sie nie dowiem
- czemu tak sadzisz ? - powiedziala lekko zla na mnie , widze w jej oczach , ze poruszanie tematu '' matki '' jest dla niej trudne .
- moja mam umarla , 2 lata temu na raka , nawet wtedy jej synka przy niej nie bylo .- westchnalem .
- Moja mama umarla kiedy bylam dzieckiem , nigdy jej nie poznalam .- wzruszyla ramionami jakby gdyby nigdy nic po czym ponownie spojrzala na mnie .
- nie mysl o przeszlosci .. mysl o przyszlosci - teraz to naprawde mnie rozbila , jak mam myslec p przyslosci?wlasnie o niej nie chce myslec . Ona nie wie kim jestem naprawde , nie wie po co tu jestem I nie wie dlaczego tu jestem!
Zdenerwowany podnioslem sie po czym zaczelem odchodzic bez slowa .
- Niall ! - krzyknela za mna , po raz kolejny zachowuje sie jak dupek , brawo Horan . Zignorowalem wolania dziewczyny idac przed siebie .
- gdzie idziesz?! - krzyknela .Tym razem odwrocilem sie by dac jej domyslnal I glosna odpowiedz .
- nie zrozumiesz - Po raz kolejny bycie mna mnie niszczy I psuja wszystko , chcialbym jej powiedziec kim tak naprawde jestem niestety nie moge. teraz wie o mnie tylko 1/3 mojego zycia .
- Odwalasz dziecinade ! - krzyknela wkurzona , uslyszalem kroki . Odchodzi w zupelnie inna strone .
Tym razem to ja sie odwrocilem by dostrzec gdzie podaza.
Horan , badz soba , idz dalej .
- nie moge - westchnalem sam do siebie zamykajac oczy , nagle zawrocilem I pobieglem za dziewczyna .
- ej - polozylem dlon na jej ramieniu , za to ta ja natychmiast strzepnela .Uparta .
- no prosze cie - przeciagnalem slowo , zlapalem ja za reke by moc ja odwrocic w swoja strone . Chcialem by spojrzala na mnie , dobrze jest miec z kims kontakt wzrokowy . Jednak ona robila wszystko by na mnie nie patrzec .
- pusc mnie - zarzadala . - Musze isc - warknela w moja strone , probujac sie wyrwac .
-nie dajesz sobie pomoc - probowalem zabrzmiec naturalnie spokojnie , az z moich ust to naprawde dziwnie brzmialo .
- naprawde ja nie daje sobie pomoc? slyszysz siebie ? - zalozyla rece na klatce piersiowej obserwujac mnie , byla troche wkurzona , troche bardzo ..
- tak , dokladnie ty
- doprawdy?powiedzial NIALL HORAN - Moje imie wykrzyczala mi w twarz ,ona jest naprawde irytujaca , ale tez urocza .
- nie wkurzaj mnie - powiedzialem przez zacisnieta szczeke .
- bo co ? uderzysz mnie?damski bokser? taki wlasnie jestes Niall ,lepiej by bylo nigdy cie nie poznac .Mogles dac mi skoczyc zrobilbys przysluge mi I swiatu bo mam dosc ciebie I wszystkich . Daj mi zyc - odwrocila sie na piecie chcac juz odejsc, ale ja oczywiscie musialem powiedziec swoje.
- Nawet tego Codiego? zapomnialem przeciez Cody to ten ktorego masz naj mniej dosc - zasmialem
sie z pogarda .
- Znowu mnie sledziles?swietnie ,jestes nie normalny ! - wybuchla , jeszcze chwile a pomysle ze sie na mnie rzuci z piesciami .
- no co ? uroczy chlopak. Wcale nie ma pedalskiego plaszczyku , pedalskich tak bardzo obscisklych rureczek , pedalskiej czapki , I tej jinsowy plecak , wyglada w nim tak slodko , ze chyba orientacje zmienie ! - Wszystko wypowiedzialem na jednym wdechu , dziewczyna tylko sluchala tego co mowie I spojrzala sie na mnie troche rozbawiona , nastpenie unoszac brew w gore .
- glupi jestes - przekrecila glowa z nie dowierzeniem , probowala skryc swoje rozbawienie przez wypowiedzenie moich wczesniejszych slow , lecz nie za dobrze jej to wychodzilo .
- no o co chodzi? moze mu sie tak podoba ? ja nie zartuje mi sie on naprawde podoba - wybuchlem smiechem , Heley probowala utrzymac powage ale po paru sekundach przagrala I dolaczyla do mnie .
- jestes tak bardzo glupi - polozyla glowe na moim ramieniu , w pierwszych sekundach zrobilo mi sie strasznie goraco , bylem zdziwiony jej zachowaniem , nie do niej podobne ..
- uwielbiam jak mi prawisz takie komplementy - wyszczerzylem sie , za co dostalem po glowie .
- debil
- dzieki a le ty tez - przjechalem nosem , wzdluz jej szyi . Czulem , ze przez jej cialo przeszedl przyjemny dreszcz , a na jej policzkach pojawily sie rozowe plamki I to nie z zimna , tylko w jaki sposob na nia dzialam .
- Niall , stop - odepchnela mnie od siebie , po czym sie odsunela, bylo tak blisko . Co za dziewczyna ..
Kazda normalna dala by mi sie juz dawno pocalowac albo nawet cos innego .
- Ja juz musze isc , tata bedzie wkurzony - Przybrala pierwszych krokow , oddajac w moja strone ostatnie spojrzenia . Zostawila mnie zdezorientowanego , samego na srodku drogi .
Musze w koncu sie ogarnac I zaczac myslec racjonalnie . Ona jest dla mnie klopotem , przeciez tak naprawde musze ja tylko wykorzystac , a potem bede dla niej skonczony . Tak jak w planie . Na razie wszystko idzie dobrze . Chyba .
****
Ojciec mnie zabije , o tej godzinie w domu dopiero? chyba zamknie mnie w pokoju na wiecznosc , albo zabierze mi wszystko .
Chciec albo nie chciec , przechylilam powoli klamke jak to mam w zwyczaju . Nie zauwazalnie dotrzec do pkoju . To moj cel.
Jesli przejde nie zauwazona przez kuchnie to oznacza , ze bede zyla spokojnie do jutra .
- Heley .. - no to wybudzilam dzika z kryjowki .
- Tak? - powiedzialam prawie , ze szeptem . - Gdzie bylas corciu? -co on tak milo brzmi? cos mi sie tutaj nie podoba , podejrzanie mily ..
- dzisiaj w studio musielismy zostac dluzej ..
- Bo? - dopytywal .
- no bo tak wyszlo , ze dzisiaj ja .. - mysl Heley , mysl . -Dzisiaj zgobilam telefon - Jestes glupia! telefon naprawde ?
- no I po prostu ja go szukalam, ale znalazlam - usmiechnelam sie sztucznie
- niech ci bedzie - poslal mi sroga mine , nastepnie pomijajac soku ze swojego niebieskiego kubka .Nie czekajac dluzej , odeszlam z miejsca gdzie znajdowal sie moj ojciec by uniknac stanku wojennego ktory by sie rozpoczal po paru minutach .
Bezmyślnie wpatrywałam się w wyświetlacz, gdy cyfry na nim zmieniły się z 00:59 na 01:00. Całe moje ciało aż rwało się do łóżka, ale wiedziałam, że sen nie nadejdzie szybko. Miałam za sobą niezliczoną ilość nieprzespanych nocy.Po glowie ciagle chodza mi slowa piosenki lecz nie potrafie przelac ich na kartke ... Po mojej glowie chodzi ciagle nasza rozmowa ..
Nie znam tego chlopaka , ale pojawil sie w moim zyciu w dziwnych okolicznosciach , naprawde dziwnych , on sam jest dziwny , podejrzany , uroczy , straszny . On mnie przeraza .
Wolalabym jednak chyba trzymac sie od niego z daleka .
Obawiam sie , ze moze on na mnie sprowadzic roznego rodzaju klopoty . A moze po prostu przesadzam ?moze jest normalnym chlopakiem z okrutnal przeszloscia?
On jest jedna wielka tajemnica , a dla mnie to ryzyko kazda rozmowa znim , kazde kolejne spotkanie . Nie chcialbym wiedziec co moj ojciec by o tym wszystkim pomyslal . Musze dopilnowac by o niczym sie nie dowiedzial , jesli sie dowie wywiezie mnie do innego kraju .
***
Niby juz pare dni uczeszczam do studia ale czuje sie jakbym byla inna, cofnieta 300 lat w przeszlosc.
- Hej - za moich plecow wyrwal mnie calkiem znajomy glos,lekko wystraszona spuscilam zawartosc ktora przed chwila byla w moich rekach . Jaki wstyd .
Katem oka moglam dostrzec posture chlopaka .
- wybacz - chlopak szetnal lekko zaklopotany po czym schylil sie by pomoc mi pozbierac wszystkie ksiazki ktore wypadly z moich rak na podloge .
- nie , nie to ja przepraszam jestem bardzo nie zdarna - odpowiedzialam na jednym wzdechu , zebierajac z reki chlopaka ostatnia ksiazke .
- naprawde dzieki - kolejny raz w bardzo dziwny sposob zaczelam machac mu rekami przed twarza , w moim wykonaniu to wygladalo bardzo glupio ale tak wlasnie sie ze mna dzieje kiedy mi jest wstyd .
- naprawde nic nie szkodzi , to w sumie moja wina - zasmial sie , po czym przeczesal dlonia swoje blond wlosy . Skads to juz znam ..
- co mamy teraz?
- zdaje mi sie ze teraz mamy zajcia praktyczne na duzej salce -z twarzy chlopaka nagle zniknelo dotychczasowe rozbawienie , stal sie w tej chwili powazny , duza salka , praktyczne .NIC MI TO NIE MOWI .
- idziemy ? - spojrzal sie na mnie katem oka , po czym kolejny raz na jego twarzy zagoscil serdeczny usmiech .
- idziemy - odwzajemnilam usmiech .
Obydwoje bylismy pograzeni w calkowitej ciszy , zaden z nas sie nie odezwal do siebie ani slowem , troche glupio tak z chlopakiem ktorego sie zna od kat sie oberwalo sniezka po glowie . Chlopak nagle sie zatrzymal, to moglo tylko oznaczac , ze to tutaj jest ta '' duza salka ''.
Powoli otworzyl drzwi ,po czym dal mi do zrozumienia bym weszla pierwsza.
Nonszelandzko .
Kazdy z naszej klasy juz siedzial wygodnie na podlodze w roznych pozycjach.
- idziesz czy masz zamiar stac I sie patrzec ? - Cody uniosl lewa brew ku gorze , cicho tylko prychnelam po czym wyprzedzilam chlopaka . Wygodnie usiadlam na podlodze po turecku . Po krotkim czasie dolaczyl do mnie blondyn .
- Hej wam - na sale wszedl nauczyciel, z jednej strony jakby tak popatrzec wygladal jakby nie przespal calej nocy .
- mam tutaj zadanie dla was na caly nastepny tydzien - nastepnie pomachal kartkami ktore trzymal w rece , w taki sposob jedna karta mu sie wysliznela,akurat spadla kolo mnie wiec moglam ja szybko przechwycic .
- Dziekuje - usmiechnal sie przyjaznie , na co ja tylko pokiwalam glowa I powrocilam do mojej poprzedniej pozycji .
- Wiec tak - odchrzaknal , nastepnie zaczal mowic poprawiajac swoj czarny krawat , przerzucil swoj wzrok na nie wielka kartke ktora trzymal w lewej rece .
- Dzisiaj przydziele was do grop , a mianowicie 2- osobowych grop . Gropa bedzie sie skladala z chlopaka I dziewczyny , para bedzie musiala napisac piosenke , poczym zaspiewac ja w duecie najlepiej jak sie potrafi .Macie na to caly tydzien , wszystko zrozumiale ?- Nauczyciel rozejrzal sie po calej sali m jakby szukal kogos kto zaraz powie , ze nic z tego nie rozumie .
- Olivia I Jamie , Kathe I Kristian , Juande I Aranka , Alex I Jerry , Ciara I Matthew, Sarah I David , oraz Heley I Cody - kazdy z uczniow wymienil ku sobie spojrzenia , natomiast Cody usmiechnal sie uroczo ku mnie , natomiast ja odpowiedzialam mu niesmialym usmiechem .
- Wszystko w waszych rekach , wiecie od czego zaczac prawda? zawsze jestem dla was dostepny bede obserwowal kazdego z was , do roboty dzieciaki - nauczyciel zaklaskal dwa razy w dlonie , kazdy poderwal sie z miejsc I pokierowal sie w strone swojej pary .
- obawiam sie , ze nie jestem dobry w pisaniu piosenek - Blondyn szeptnal mi na ucho , nie ma sie coo martwic pisze piosenki ale co z tego kiedy wychodza beznadziejne?
- damy rade - zacisnelam piesc , I usmiechnelam sie zwyciesko, mam nadzieje ze wpadnie mi cos do tej pustej glowy , przewaznie musi sie cos stac bym mogla cokolwiek napisac , musi sie cos wydarzyc , cos takiego by wzbudzic moja inspiracje , cos co zrani moje uczucia a bede chodz troche szczesliwa .. nie moge nazwac tego uczucia , po prostu wiem . Musze poczuc muzyke .
****
- jakies pomysly? - podnioslam swoj wzrok na Codiego ktory siedzial bezczynie I o czyms zawziecie myslal .Natomiast ja siedzialam przy pianinie u probowalam wygrac jaka kolwiek melodie ,oczywiscie na marne .
- mam w glowie kompletna pustke Heley .. - Blondyn zlapal sie za glowe po czym schowal ja w swoich kolanach .
Nie tylko on nie ma pomyslu na piosenke , ja watpie ze uda mi sie co kolwiek napisac w tym tygodniu . Jestesmy przegrani , starceni , zero .
- mamy jeszcze tydzien - zrezygnowana podnioslam sie z pozycji siedzacej do pozycji stojacej .
Co by tu robic , to nie ma sensu . Nie zmusze sie do zadnego pomyslu , jesli tak bedzie to wyjdzie beznadziejna .
- podaje sie , dzisiaj nie damy chyba rady nic zdzialac - wzruszylam ramionami , wymijajac blondyna nastepnie pokierowalam sie do wyjscia .
****
- Lewa , prawa , lewa , prawa - Normalnie to juz rzygam powtarzaniem tego w kolko , ile mozna .
- Styles , Kurwa MAc wytlumacz mi czy jak mowie lewa , potem prawa jest az tak skomplikowane ?!- Powiedzialem na jednym wdechu lapiac sie za glowe I ciagnac koncowki swoich wlosow .
- Tobie sie zdaje , ze to jest proste -pokiwal przeczaco palcem ,przed moja twarza .
Chyba mu sie w glowie poprzestawialo ,ze ON bedzie machal mi palcem przed twarza .
- No bo to jest proste , jaka to filozofia uderzyc w to ?pierw lewa pozniej prawa?- przewrocilem podirytowany oczami .Wyciagnalem reke by Styles odal mi co moje , wsunelem brazowe bokserskie rekawice na moje piesci .
- obserwuj - dodalem z satysfakcja , tylko w taki sposob moge wyladowac zlosc,odragowac smutek I wszystko inne .
To jest to co lubie robic , I przyznam ,ze jestem w to nie zly .
- jeszcze jakies pytania? - spojrzalem srogim spojrzeniem w strone mojego kolegi , chlopak tylko lekko podirytowany pokrecil glowa dajac mi do zrozumienia , ze nie .
- co masz zamiar zrobic z ta dziewczyna?- zasmial sie cicho .Za to ja w zamian ,ze nie zrozumialem pytania moja lewa brew poszla w gore.
- nie kaz mi wiecej myslec , nie mam pojecia jak jej na imie - powiedzial podenerwowany , chyba juz sie domyslam o kogo mu chodzi .O pania jestem perfekt , coreczka policjanta ktory moze byc naszym celem .
- a co ma byc?- warknalem zdenerwowany jego sarkastycznym pytaniem .
- przyznaj podoba ci sie Horan - zaruszal brwiami , chyba naprawde mu zalezalo na tym by mnie bardzo wkurzyc . W tejj chwili bardzo mu to wychodzilo , jestem typem czlowieka ktory ma bardzo slaba cierpliwosc I latwo mnie wyprowadzic z tak zwanej rownowagi .
- nie porobuj - Przylozylem moja dlon do twarzy kolegi po czym zawrocilem na piecie do drzwi , w takich glupich I dziecinnych chwilach po prostu musze sie przejsc , zasiaknac troche swiezego grudniowego powietrza . Ulice New York sa pokryte bialym puchem , nie lubie sniegu , dzieci na sankach z rodzicami , ja nie mialem dziecinstwa ..
Juz nie wracajac do przeszlosci , trzeba w koncu zaczac zyc terazniejszoscia , a co do terazniejszosci poznalem Heley , z jednej strony jest ona mi potrzebna do ''spisku '' lub '' planu '' nie wiem jak grzeczniej to nazwac .
Naprawde ja polubilem , no dobra Kurwa nie osuzkujmy sie ona mi sie naprawde podoba .
Jestem w jej oczach zwyklym przestepca , moze kiedys to sie zmieni? co ja gadam ..
Ja nie potarfie byc nikim innym , jestem jaki jestem nic nie da rady mnie zmienic .
Z moich bez sensownych I uzalajacych sie nad swoim zyciem rozmyslen wyrwal mnie lagodny smiech , jakbym juz znal go skads . No jasne .
To ona , co ona robi o tej godzinie sama na ulicach New York? czyzby Chris troche przychamowal z ojcostwem? nad grozliwoscia?
Przeciez juz jest ciemno , moze cos jej stac . Chociaz nie z jednej strony nie jest sama , obok niej moglem dostrzec postac , nie byla to kobbieta tylko jakis chlopak !
Wkurzony zmruzylem oczy . Ale wiem co robic , spokojnym krokiem poszedlem w strone domu dziewczyny oczywiscie nie zauwazony ..
Pod dom dotarlem pierwszy , wiec postanowilem zaczekac na brunetke az dotrze do punktu '' dom '
Zaczynam myslec jak psychopata ..
Z Daleka dostrzeglem Heley , ktora oczywiscie nie byla sama . W tym momencie zegnala sie ze swoim kolega . Kim on jest do jasnej cholery?
- Narazie Cody , do jutra - pomachala reka w strone intruza , a wiec to jest odpowiedz na moje pytanie . Cody.
- znowu ty ?- stanela jak wryta kiedy mnie zobaczyla , poslalem dziewczynie delikatny usmiech .
- dawno sie nie widzielismy - wzruszylem ramionami, przeciez ja I ona wiemy ze tak naprawde chciala mnie spotkac .
- jestes nie mozliwy - odrzekla z nie dowierzeniem , oh ona jeszcze nie wie ile razy ja zaskocze I jak bardzo moge ja zaskoczyc ,ale nie w pozytywnym znaczeniu . Dobrze wiem , ze nie jest chlopakiem typu dam ci roze , bedziemy zyli dlugo I szczesliwie . Nie na tym rzecz polega .
- idziemy gdzies?- puscilem oczko do dziewczyny .
- pogielo cie? ja nigdzie z toba nie mam zamiaru isc , jeszcze mnie wrzucisz gdzies w krzaki I zostawisz na pastwe losu jakims pedofilom - zalozyla ramiona na klatce piersiowej . To mial byc zart tak? to chyba sie na nich nie znam bo mnie jakos nie smieszy .
- to nie bylo pytanie , idziemy - przelozylem sobie dziewczyne przez ramie , zszokowana na poczatku zaczela piszczec I walic piesciami w moje plecy .
- Niall , ja nie zartuje mnie Ojciec zabije .. - niech on lepiej uwaza , zeby jego nik nie zabil . Nie , ze cos sugeruje ale nieszczescia chodza parami .
- wyluzuj mala - zasmialem sie , I po paru sekundach postawilem ja na ziemi .Heley lekko odetchnela z ulga . Co ona myslala , ze ja jej krzywde zrobie? az takim debilem nie jestem .
- nie nazywaj mnie tak- powiedziala przez zacisnieta szczeke .
- jak ? malenka ? skarbie? kochanie? slooneeeczkooo ?- ostatnie slowo przeciagnalem celowo by wkurzyc brunetke . Heley tylko wywrocila oczami .
- powiesz mi czego ode mnie chcesz? kim jestes? naprawde mam juz dosc Horan tej chorej gry - powiedziala zdenerwowana . Ona ma racje?czego ja od niej chce . Teraz sie zaczynam przekonywac ze moze to Harry Powinien sprobowac , Zayn albo ktos inny .
Wyslali mnie , chlopak ktory w sumie nie wie kim jest ,zaluje potem robi wszystko na nowo .
- ej , wszystko w porzadku? - dziewczyna stanela na przeciw mnie , nastepnie kladac swoja dlon na moim policzku lecz ja ja nie odpowiadajac na jej pytanie spuscilem swoj pusty wzrok nie chcac patrzec na twarz dziewczyny .
- Niall.. - przeciagnela moje imie , domagajac sie odpowiedzi . Odsunelem sie na minimalna pdleglosc miedzy nami patrzac juz troche smialej na nia .
- Nie , nic nie jest w porzadku Heley - westchnelem spokojnie , opuszczajac dlonie na dlugosc swojego ciala .
- wybacz , ze to powiedzialam to wszystko ze jestes przestepca I inne przezwiska skierowane w twoja strone ale musisz postawic sie w mojej sytuacji - spojrzala sie na mnie rozczulonym spojrzeniem , sam nie wiem , jestem naprawde idiota , HORAN JESTES IDIOTA .
Ona miala przeciez racje do tego wszystkiego co powiedziala .
- nic nie rozumiesz - zrezygnowany usiadlem na lawce , nie musialem dluzej czekac by dziewczyna dolaczyla do mnie , polozyla swoja rozgrzana dlon na moim ramieniu chcac zwrocic moja uwage na siebie .
- od kat tylko pamietam ludzie na ulicy mieli mnie za malego huligana,od namlodszych lat tak na mnie wolali , mama nie byla ze mnie dumna ale co poradzic .
Jako 12 latek mialem powazne problemy z policja z ludzmi na miescie . Ale musialem dawac sobie rade sam to nic nowego . Poznalem Harrego trzymamy sie razem do tej pory . Juz jako dziecko dawalem satysfakcje innym dziecia przy mnie zawsze czuly sie lepsze , ja nie mialem ojca , wlasna matka musiala wszystko wytrzymywac odbierala mnie z komisariatow . Sluchala na osiedlu jakiego ona ma zlego syna pomimo wszystko zawsze byla . Ja nigdy nie bylem dla niej .Przepraszam mamo, że musiałaś tyle razy szlochać twój syn to straszny skurwiel, ale bardzo Ciebie kocha , niestety to zycie zawsze chcialo wiecej niz ja od niego I to ono uczynilo mnie tym kim jestem .. - spojrzalem na dziewczyne ktora sluchala mnie a w jej oczach moglem dostrzec lzy , lecz na jej buzi moglem dostrzec maly usmiech .
- Niall ty masz uczucia - dotchnela po raz kolejny mojego policzka , na dworze panowal nie zly mroz a jej dlonie byly naprawde mega gorace.
- chyba je mam - chyba mi naprawde wrocily , jeszcze do nie dawna czulem pustke , jakbym zyl bez serca .Ale przeciez bez serca nie mozna zyc prawda?
To nie jestem ten sam ja , ja nigdy sie nie uzalalem nad soba , nie myslalem o przeszlosci , o bledach mlodosci .
- uwierz ,ze twoja mama pewnie tez cie naprawde kocha - dodala , lekko sie usmiechajac .
- tego sie nie dowiem
- czemu tak sadzisz ? - powiedziala lekko zla na mnie , widze w jej oczach , ze poruszanie tematu '' matki '' jest dla niej trudne .
- moja mam umarla , 2 lata temu na raka , nawet wtedy jej synka przy niej nie bylo .- westchnalem .
- Moja mama umarla kiedy bylam dzieckiem , nigdy jej nie poznalam .- wzruszyla ramionami jakby gdyby nigdy nic po czym ponownie spojrzala na mnie .
- nie mysl o przeszlosci .. mysl o przyszlosci - teraz to naprawde mnie rozbila , jak mam myslec p przyslosci?wlasnie o niej nie chce myslec . Ona nie wie kim jestem naprawde , nie wie po co tu jestem I nie wie dlaczego tu jestem!
Zdenerwowany podnioslem sie po czym zaczelem odchodzic bez slowa .
- Niall ! - krzyknela za mna , po raz kolejny zachowuje sie jak dupek , brawo Horan . Zignorowalem wolania dziewczyny idac przed siebie .
- gdzie idziesz?! - krzyknela .Tym razem odwrocilem sie by dac jej domyslnal I glosna odpowiedz .
- nie zrozumiesz - Po raz kolejny bycie mna mnie niszczy I psuja wszystko , chcialbym jej powiedziec kim tak naprawde jestem niestety nie moge. teraz wie o mnie tylko 1/3 mojego zycia .
- Odwalasz dziecinade ! - krzyknela wkurzona , uslyszalem kroki . Odchodzi w zupelnie inna strone .
Tym razem to ja sie odwrocilem by dostrzec gdzie podaza.
Horan , badz soba , idz dalej .
- nie moge - westchnalem sam do siebie zamykajac oczy , nagle zawrocilem I pobieglem za dziewczyna .
- ej - polozylem dlon na jej ramieniu , za to ta ja natychmiast strzepnela .Uparta .
- no prosze cie - przeciagnalem slowo , zlapalem ja za reke by moc ja odwrocic w swoja strone . Chcialem by spojrzala na mnie , dobrze jest miec z kims kontakt wzrokowy . Jednak ona robila wszystko by na mnie nie patrzec .
- pusc mnie - zarzadala . - Musze isc - warknela w moja strone , probujac sie wyrwac .
-nie dajesz sobie pomoc - probowalem zabrzmiec naturalnie spokojnie , az z moich ust to naprawde dziwnie brzmialo .
- naprawde ja nie daje sobie pomoc? slyszysz siebie ? - zalozyla rece na klatce piersiowej obserwujac mnie , byla troche wkurzona , troche bardzo ..
- tak , dokladnie ty
- doprawdy?powiedzial NIALL HORAN - Moje imie wykrzyczala mi w twarz ,ona jest naprawde irytujaca , ale tez urocza .
- nie wkurzaj mnie - powiedzialem przez zacisnieta szczeke .
- bo co ? uderzysz mnie?damski bokser? taki wlasnie jestes Niall ,lepiej by bylo nigdy cie nie poznac .Mogles dac mi skoczyc zrobilbys przysluge mi I swiatu bo mam dosc ciebie I wszystkich . Daj mi zyc - odwrocila sie na piecie chcac juz odejsc, ale ja oczywiscie musialem powiedziec swoje.
- Nawet tego Codiego? zapomnialem przeciez Cody to ten ktorego masz naj mniej dosc - zasmialem
sie z pogarda .
- Znowu mnie sledziles?swietnie ,jestes nie normalny ! - wybuchla , jeszcze chwile a pomysle ze sie na mnie rzuci z piesciami .
- no co ? uroczy chlopak. Wcale nie ma pedalskiego plaszczyku , pedalskich tak bardzo obscisklych rureczek , pedalskiej czapki , I tej jinsowy plecak , wyglada w nim tak slodko , ze chyba orientacje zmienie ! - Wszystko wypowiedzialem na jednym wdechu , dziewczyna tylko sluchala tego co mowie I spojrzala sie na mnie troche rozbawiona , nastpenie unoszac brew w gore .
- glupi jestes - przekrecila glowa z nie dowierzeniem , probowala skryc swoje rozbawienie przez wypowiedzenie moich wczesniejszych slow , lecz nie za dobrze jej to wychodzilo .
- no o co chodzi? moze mu sie tak podoba ? ja nie zartuje mi sie on naprawde podoba - wybuchlem smiechem , Heley probowala utrzymac powage ale po paru sekundach przagrala I dolaczyla do mnie .
- jestes tak bardzo glupi - polozyla glowe na moim ramieniu , w pierwszych sekundach zrobilo mi sie strasznie goraco , bylem zdziwiony jej zachowaniem , nie do niej podobne ..
- uwielbiam jak mi prawisz takie komplementy - wyszczerzylem sie , za co dostalem po glowie .
- debil
- dzieki a le ty tez - przjechalem nosem , wzdluz jej szyi . Czulem , ze przez jej cialo przeszedl przyjemny dreszcz , a na jej policzkach pojawily sie rozowe plamki I to nie z zimna , tylko w jaki sposob na nia dzialam .
- Niall , stop - odepchnela mnie od siebie , po czym sie odsunela, bylo tak blisko . Co za dziewczyna ..
Kazda normalna dala by mi sie juz dawno pocalowac albo nawet cos innego .
- Ja juz musze isc , tata bedzie wkurzony - Przybrala pierwszych krokow , oddajac w moja strone ostatnie spojrzenia . Zostawila mnie zdezorientowanego , samego na srodku drogi .
Musze w koncu sie ogarnac I zaczac myslec racjonalnie . Ona jest dla mnie klopotem , przeciez tak naprawde musze ja tylko wykorzystac , a potem bede dla niej skonczony . Tak jak w planie . Na razie wszystko idzie dobrze . Chyba .
****
Ojciec mnie zabije , o tej godzinie w domu dopiero? chyba zamknie mnie w pokoju na wiecznosc , albo zabierze mi wszystko .
Chciec albo nie chciec , przechylilam powoli klamke jak to mam w zwyczaju . Nie zauwazalnie dotrzec do pkoju . To moj cel.
Jesli przejde nie zauwazona przez kuchnie to oznacza , ze bede zyla spokojnie do jutra .
- Heley .. - no to wybudzilam dzika z kryjowki .
- Tak? - powiedzialam prawie , ze szeptem . - Gdzie bylas corciu? -co on tak milo brzmi? cos mi sie tutaj nie podoba , podejrzanie mily ..
- dzisiaj w studio musielismy zostac dluzej ..
- Bo? - dopytywal .
- no bo tak wyszlo , ze dzisiaj ja .. - mysl Heley , mysl . -Dzisiaj zgobilam telefon - Jestes glupia! telefon naprawde ?
- no I po prostu ja go szukalam, ale znalazlam - usmiechnelam sie sztucznie
- niech ci bedzie - poslal mi sroga mine , nastepnie pomijajac soku ze swojego niebieskiego kubka .Nie czekajac dluzej , odeszlam z miejsca gdzie znajdowal sie moj ojciec by uniknac stanku wojennego ktory by sie rozpoczal po paru minutach .
Bezmyślnie wpatrywałam się w wyświetlacz, gdy cyfry na nim zmieniły się z 00:59 na 01:00. Całe moje ciało aż rwało się do łóżka, ale wiedziałam, że sen nie nadejdzie szybko. Miałam za sobą niezliczoną ilość nieprzespanych nocy.Po glowie ciagle chodza mi slowa piosenki lecz nie potrafie przelac ich na kartke ... Po mojej glowie chodzi ciagle nasza rozmowa ..
Nie znam tego chlopaka , ale pojawil sie w moim zyciu w dziwnych okolicznosciach , naprawde dziwnych , on sam jest dziwny , podejrzany , uroczy , straszny . On mnie przeraza .
Wolalabym jednak chyba trzymac sie od niego z daleka .
Obawiam sie , ze moze on na mnie sprowadzic roznego rodzaju klopoty . A moze po prostu przesadzam ?moze jest normalnym chlopakiem z okrutnal przeszloscia?
On jest jedna wielka tajemnica , a dla mnie to ryzyko kazda rozmowa znim , kazde kolejne spotkanie . Nie chcialbym wiedziec co moj ojciec by o tym wszystkim pomyslal . Musze dopilnowac by o niczym sie nie dowiedzial , jesli sie dowie wywiezie mnie do innego kraju .
***
- Mówię ci to, jak kumplowi. Jesteś ckliwym idiota - Louis wtracil sie w nasza dyskusje , odezwal sie ten najpowazniejszy z nas wszystkich .
- stary , ja na twoim miejscu bym absolutnie sie nie wypowiadal - Zayn spojrzal pogardliwie w strone Louisa , za to Harry cisnal najlepszy ubaw .
- Niall naprawde robisz sie cipowaty - Dodal Louis , ignorujac kazdego komentarze .
Na slowa Louisa natychmiast podnioslem sie z pozycji siedzacej I zlapalem za kolnierz jego koszuli , nastepnie przywierajac go do sciany . Nic nie szkodzi , ze jest moim kumplem jednym z najlepszych . Mam swoja godnosc I swoja dume , a moja duma mi na to nie pozwala .
Przez moja dume trace bardzo duzo .Mina Louisa byla nieco zdziwiona . Owszem chlopacy nas nie rozdziela , kazdy boi sie w sumie wtracic w klotnie .
- zebys widzial swoja mine - zażartowałem z uznaniem po czym rozluznilem uscisk . Louis odetchnal z ulga .
- no coz dzieki - zasmialem I zrzucilem jego dlon.
Nagle do glowy po raz kolejny weszla mi mysl co robi teraz Heley ,moze warto sie dowiedziec?
wyjalem z prawej kieszeni komorke po czym postanowilem napisac krotkiego sms :
'' Hej slonce , jakies plany na wieczor? ''
po krotkim czasie w moim telefonie wlaczyly sie wibracje , ta to ma tempo . Wycignalem po raz kolejny komorke z kieszeni I odczytalem wiadomosc .
'' staram sie napisac piosenke , nie za bardzo mi to wychodzi : (''
Usmiechnelem sie sam do siebie , iedy zobaczylem odpowiedz . Nie napisala mi '' spierdalaj '' lub '' nie mow tego do mnie , tamtego ''
'' to moze potrzebujesz pomocy od specialisty? moge potrzymac ci cos .. ''
- Horan z kim to wypisujesz ?- Liam zaruszal smiesznie brwiami , kto jak kto ale u Liama to wygladalo naj smieszniej ..
- nie twoj pierdolony Bisnez Liamus - poslalem mu jeden z moich nie szczerych usmiechow , I powrocilem wzrokiem ku mojemu wyswietlaczowi .
'' wpadaj ale cicho badz idioto '' .
Ale uroczo , uwielbiam takie komplementy .
Szybko poderwalem sie z lozka nastepnie zmierzajac do domu dziewczyny . Uwielbiam to swierze powietrze , nie koniecznie snieg I sople ktore leca z nosa . Nie liczac tego jest naprawde w porzadku .
Zatrzymalem sie przy domu dziewczyny , oczywiscie na posiadlosc wszedlem jak najciszej by mnie Chris czasem nie zauwazyl , narazam sie . Ale jestem Niall James Horan , lubie ryzyko .
Ona sie jeszcze nie nauczyla , wciaz nie zamyka okna . Pocichu postanowilem przejsc do niej . Siedziala tylem do okna , zawziecie nad czyms myslac . Najwyrazniej o tej piosence o ktorej wczesniej wspominala. Zakrylem dlonmi jej oczy , dziewczyna gwaltownie sie obrocila w moja strone wystraszona .
- mogles uprzedzic,moglam sie przebierac?
- wtedy bym tym bardziej nie uprzedzil - wyszczerzylem sie , kolejny raz dostajac po twarzy .
- przejdzmy do rzeczy , piosenka . - pomachala mi palcem przed twarza , zupelnie jak Haz .
Usiadlem wygodnie kolo dziewczyny na lozku I wzialem w dlonie kartki nad ktorymi pracowala .
- ej , przeciez to jest puste - w pierwszej sukundzie unioslem brew do gory , a w drugiej widzac jej mine parsklem lekkim smiechem , przypominajac sobie u kogo w domu wlasnie siedze.
- nie patrz sie tak tempo , tylko pomoz mi napisac ta piosenke .. - rzekla , przezucajac ze strony na strone . Chyba naprawde jej zalezy by dzisiaj skonczyc ta piosenke .
Wzialem w dlon dlugopis , nastepnie kartke probujac przelac wszystko na kartke .
***
- co juz mamy ? - zapytalam zrezygnowana , walac glowa o szczebelek lozka .
- w sumie to - zatrzymal sie by moc wziasc odech . - Nic - westchnal , chyba z 20 minut pisal cos na tej kartce , a teraz mowi ze w sumie nic?
On mnie zaniedlugo wyprowadzi z rownowagi , dzicinada .
- daj mi to - wyciagnelam dlon po kartke , blondyn chwile sie zastanawial za nim mi ja wreczyl ale juz po chwili bez zadnego '' ale '' mi ja podal .
czytajac ten tekst czulam cos dziwnego w brzuchu , przeciez to jest idealne .
- Niall , to jest naprawde dobre , grasz na pianinie , trabce, fortepianie , gitarze , skrzypcach , spiewasz ? - spojrzalam z wielka radoscia na blondyna ktorego mina nie ukazywala zadnych emocji
- nie , nie , nie , troche ,nie , troche - wzruszyl ramionami .
- trzymaj - z kata lozka podalam chlopakowi gitare , w koncu on napisal te nuty to musi mu siedziec gdzies to w glowie .
- zaczynasz - powiedzialam podekscytowana , Niall natomiast byl nie za bardzo chetny ..
ale juz po chwili wywarly sie pierwsza melodia a chlopak zaczal nie pewnie spiewac
Wszystkim chłopcom mówisz:"Nie".
To sprawia, że czujesz się dobrze, tak
Wiem, że nie jesteś z mojej ligi,
Ale to mnie nie odstraszy, o nie.
Prowadzisz to już tak długo.
Nie możesz przestać, nawet jeśli próbujesz.
Zbudowałaś tak wysoki mur,
Że nikt nie mógł się wspiąć,
Ale spróbuję.
Niall spiewajac swoja kwestie lekko sie skrzywil , ale wypowiadajac
ostatnie slowo delikatnie sie usmiechnal .
Spiewajac refren zaczal juz pewniej . On ma naprawde swietny glos I swietnie gra na giatrze .
Pozwolisz mi zobaczyć co kryje twoje piękno?*
Pozwolisz mi zobaczyć co kryje twoja doskonałość?
Zrzuć to teraz dziewczyno, zrzuć to teraz dziewczyno.
Chcę ujrzeć twoje wnętrze.
Pozwolisz mi zobaczyć co kryje się pod twoim wnętrzem dziś wieczorem?
Kiedy Niall skoncz swoja gwestie , uslyszalam ciche westchniecie
natomiast ja zaczelam tez nie pewnie , dziwnie sie czuje spiewajac z kims takim jak on ..
Kiedy Niall skoncz swoja gwestie , uslyszalam ciche westchniecie
natomiast ja zaczelam tez nie pewnie , dziwnie sie czuje spiewajac z kims takim jak on ..
Pozwalasz każdej dziewczynie odejść.
To sprawia, że czujesz się dobrze, prawda?
Za twoim Broadway'owskim przedstawieniem
Słyszałam chłopca mówiącego: "Proszę, nie krzywdź mnie"
Robisz to już tak długo.
Nie możesz przestać, nawet gdybyś próbował.
Zbudowałeś tak wysoki mur,
Że nikt nie mógł się wspiąć,
Ale spróbuję.
blondyn poslal ku mnie delikatny usmiech
blondyn poslal ku mnie delikatny usmiech
Pozwolisz mi zobaczyć co kryje twoje piękno?
Pozwolisz mi zobaczyć co kryje twoja doskonałość?
Zrzuć to teraz chłopaku, zrzuć to teraz chłopaku.
Chcę ujrzeć jaki jesteś w środku.
Pozwolisz mi zobaczyć co kryje twoje piękno?
Oo, dziś wieczorem?
Zobaczyć co kryje, zobaczyć co kryje
Ja...
Dziś wieczorem
Ja...
Zamierzam wspiąć się na szczyt twej wieży z kości słoniowej
Chwycę twą twoją dłoń i razem skoczymy.
Będziemy spadać, spadać, ale to OK,
Bo ja będę przy tobie.
Po prostu chcę wiedzieć,
ostatnie wzrotki zaspiewalismy razem , posylajac sobie nie pewne usmiechy
to naprawde jest dziwne
ostatnie wzrotki zaspiewalismy razem , posylajac sobie nie pewne usmiechy
to naprawde jest dziwne
Pozwolisz mi zobaczyć co kryje twoje piękno?
Pozwolisz mi zobaczyć co kryje twoja doskonałość?
Zrzuć to teraz dziewczyno, zrzuć to teraz dziewczyno
(Zrzuć to teraz chłopaku x2).
Chcę ujrzeć twoje wnętrze.
Pozwolisz mi zobaczyć co kryje twoje piękno dziś wieczorem, ooo, dziś
wieczorem?
Zobaczyć co kryje twoje piękno, oo, dziś wieczorem.
Nie jesteśmy idealni, nie jesteśmy idealni, nie.
Pozwolisz mi zobaczyć co kryje twoje piękno dziś wieczorem?
Obydwoje skonczylismy spiewac wyciszajac koniec . Obydwoje po raz kolejny sie do siebie usmiechnelismy .
- udalo sie nam - krzyknelam szeptem podekscytowana rzucajac sie na Nialla , po chwili zorientowalam sie, ze to bylo dziwne wiec powrocilam lekko speszona do poprzedniej pozycji .
Niall spojrzal sie na mnie sowimi niebieskimi tenczowkami , czemu on ma takie piekne oczy?
czemu on jest taki przystojny?
Obydwoje znalezlismy sie w niezrecznej sytuacji , bylismy bardzo blisko siebie . Czulam jego odech na swojej szyi , czola sie praktycznie ze soba stykaly ale nikt nie mial zamiaru zrobic pierwszego ruchu .
Czulam praktycznie jego rozgrzane wargi na swoich ..
************************
No hej , tak wiem , ze jestem spozniona ale staralam sie by rozdzial wyszedl dluzszy i tak nie za bardzo wyszlo mi . Naprawde przepraszam za wszystkie bledy ale klawiatura strasznie nawala a rozdzial chcialam juz naprawde dodac nie bylo go dlugooo .
Dobrze by bylo gdyby ktos komentowal . Nastepny rozdzial kied bedzie zalezy od was .
Obydwoje skonczylismy spiewac wyciszajac koniec . Obydwoje po raz kolejny sie do siebie usmiechnelismy .
- udalo sie nam - krzyknelam szeptem podekscytowana rzucajac sie na Nialla , po chwili zorientowalam sie, ze to bylo dziwne wiec powrocilam lekko speszona do poprzedniej pozycji .
Niall spojrzal sie na mnie sowimi niebieskimi tenczowkami , czemu on ma takie piekne oczy?
czemu on jest taki przystojny?
Obydwoje znalezlismy sie w niezrecznej sytuacji , bylismy bardzo blisko siebie . Czulam jego odech na swojej szyi , czola sie praktycznie ze soba stykaly ale nikt nie mial zamiaru zrobic pierwszego ruchu .
Czulam praktycznie jego rozgrzane wargi na swoich ..
************************
No hej , tak wiem , ze jestem spozniona ale staralam sie by rozdzial wyszedl dluzszy i tak nie za bardzo wyszlo mi . Naprawde przepraszam za wszystkie bledy ale klawiatura strasznie nawala a rozdzial chcialam juz naprawde dodac nie bylo go dlugooo .
Dobrze by bylo gdyby ktos komentowal . Nastepny rozdzial kied bedzie zalezy od was .
wtorek, 4 marca 2014
Uwaga!
Hej, tak wiem ze nic nie dodawalam ponad dwa miesiące ale tak jak wspominalam przeprowadziłam się do Irlandii i nowa szkoła, język.
Rizdzial najprawdopodobniej pojawi się w piątek Przepraszam ale mam nadzieje ze nie pozalujecie:)
Rizdzial najprawdopodobniej pojawi się w piątek Przepraszam ale mam nadzieje ze nie pozalujecie:)
Subskrybuj:
Posty (Atom)